Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:15:28
Tomek04018401:28:05
Szkodagadac02:01:46
Hagi1002:40:57
Jaylo05:59:27

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

ZDRADA KIEROWCY TIRADrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam, Mija 253 dzień odkąd odkryłam, że mój 3 letni związek z kierowcą Tira był fikcją. P był wyjątkowo inny jak na typowego kierowcę, 28 lat, przystojny, zadbany, lubiany przez wszystkich, spotkaliśmy się w przypadkowy sposób, pomyliłam drogi i wjechałam do niego na posesje i tak już zostałam. Na początku miałam obawy, bo dobrze wiedziałam, czym pachnie środowisko TIR-owców, kuzyn jeździ, zdradza żonę, były koleżanki zdradzał ją z prostytutkami, przyznał się ale i tak ich związek nie przetrwał. Jednak przy zachowaniu P wszyscy inni wydawali mi się tymi złymi a on wyjątkowy. Zaczęliśmy związek...Trasy miał zawsze miesiąc Belgia - dwa tygodnie dom. Przez około rok potrafił nawet czasami wyrwać się z Belgii i przyjechać na kilka godzin, żeby pobyć razem, oczywiście weekendy na skype, w tygodniu również, czas szybko mijał i zjeżdżał do domu, mój najcudowniejszy i wspaniały. Koleżanki zazdrościły mi tej miłości, że mimo odległości i czasu mamy tak silną więź. Wszystko dla niego zrobiłabym, był dla mnie najcudowniejszym człowiekiem, idealny, pracowity, uczuciowy. Po ponad roku podjęliśmy wspólną decyzję o budowie domu. P zajmował się wszystkim, jest wyjątkowo pracowitym facetem i na moje szczęście umie naprawdę robić wszystko. W tym okresie zmienił firmę, system pracy także 4/2. Po jakimś czasie zauważyłam, że znacznie mniej widujemy się na skype, tłumaczył to brakiem internetu. Wierzyłam we wszystko, dlaczego miałby kłamać. Przez budowę, coraz mniej czasu spędzaliśmy razem, zauważyłam od pewnego czasu, że jak wraca jedzie najpierw do innych a później do mnie, często kłóciłam się z nim o brak czasu dla mnie. Dwa tygodnie to tak niewiele, ale on twierdził, że musi odwiedzić wszystkich bo też za nimi tęskni. Pierwszy zły sygnał dostałam w sylwestra 2013/2014 spędzaliśmy u jego kolegi, z którym jeździ na TIR-ach. W trakcie luźniej rozmowy dowiedziałam, się, że P miał kontakty z narkotykami, kolega po alkoholu podszedł do mnie i powiedział, ze P "wielu rzeczy tobie nie mówi". Czułam się bardzo źle z tymi wiadomościami, ale tłumaczyłam sobie, że może ktoś mu coś podrzucił i nie chciał się ośmieszać takimi historiami. To był początek całorocznej katorgi jaką później przeżyłam. Coraz mniej czasu dla mnie, w weekendy potrafił odpisać smsa po 4 godzinach, gdzie jeszcze rok temu spędzaliśmy całe wieczory na skype. W kwietniu dom był już na tyle wykończony, że zamieszkaliśmy razem, wtedy zaczęłam widzieć znacznie więcej, zaczął dosłownie znikać w piwnicy, jakby zagubił się w czasoprzestrzeni. Pewnej soboty z okna zaobserwowałam, ze siedzi po ciemku w piwnicy 45 minut! Awantura, kiedy zeszłam tam wybiegł wściekły oskarżając mnie, że ma dosyć takiego mojego zachowania, ponieważ był pijany zwabiłam go do domu, aby nie wsiadł do auta. W domu podczas spokojnej rozmowy powiedział, "Jestem ćpunem". Tamtego dnia wszystko się skończyło, cały obraz runął mi w oczach, staraliśmy się o dziecko i poczułam się oszukana, że to ja podejmuje leczenie, a on tak po kątach niweczy wszystko narkotykami. Mimo, że obiecał mi, że już nie będzie brał, nie