Zdrada - portal zdradzonych - News: Czy są tu seksoholicy? lub ich partenrzy..

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Julianaempat...00:31:13
# poczciwy00:41:38
Sasza01:48:02
NowySzustek02:33:52
heniek03:55:45

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czy sÄ… tu seksoholicy? lub ich partenrzy..Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansJa jestem (ciągle jeszcze- przynajmniej formalnie) partnerką. Myślę, że jest to uzależnienie. Jestem przerażona skalą problemu. Skalą kłamstw. Ilością symultanicznych kobiet. (które, nota bene wiedzą, że jest żonaty, a nawet mnie widują. Obecnie jest ich, jak właśnie odkryłam, PIĘĆ sztuk.). Czytam na forum wasze historie i mam wrażenie, że przybywam z kosmosu- bo, złapałam się na zdziwieniu (sic!!) " tylko jedna?". Kiedy to już est choroba? i wiem- postrzeganie go jako chorego otwiera furtkę do "powinnam mu pomóc". Zamknęłam sobie tą furtkę. Przynajmniej taką mam nadzieję, w chwilach, gdy moje serce nie chce mnie ZAbić na śmierć.
11616
<
#1 | thenatka88 dnia 09.10.2014 07:28
Byłam kiedyś w związku z człowiekiem uzależnionym od seksu. 5 kochanek to jest nic.Ja jakbym tak zaczęła wnikać w ilość kobiet mojego na szczęście juz ex to pewnie było bo ich ponad 10 i to w przedziale wiekowym od 35 do 50+. Mimo dowodów jakie zebrałam nadal się wypierał. Gdy mówiłam że potrzebuje pomocy to śmiał mi sie w oczy.
Teraz, po paru latach od rozstania. Przyznał się że by uzależniony jak to nazwał od "chorych bab". Ma teraz kolejną partnerkę, twierdzi że jest szczery wobec niej....taaaaaa....a mi spotkanie proponował.
Taka osoba nigdy siÄ™ nie zmieni....NIGDY.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 09.10.2014 07:48
Dodane przez Ilsa dnia październik 08 2014 22:50:43
Założyłam wątek na "zdradziłam/zdradziłem", bo chyba z tymi ludźmi chciałabym porozmawiać. Ale może są tutaj? Lub ich partnerzy?
czyjaś "tylko" jedna kochanka nie robi już na mnie wrażenia.Od 5 dni....

Przeniosłam. Nie ma sensu zakładanie kolejnych wątków, dotyczących tej samej sprawy. Jeśli chodzi o "wolne pogaduchy" na jakiś temat, zapraszam na forum.
JW
4498
<
#3 | rekonstrukcja dnia 09.10.2014 12:27
Ilsa, Twoje serce Cię nie zabije, najwyżej trochę da w kość.

Czy po seksoholiku , czy po innym fatalnym wypierdniku, metoda na nowe życie jest tylko jedna : odciąć się od osobnika i wszystkiego , co z nim związane , nie rozdrapywać przeszłości , tylko zająć sobą, swoim rozwojem, marzeniami, przyjemnościami. I do przodu, a cała reszta w tyle.

Także to grzebanie, konsultowanie innych przypadków seksoholików możesz sobie odpuścić, niech się lekarze tym zajmują. No chyba, że masz zamiar zająć się uzdrawianiem następnego chorego.
11661
<
#4 | Ilsa dnia 09.10.2014 14:17
To jest, niestety, nadal mój mąż. a ja, niestety, zajmuję sie własnie leczeniem.. szewc bez butów.
jest mi BARDZO ciężko. chciałam usłyszeć o innych, poczuć, że nie jestem sama, ostatnia kretynka która weszła w taki związek.
5808
<
#5 | Nox dnia 09.10.2014 20:06
Ilsa szewc bez butów chodzi,ksiądz się sam nie spowiada ,a internista nie leczy się neurologicznie.Potrzebujesz pomocy,plusem jest to że wiesz gdzie jej szukać. Chcesz analizować ,tłumaczyć go,zastanawiać się po co?dlaczego?Skup się na sobie.Nie miałaś wpływu na to w jaki związek wchodzisz nie posiadając obecnej wiedzy.Na jakość swojego życia od dzisiaj, masz wpływ.