uśpiło to mojej czujności, częściej zaczęłam śledzić jego postępowanie. Każde jego zejście do piwnicy budziło we mnie paranoje. W czerwcu jak zwykle wrócił do domu, w jego podręcznej kosmetyczce, którą zawsze zabiera ze sobą znalazłam ukryty szary telefon, tabletki na erekcje i szampon damski. Awantura, płakał, jakieś głupie tłumaczenia, wmawianie mi, że szampon sama mu dałam, a trzy dni później znalazłam baterię z tamtego ukrytego telefonu Uwaga! W moich kosmetykach. Musiał tak się bać, że poproszę o ten telefon, że odruchowo wyrzucił baterię. Postanowiłam schować baterię i poczekać na odpowiedni moment, który nastąpił nieco później. Kolejnych miesięcy nie pamiętam, jak wycięte z życia dni i godziny, nie potrafię sprecyzować ile dzwonił i czy odbierał...W pracy miałam wyjątkowe problemy zgłoszenie mobbingu i ciągła walka z szefem. Byłam wykończona, P dobrze wiedział, jak przeżywam sytuację w firmie, kiedy mój szef kłamał w żywe oczy żeby się wybielić, byłam już taka zmęczona udowadnianiem prawdy...W domu było coraz gorzej, po powrocie z trasy w październiku rozpętało się piekło w moim życiu, wrócił do domu wygolony a właściwie z tygodniowym odrostem w miejscu intymny. "Zdradzasz mnie" poczułam to jasno, intuicja aż gwizdała jak woda w czajniku. Wypierał się, obrażał, udawał, że nic się nie dzieje. Wtedy wylało się mleko, w całą sytuację zaangażowałam rodzinę swoją, jego...szukając jakiejkolwiek odpowiedzi, czy to jest możliwe, czy zdradzał kogoś wcześniej, nie wiem czy bardziej szukałam odpowiedzi, że zdradza, czy że nie zdradza. Szukałam czegokolwiek, bo on nic nie mówił, na pytania reagował agresją lub wychodził...Zostałam sama...sama. Po jego wyjeździe skontaktowałam się z żonami jego kolegów, którzy także z nim jeżdżą...jedna potwierdziła, że jej mąż ma także ukryty telefon, znalazła smsy od dziewczyny, z którą poznał na imprezie i umawiali się na kolejną...i jeszcze wiele innych rzeczy mi mówiła. Mimo iż nie otrzymałam nigdy 100% dowodów, czuję tą okrutną zdradę, którą ukrywa. Ostatni czas to głownie milczenie między nami. I dojrzewająca we mnie decyzja rozstaniu. Ile ja przeryczałam dni, ile razy budziłam się w środku nocy z niespokojnym kołataniem serca, a on gdzieś tam... a z kim? Cholera wie...Ile godzin spędziłam u znajomych jak zbity pies bez pana, ile wróżek odwiedziłam, ile pytań zadawałam ludziom bez konkretnej odpowiedzi...Pieniądze zostawiłam u psychologa i nic nie przyniosło mi ulgi. Jedno wiem, jedno wiem na pewno, czas i spokój to mój sojusznik a dając komuś swoje serce dajesz mu w drugą dłoń także rewolwer. Za kilka dni wraca...może nie wróci? Podjąć decyzję za nas, wziąć odpowiedzialność za to, za co on się boi? Wróżka mówi, że lepiej zostawić wszystko losowi, wierzyć wróżce? Czy nie można już wierzyć nikomu? Czy kiedykolwiek on zrozumie jak mnie zabił? Jestem już taka zmęczona, nie chcę kolejnych kłótni, chcę dojrzałych decyzji, nawet tych bardzo bolesnych ale konkretnych. Nie chcę więcej kłamstw i ciszy i zrzucania winy na mnie. Zrobiłam absolutnie wszystko żeby dojść w jakikolwiek sposób do prawdy on zrobił absolutnie nic, żeby uspokoić mnie, dać mi pewność, że mówi prawdę. Uciekł w ciszę, która jeszcze bardziej zabiera mnie z jego życia. A jeśli nic nie zrobił? Jeśli to tylko moje złudne przeczucia? Czy ktoś mnie rozumie w tym głuchym wszechświecie? Może to tylko moje urojenia?
11881
<
#100 | pyra dnia 22.12.2014 09:21
Yorik,
Powiedział w tamtym momencie, że jest ćpunem, że oderwać mnie od szukania ukrytego telefonu. Owszem, myślę, że pociągnie on coś od czasu do czasu na imprezie, ale nie jest to ćpanie non stop, zauważyłabym. Dzisiaj oceniając sytuację z kwietnia na chłodno, wiem, że schodził do piwnicy odpisywać smsy. Na początku grudnia też go na tym przyłapałam, myślał, że weszłam do domu a zaszłam od tyłu go w piwnicy, wystraszony wyskoczył i widziałam jak wsuwał telefon do kieszeni Uśmiech Nie ćpa na każdym przystanku, jestem pewna, że ma tam kobietę, może okazać się, że nawet drugie życie haUśmiech może w weekendy wynosi jej śmieci i wychodzi z psem na spacer, a każdy myśli, że leży zaćpany z dziwką pod jakąś stacją. To zadbany facet, zawsze dbał o higienę, fakt ogolenia się nie zdziwiłby mnie, gdyby zrobił to po wyjściu z łazienki, te włosy jednak miały tygodniowy zarost dla jasności.
3739
<
#101 | Deleted_User dnia 22.12.2014 09:42
Yorik, "Mono, gdybyś chciała być ze mną i nie umiała ofiarować się w całości to bym Cię wyśmiał i znalazł taką co potrafi" - gdybym ja była z kimś i widziałabym, że i ten facet naprawdę jest ze mną, to zabiegałabym o niego, dbałabym, ale robiłabym to dokładnie w takim samym stopniu, jako on robił to w stosunku do mnie. chodzi mi tę równowagę w dawaniu i braniu- na pewno nie robiłabymz siebie księżnej udzielnej, ale też nie narzucałabym się nikomu, gdybym widziała, że kktoś traktuje mnie z buta.
Yorik, ja dająć taką radę Pyrze, nawiązałam do jej sytuacji.
Uważam, że człowiek po to wiąże się zkimś, by polepszyć sobie jakosć życia, a nie sobie je pogorszyć. Jeśli ktoś widzi, że druga osoba nie dba o związek, to nie ma najmniejszego nawet sensu ani powodu, by ciągnąć taki związek w pojedynkę.
Dalej- smiejesz się z tych mend. W tym wątku wyjasniło się już , że chłopak Pyry ogolił przyrodzenie raczej ze względów estetycznych, a nie z powodu chęci pozbycia się albo uchronienia przed mendami, jednak popytaj wśród znajomych i dowiedz się czy przypadkiem to nie jest tak, że tirowcy i wszyscy tacy faceci, którzy korzystają z tanich ****, czy przypadkiem nie golą oni jaj. żeby ochronić się przed mendami. Ja wiem, że tak jest, a czy ktoś się do tego przyzna, to juz inna sprawa. Wiem też, że nie wszyscy żyjący w takim stylu faceci golą jaja (nie ma to odgórnego przykazu), ale naprawdę są to znane w pewnych środowiskach sposoby. Mendy są słabo widoczne, bo wyglądają jak przezroczyste bryłki, nie sa takie ruchliwe, jak wszy żerujące na włosach głowy i dość łatwo mozna wygrzebać je z sierści, gdy mocno napiera się na nie paznokciami i wodą o raz mydłem.
Z całą resztą, którą napisałeś (chodzi o pociąg tego chłopa do narkotyków, o jego nieprzewidywalnosc itd.)ja się zgadzam- na marginesie- jak to dobrze zgadzać się z Yorikiem, bo juz naprawdę byłabym zła na ciebie, gdybyś znowu zaczął teoretyzować i dawać Pyrze do zrozumienia, że właściwie to nie byłoby nic złego w tym, gdyby jednak dała szansę takiemu chłopakowi.
Ja też napisałam jej wcześniej, że dla mnie sprawa z jego zdradami byłaby raczej drugorzędną, że skupiałabym się bardziej na narkotykach, na tym, że facet jest porąbany, bo potrafi siąść uchlany za kierownicą- to byłyby dla mnie bardziej odstręczające mnie od tego faceta czynniki.