11661
<
#6 | Ilsa dnia 10.10.2014 10:10
Własnie obawiam się, że miałam wpływ- nieświadomy, ale miałam. Bo to nie jest pierwszy raz w życiu gdy związałam się z kimś kto mnie zdradzał. Więc myślę, że jest taka szansa, że coś robię źle wybierając partnerów. Nie wiem co.
chyba, że zdradzają wszyscy. Ale nawet jeśli tak - to przeciez na pewno nie wszyscy na taką skalę.
analizowac, tłumaczyć- przede wszystkim sobie- chyba potrzebujemy wszyscy? Nie da się tak po prostu wyrzucić kilku lat życia w niepamięć, nie zadając żadnych pytań.
thenatka88 - nie musiałam wnikać, sam wczoraj przyznał się do wielokrotności tego co już wiedziałam... przynał, że jest uzalezniony, ze mu wstyd, że się siebei brzydzi.. itd. usprawiedliwianie siebie chorobą, prawda?
myslę, że muszę potraktować to jak śmierć. Jego śmierć.
4498
<
#7 | rekonstrukcja dnia 10.10.2014 11:32
Ilsa, prawdopodobieństwo, że się trafi na zbuka jest coraz większe , bo ludziom zwyczajnie odbija , a na dodatek wszelkie wynaturzenia mają obecnie niemal cieplarniane warunki. To jest ciemna strona tolerancji, niestety. Wygląda na to, że zaczął się przechył w tę stronę i IMO jest to równie niebezpieczne , jak brak tolerancji. Żadna przesada nie jest zdrowa.

Piszę o tym, bo wydaje mi się , że jednak niepotrzebnie włos na cztery dzielisz. Po prostu trafiła się wadliwa partia i tyle. Zdarza się, nie doszukuj się w tym swojej winy. No chyba, że zaobserwowałaś u siebie jakieś ciągoty do dziwnych osobników, tzw. złych chłopców , którzy na "dzień dobry" rokują kłopotami, a Ciebie to wabi , jak ćmę do ognia.

Tylko , że jeśli faktycznie tak jest, to grzebanie w seksoholikach i tak nic nie da, bo to nie kwestia ich choroby, tylko Twojego zamiłowania do autodestrukcji, bądź związków gwarantujących skoki ciśnienia i permanentny dopływ adrenaliny. I w takim przypadku są dwa wyjścia : akceptujesz straty i wliczasz je w koszta zabawy, albo fundujesz sobie porządną psychoterapię .

Tak czy inaczej rozkładanie seksoholików na czynniki pierwsze nie zbliży Ciebie do rozwiązania Twojej osobistej zagadki. A jeśli chcesz w nich grzebać zawodowo, to zupełnie inna para kaloszy. My tu na portalu mamy niewiele przypadków seksoholizmu, śladowe ilości.W zasadzie po przybiciu pieczątki choroba , tematy wygasają, bo to nie jest gabinet lekarski , tylko strona dla osób zdradzonych. Także więcej rzetelnej wiedzy zdobędziesz chociażby kontaktując się z grupami wsparcia dla seksoholików.
11135
<
#8 | ares2014 dnia 10.10.2014 11:53
Ja niestety ścieram się z tym problemem. Przede wszystkim Twój mąż musi wiedzieć, że ma problem inaczej mu nie pomożesz. Jeśli jest świadomy problemu to pół sukcesu. Moja żona chodzi na mitingi Anonimowych Seksokolików (widzę że jej pomagają) poza tym psychiatra- seksuolog+ psycholog. Jeśli podejmie walkę jest szansa. Druga strona czyli Ty też musisz być silna, przede wszystkim przewartościować priorytety- teraz Ty jesteś najważniejsza, a on jak chce mieć oddaną żonę niech się stara. Tak więc wytrwałości.
11661
<
#9 | Ilsa dnia 10.10.2014 13:09
ares2014 - dziękuję, że się odezwałeś!...
Piszesz, że musi wiedzieć - on "niby" wie - tzn. mówi, że wie, że nie może nad tym zapanowac, że nie wie dlaczego to robi, że myślał, że uda mu się przestać, że zakażdym razem myslał, że to już ostatni, że się wstydzi, brzydzi sobą..
ale czy on to naprawdę wie? czy to jest mówione zwyczajnie po to, żebym jeszcze nie odeszła?
Mam poczucie, że powie wszystko, żeby uzyskac cel. Akurat teraz celem jest, żebym została. Powie wszystko, a zrobi co chce.
złosiłam się do SA-współuzaleznionych, jestem kompletnie rozwalona psychicznie.
Nie myslałeś nigdy o odejściu? jak to znosisz?