Komentarz doklejony:
Boże kochany znowu napisałam sierści- co ja mam z tą sierścią.

Komentarz doklejony:
Dzisiaj oceniając sytuację z kwietnia na chłodno, wiem, że schodził do piwnicy odpisywać smsy. Na początku grudnia też go na tym przyłapałam, myślał, że weszłam do domu a zaszłam od tyłu go w piwnicy, wystraszony wyskoczył i widziałam jak wsuwał telefon do kieszeni smiley Nie ćpa na każdym przystanku, jestem pewna, że ma tam kobietę, może okazać się, że nawet drugie życie hasmiley może w weekendy wynosi jej śmieci i wychodzi z psem na spacer, a każdy myśli, że leży zaćpany z dziwką pod jakąś stacją.

No tak, moja droga, dołozyłaś więc nowe, dość istotne informacje. Wersja z podwójnym życiem jawi się tu, jako najbardziej wiarygodna. Facet ten rzeczywiście może mieć jakąś konkretną kobietę na oku i może starać się o związek z nia na stałe- kuszące dla niego może być, to, że nie musiałby kombinowac z emigracją, z całym tym ambarasem, lecz od razu poszedłby na gotowe. Tamta kobieta może mieć chałupę, może być dobrze ustawiona, a jak jest w Polsce, to każdy doskonale wie. Tu z Tobą zaczął budować dom, bo może rzeczywiście na początku miał uczciwe wobec Ciebie zamiary, ale poznał inną i objawił mu się znacznie ciekawszy sposób na życie. Może dalej pociągnąłby układ z Tobą na zasadzie asekurowania się na wypadek, gdyby z tą drugą mu nie wyszło. Czas by sobie tak płynął, on ustawiałby się powolutku, a Ty dalej siedziałabyś tu niczym wierna Penelopa, latałabyś po psychologach, po wróżkach i coraz bardziej pogrążałabyś się w tej niepewności, wyczekiwałabyś nie wiadomo na co i nie wiadomo, jak długo jeszcze. Ta druga może być więc, jego zdaniem, lepszą partią.
Daj mu więc wolność. Smutne.
3739
<
#102 | Deleted_User dnia 22.12.2014 12:10
Niepokojące jest to, że pyra nie widzi problemu, gdy jej facet, od czasu do czasu, zaaplikuje sobie to i owo. Więcej, ona usprawiedliwia go.
Robi dokładnie to samo, co on ( tym samym, ulega jego manipulacjom).
Nie przyznając się do zdrady, chłopak zasłania się, tłumacząc, że to
( jedynie:szoook) ćpanie!
Co jest mniejszym złem?!
Pyro, zapewniam Cię, że to nie niewinne ćpanie. To nigdy nie jest niewinne. Sama chęć, czy skłonność do próbowania, świadczy o chwiejnej osobowości.
Chłopak ma ciągoty do przeżywania silnych emocji. Pół biedy, jeśli jest to ekstremalny sport, ale dopalacze, narkotyki, zdrady? A wiele rzeczy Tobie nie mówi, jak Cię poinformował życzliwy.
Jest coś w tym, że nudzą nas "maślaki". Też chcemy jakichś wrażeń. W związku ma być ciekawie, porywająco, interesująco. I, wtedy, często, wybieramy... asów.
A, później, płaczemy.
Pyra. Trudno oderwać się od nałogowca, dobrze o tym wiem. Współczujemy mu, martwimy się, pomagamy, a, tym samym, współuzależniamy od niego.
Łatwiej podjąć decyzję, w silnych emocjach, gdy jesteśmy zdradzone ( gdy mamy tę pewność). Wtedy odchodzimy.
Oczywiście, pyro, chciałabyś tej "lepszej" prawdy. Że nie zdradza. Każda by chciała.
Ale uwierz mi, kobiecie, która prawie 20 lat żyła z nałogowcem, że będzie Ci ciężko z tym facetem.
Zawsze Cię będzie kantował, zwodził. Narkotyki od czasu do czasu? Nie ma czegoś takiego. To postępuje. I zabija.
A jego zmienne nastroje, na przemian euforia i agresja, stany depresyjne, przemoc, kłamstwa, manipulacja, konflikty z prawem?
Naprawdę, chcesz fundować sobie taką przyszłość?
Widzisz, byłam młoda i durna. Miałam małe dzieci. Uzależniona materialnie.
Nie miałam wiedzy na temat uzależnień, nie byłam świadoma, co, naprawdę, się dzieje. A to jest ważne.
Nie miałam siły zakończyć tego wcześniej.
Tutaj wszyscy Cię przestrzegają przed skutkami jego nałogu.
Weź sobie te przestrogi do serca. Nie pomożesz mu. Nie stawiaj mu też żadnego ultimatum. Zresztą, może Ci obiecywać złote góry.
A, i tak, zrobi, co chce.
3739
<
#103 | Deleted_User dnia 23.12.2014 14:01
Będzie dobrze , nie jesteś dziś sama.
6755
<
#104 | Yorik dnia 23.12.2014 17:07
Mono,

Cytat

[...]na marginesie- jak to dobrze zgadzać się z Yorikiem, bo juz naprawdę byłabym zła na ciebie, gdybyś znowu zaczął teoretyzować i dawać Pyrze do zrozumienia, że właściwie to nie byłoby nic złego w tym, gdyby jednak dała szansę takiemu chłopakowi.


Nie wiem czy dobrze to ujmę.
Czasami zdarza mi się poteoretyzować, ale tylko dlatego, żeby zwrócic na coś uwagę.
Myślę jednak Mono, że w części przydadków moje stanowiska są bardziej pragmatyczne od Twoich, bo nie są obciążone emocjonalnie i nie oparte na wyolbrzymianiu czegoś, co za jakiś czas będzie bez znaczenia. Tylko tyle.

Dla Ciebie to może herezje, ale zdrada damsko-męska to szczególny przypadek zdrady oparty na ludzkich emocjach, słabościach czy egoizmie.

Jesli dotyczy osoby w miarę normalnej, która świadomie lub nie sobie tylko zaszalała i nie jest to jej sposobem na życie, w związku się jakoś układało, generalnie dobrze, to po ochłonięciu wszystko na ogół wraca do normy. Gorzej, jak się wydało. Największą przeszkodą jest w tym wypadku wiedza, samopoczucie i pamięć osoby zdradzonej, której złe emocje nie dają żyć;

Trzeba pamiętać, że zainteresowanie odmienną płcią wpisane jest w naturę ludzką i żadne deklaracje tego nie zmienią. Jedni mają, chcą i są w stanie mieć kontrolę nad swoimi emocjami inni nie. Jedni lubią ryzykowac, inni nie, bo coś tam.

Czy ktoś sobie tego życzy czy nie, tego nie zmieni. To nasz egoizm chce, żeby ktoś nas doceniał, dowartościowywał i jego życie kręciło sie wokół nas. To my mamy w tym największy interes inwestując w kogoś. Sama nasza inwestycja nie sprawi, ze ktoś będzie naszym niewolnikiem. Z czyjegoś punktu widzenia też to musi się opłacać. Czasami mamy na to wpływ czasami nie; Czasami nasze oczekiwania mają pokrycie, czasami żądamy więcej niż dajemy, ale egoizm sprawia, że tego nie widzimy;

Jeśli związek nie był zbyt zdrowy, obciążony wieloma rzeczami zamiatanymi pod dywan, a zdrada jest naturalną tego konsekwencją czy ucieczką, to jest to przebudzenie, po którym trzeba dobrze zastanowic sie co dalej i w końcu uporządkować życie. A jaki ktoś m przepis na życie i na co go stać, to jego sprawa.

Jesli wdarła się patologia, niewiele łączy, tylko nasze wyobrazenia, to trzeba ją przerwać za wszelką cenę, bo niewiele można zrobić oprócz ratowania siebie.

Właśnie osoby, które dopiero dzięki zdradzie wyszły z takich cieżkich związków, bo zupełnie nie było do czego wracać, wolno dochodzą do obiektywizmu, bo złe doświadczenie robi swoje.
Nikt ich nie przekona, że są osoby, które wcale nie muszą się za wszelką cenę ratować tak jak one, bo nie są aż na takim dnie;

W przypadku Pyry patologia czy nie, za daleko to zaszło. Trochę przegapiła, trochę nie chciała widzieć, pewnie od początku, ale to facet ma inne pomysły na życie niż ona. W końcu to zobaczyła. Nie zmieni tego. Albo się dostosuje, albo da sobie spokój wiedzac czego chce, bo od niego tego nie dostanie.


Mono,

Cytat

Mendy są słabo widoczne, bo wyglądają jak przezroczyste bryłki, nie sa takie ruchliwe, jak wszy żerujące na włosach głowy i dość łatwo mozna wygrzebać je z sierści, gdy mocno napiera się na nie paznokciami i wodą o raz mydłem.