Komentarz doklejony:
przepraszam, ale nie mogę dojrzeć jak edytowac swój post, więc dubluję..
Rekonstrukcja - no nic dodać nic ująć. Masz rację. Po prostu trudno mi jest pogodzić się z porażką.
11135
<
#10 | ares2014 dnia 10.10.2014 13:49
Przede wszystkim zajmij się sobą, dbaj o siebie ja się wziąłem ostro za bieganie, rowery, spacery. Na wyciszenie dobra książka. Myślałem żeby odejść ale cóż dwójka dzieci nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny je wychowywał. Poza tym żona zmieniła się na maxa, aż mi głupio czasami bo czuję się jak król- więc na razie nie widzę sensu odchodzić. Z tego co czytam nie jesteście małżeństwem, nie macie dzieci ja bym chyba jednak odpuścił na twoim miejscu, albo spróbował z ogromnym dystansem do niego. No i przede wszystkim on musi się od tego oderwać i chcieć się zmienić. Powodzenia
11661
<
#11 | Ilsa dnia 10.10.2014 14:04
Ares2014 - jestesmy małżeństwem od 3 lat, ale dzieci nie mamy.
Czy mógłbyś napisac jak żona się zmieniła?
i jak Ty sobie radzisz z tym co siÄ™ czuje w takiej sytuacji?
11135
<
#12 | ares2014 dnia 10.10.2014 14:38
Jakie zmiany: przede wszystkim zmienia pracę na stacjonarną wcześniej luźna praca w terenie gdzie nikt jej nie kontrolował (obecnie na zwolnieniu lekarskim), obiady pranie prasowanie wszystko na bieżąco. Popoludnie w domu z rodziną, brak babskich wypadów, basenów, siłowni- taka kurka domowa się zrobiła- zmieniła swoje życie o 180 stopni więc chyba jej zależy. U mnie psychicznie ciężko chociaż już patrzę na to z większym dystansem, nie wypominam nie kłócę się o to zewnętrznie można powiedzieć że jak przed zdradą. No i brak zaufania niestety jest no i jak to ktoś gdzieś napisał nerki bym nie oddał Uśmiech. No i dystans miłość przez małe m. Ogólnie przeczekuje, obserwuje wyciszam emocje. Rozwieść się zawsze można, nikt mnie do niej nie uwiązał a wręcz węzeł został mocno poluźniony.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 10.10.2014 17:34
Facet wybrał Cię na żonę, chociaż i trzy lata temu też pewnie miał cały harem, więc na dobrą sprawę mógł dalej traktować Cię, jako jedną z wielu (tzn. i tak jesteś jedną z wielu, ale Ciebie jakoś jednak uhonorował, bo zaszczycił Cię ożenkiem z Tobą) i też by mu stykło. Zastanów się więc porządnie dlaczego on ożenił się z Tobą. Myślę, że w tej odpowiedzi znajdziesz klucz do rozwiązania swojego problemu. Pomogę Ci zadając kilka pytań- może one naprowadzą Cię na właściwy trop.
Tak więc.
Czy jesteś majętną kobietą i on żeniąc się z Tobą znacznie polepszył sobie byt?
Czy Twoja pozycja zawodowa jest na tyle wysoka i prestiżowa, że on może pochwalić się, że ma żonę z wyższej półki?
Czy jesteś dużo od niego młodsza i dla niego Twoja uroda może stanowić pokuśny gadżet i powód do obnoszenia wśród kumpli?
A może masz jakieś koligacje rodzinne, które jemu pomagają w interesach?
Czy zaciągnął na Ciebie jakiś kredyt, bo sam nie ma zdolności kredytowej i miał nóż na gardle?
A może on ocenił cię, jako dobry materiał na opiekunkę, praczkę, gotowaczkę domową i jako taką, która na pewno nie dowali mu rogów?
Albo mieszkasz w jakimś szczególnym miejscu, które zdaniem haremowego dawałoby mu szanse na zawodowy rozwój?
Pomyśl, co takiego było w Tobie, że on zdecydował się na ożenek?

Komentarz doklejony:
Tylko nie pisz mi o uczuciach, bo ja w takie rzeczy i tak nie uwierzę, odbiorę Cię tylko jako oszołomkę i przestanę interesować się Twoją osobą, a trzeba przyznać, że jak na razie mocno poruszyła mnie Twoja historia.