No i po co tak się męczyć?
Ogolenie jajek tego kota też niewiele pomoże.
Musisz iść po całości, przynajmniej przez jakiś czas będzie wyglądał jak sfinks..Szeroki uśmiech Szeroki uśmiech Szeroki uśmiech

Acha..o sobie też nie zapomnij, bo jak desant się będzie ewakuował, to wiadomo gdzie Szeroki uśmiech
11881
<
#105 | pyra dnia 23.12.2014 20:31
Ludu kochany!
Dlaczego namiętnie mi wmawiacie, że ciągle go bronię i tłumaczę??
Jedyne czego chcę obecnie to wyjść z tej sytuacji z twarzą przed rodziną, ponieważ wszyscy twierdzą, że on ciężko pracuje a ja wymyślam niestworzone rzeczy na jego temat.
Nic więcej mnie nie interesuje, otrzymałam nowe fakty tzw "świeżynki" w tej sprawie, poczekam na rozwój sytuacji i opowiem Wam, zaczyna mnie to nawet bawić, ponieważ pozbyłam się już uczuć więc na sytuację mogę w końcu patrzeć z dystansem.
10607
<
#106 | Advokat_D dnia 23.12.2014 20:48
WIĘKSZOŚĆ MA RACJĘ:
goowno jest dobre - miliony much nie mogą się mylić

Wesołych Świąt Wszystkim
mniej zacietrzewienia i więcej miłości
3739
<
#107 | Deleted_User dnia 23.12.2014 20:59
Temat sierści stał się przebojem. Spory i pewna indywidualność też się wkradły do twojego wpisu. Tak bywa. Trochę chyba przyciągasz różne różności. Masz teraz fajne podejście , więc może dlatego taki rozwój tematu?
11881
<
#108 | pyra dnia 23.12.2014 21:38
Na koniec zaproszę wszystkich z forum do siebie na piwo Szeroki uśmiech
3739
<
#109 | Deleted_User dnia 25.01.2015 11:39
To cytat z opisu zdrady.

Cytat

Pewnej soboty z okna zaobserwowałam, ze siedzi po ciemku w piwnicy 45 minut! Awantura, kiedy zeszłam tam


Skoro tam zeszłaś to musiałaś być wyżej - więc nie wiem jakim cudem mogłaś coś zaobserwować z okna skoro okna są w ścianach a nie w podłodze.
Pomijam już fakt ,że przedmiot obserwacji był w ciemnej piwnicy.
Niech każdy sobie zrobi doświadczenie.Po zmroku zapali światło w pokoju i spróbuje wyjrzeć na zewnątrz.Gdy na zewnątrz jest ciemniej niż w pomieszczeniu w którym się przebywa to nie da się za wiele zobaczyć.
Ten sam efekt występuje gdy nocą w oświetlonym pokoju wyłączymy światło.Akomodacja trwa kilkanaście sekund.
Następne sprawa.Skoro to była piwnica to znaczy ,że poziom jej podłogi jest kilka metrów pod gruntem.Więc w piwnicy okna nie są na takiej wysokości jak w domu czyli około 1 metra - bo byłyby pod poziomem gruntu.Więc okna w piwnicy umieszcza się wyżej -najczęściej przy samym suficie.Skoro tak to okna kończą się około 1,5 metra od góry maksymalnie.Oka w piwnicy są znacznie mniejsze niż okna w domu.
Wyobraźmy sobie teraz że autorka siedzi na 20 piętrze w wieżowcu który znajduje się 10 metrów od domu.
Co jest w stanie zobaczyć przez okno w piwnicy?
Ze względu na prawa fizyki - prawie nic , kłania się pojęcie przekroju czynnego.To z tego samego powodu trudniej strzelić bramkę gdy piłkarz jest pod dużym kątem , a łatwiej gdy stoi naprzeciwko bramki.
Najkorzystniejsza sytuacja jest gdy autorka siedziała na parterze.Ale wtedy zakładając ,że piwnica jest oświetlona widać byłoby tylko górną jej część.

Cała historia tak dęta jakby pisała ją egzaltowana gimnazjalistka.
Epidemia z bajkami z mchu i paproci.

W innej historii niejaka EMI unika odpowiedzi na pytanie ile jej mąż ma lat słusznie podejrzewając ,że to posłuży do zdemaskowania jej chociaż już i teraz można jej to praktycznie udowodnić.Bo raczyła napisać zbyt wiele.
We wcześniejszych historiach kilka razy poległa na podawaniu dat i nawet na błędach się nie uczy.
No , ale macie przynajmniej co przeżywać komentując.Fajne
Miłej zabawy
11881
<
#110 | pyra dnia 26.01.2015 09:51
Skoobi, chłopczyku. Chyba nie masz pojęcia, że jak zapalisz światło w nocy to z daleka widać w którym oknie się pali. Nie byłeś u mnie w domu to unikają takowych komentarzy godnych typowego polaczka. Domu mi zazdrościsz czy też jesteś tirowcem, który schodzi do piwnicy popstrykać smsy? Nie trzeba być fizykiem, żeby z mojej łazienki widzieć okna piwnicy. Mój dom zbudowany jest w kształcie L. Gul skoczył?Przeczytaj raz z jeszcze tekst, bo kłania się brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Siedział 45 min w piwnicy, nie wiem co tam robił jedynie jak zeszłam to widziałam ja wsuwa coś do kieszeni. Boshe skąd tyle złości. Jak coś się nie podoba to nie czytaj. Skocz na pudełka może tam jest mniej dętych historii Uśmiech
4498
<
#111 | rekonstrukcja dnia 26.01.2015 11:07

Cytat

Pewnej soboty z okna zaobserwowałam, ze siedzi po ciemku w piwnicy 45 minut!


Cytat

Chyba nie masz pojęcia, że jak zapalisz światło w nocy to z daleka widać w którym oknie się pali.

Czy Ty masz nas za idiotów ? Siedział po ciemku przy zapalonym świetle , które tak biło z okien, że aż na piętrze było widać ? Tak po ciemku , czy przy pełnych blasku żarówkach zobaczyłaś, że wsuwa coś do kieszeni ? I nawet mimo głębokich piwnicznych ciemności w środku nocy widziałaś , co on do kieszeni chowa ?

Wiesz co ? Istnieje rzekomo coś takiego jak pomroczność jasna. Z naciskiem na rzekomo .
11881
<
#112 | pyra dnia 26.01.2015 15:28
Rekonstrukcja tak akurat, Ciebie mam za idiotkę.
Facet znika na 45 minut, patrzę przez okno- jest w piwnicy. Światło się paliło w piwnicy, chwilę postałam i zgasił światło. Więc czekam w tym oknie, że wyjdzie. Nie wychodzi. Czas leci. Więc stwierdziła, że wyjdę po niego. Ponieważ dookoła domu mamy lampy zmierzchowe jak tylko wyszłam na zewnątrz, to lampa się zapaliła, on wyskoczył z piwnicy i widziałam jak wsunął coś do kieszeni. Ja jego serio nie macie czego się czepiać? Mam co do sekundy wszystko opisywać? Przecież to najmniej istotne w całej tej historii.
3739
<
#113 | Deleted_User dnia 26.01.2015 19:59
pyra dnia styczeń 26 2015 14:28:05

Cytat

Ponieważ dookoła domu mamy lampy zmierzchowe jak tylko wyszłam na zewnątrz, to lampa się zapaliła, on wyskoczył z piwnicy i widziałam jak wsunął coś do kieszeni.


Cytat

kiedy zeszłam tam wybiegł wściekły oskarżając mnie, że ma dosyć takiego mojego zachowania, ponieważ był pijany zwabiłam go do domu, aby nie wsiadł do auta.


Pogrążasz się.Jedna wersja wybiegł z piwnicy jak tam zeszłaś.
W drugiej wybiegł jak jeszcze byłaś na zewnątrz.
Zapewne posiadasz dar bilokacji skoro jednocześnie jesteś w środku i na zewnątrz piwnicy.I nie to ,żebym Ci nie wierzył , zawistny jestem jak woda z czajnika zagubiona w czasoprzestrzeni.
11881
<
#114 | pyra dnia 26.01.2015 20:07
??? O co Tobie chodzi człowieku? Przecież naturalne, że nie będę opisywać minuta po minucie. Tak całą historię wymyśliłam, żebyś siedział Skoobi i to czytał i wyrywał sobie włosy czy byłam w piwnicy czy nie...Lepiej się czujesz?
hhiihihih żenka. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?