Komentarz doklejony:
Jakiś czas temu napisała tu kobieta, też od haremowego, że jej cudowny mężczyzna zaraził ją wirusem raka szyjki macicy.
Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że uprawiając seks (nie użyję określenia kochając się, bo byłoby to wielkie nadużycie) z tym panem narażasz swoje zdrowie, a nawet życie na wielkie niebezpieczeństwo?
czy też jesteś dopiero na samym początku drogi i przypominasz dziecko błądzące we mgle?
11463
<
#14 | BETKAA dnia 10.10.2014 18:44
Od zawsze zastanawiałam się jak można kochać takiego partnera ,który tak na prawdę nie szanuje Cię w ogóle ..mało tego ośmiesza i poniża Cię w najgorszy sposób jaki może ..zdradami ..Ten człowiek nie jest chory i nie nadaje się na leczenie ...bo on z każdej strony której się obróci ma przyzwolenie na to co robi .....TY na to pozwalasz ,laski które wiedzą ,że jest żonaty i sypiają z nim ....i otoczenie które nie reaguje ....Mogę zrozumieć jednorazowy wyskok w,wieloletnim małżeństwie ....w takim wypadku można walczyć ,ale w twoim wypadku to nie jest realne ,bo z czasem on cię zniszczy ,on już to pomału robi .....jedno mówi drugie robi ...uciekaj z tego związku jak daleko możesz ,nie daj się tak traktować ,bo to nie jest droga do miłości ...pozdrawiam
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 10.10.2014 18:58
Ja zawsze mówię zakochanej w haremowym, czyli w pospolitym ruchaczu- a toż kochaj go sobie kobieto, ale czy koniecznie musisz z nim zyć na co dzień? Przecież możesz być zakochana bez wzajemności, kochaj sobie takiego nawet i do śmierci, ale oddal się od haremowego na bezpieczną dla siebie odległość. **** które puszczają się z żonatymi, idiotek wiążących się z haremowymi (przecież nikt nie wmówi we mnie, że kobieta wychodząc za mąż za faceta nie wie, jaką reputacją cieszy się haremowy i że ona, jak niewinna lelija nagle doznaje szoku po ślubie- wiadomo, musiała wiedzieć kogo sobie bierze) naprawdę nie brakuje, jednak, ja zawsze pytam się takiej kobiety, czy ona koniecznie chce dalej pozostawać w zaszczytnym gronie **** i idiotek.
Przecież na Boga- wszystko ma jakąś granicę, nawet idiotyzm ma swoją granicę. Kobieta, która trzyma się ospermionych portek haremowego robi to, bo najzwyczajniej w świecie taki chłop dalej ją pociąga, jako mężczyzna i ona po prostu chce być z takim, jeśli w ogóle można taki układ nazwać byciem z kimś.

Komentarz doklejony:
Ja zawsze mówię zakochanej w haremowym, czyli w pospolitym ruchaczu- a toż kochaj go sobie kobieto, ale czy koniecznie musisz z nim zyć na co dzień? Przecież możesz być zakochana bez wzajemności, kochaj sobie takiego nawet i do śmierci, ale oddal się od haremowego na bezpieczną dla siebie odległość. **** które puszczają się z żonatymi, idiotek wiążących się z haremowymi (przecież nikt nie wmówi we mnie, że kobieta wychodząc za mąż za faceta nie wie, jaką reputacją cieszy się haremowy i że ona, jak niewinna lelija nagle doznaje szoku po ślubie- wiadomo, musiała wiedzieć kogo sobie bierze) naprawdę nie brakuje, jednak, ja zawsze pytam się takiej kobiety, czy ona koniecznie chce dalej pozostawać w zaszczytnym gronie **** i idiotek.
Przecież na Boga- wszystko ma jakąś granicę, nawet idiotyzm ma swoją granicę. Kobieta, która trzyma się ospermionych portek haremowego robi to, bo najzwyczajniej w świecie taki chłop dalej ją pociąga, jako mężczyzna i ona po prostu chce być z takim, jeśli w ogóle można taki układ nazwać byciem z kimś.
4498
<
#16 | rekonstrukcja dnia 10.10.2014 19:00
Ilsa, uważasz że masz coś cennego do stracenia w przypadku rozwodu ?

Jeżeli masz taką możliwość , to weź urlop i wyjedź ( sama , albo z jakąś kumpelą ) . Czuję, że powinnaś na trochę wyrwać się z domu i odetchnąć świeżym powietrzem. A potem odpowiedz sobie na pytanie : " Z jakiego powodu chcę się karać do końca życia ? "

Czy Ty masz jakieś kompleksy ? Uważasz , że nie zasługujesz na dobre życie ? Zabiłaś kogoś w poprzednim wcieleniu i teraz pokutujesz ? A może mężowi kogoś zamordowałaś i teraz mu chcesz to wynagrodzić ?

Doprawdy, co jest grane ? Dlaczego niezależna , bezdzietna kobieta chce sobie zniszczyć życie ?
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 10.10.2014 20:06
Najbardziej irytują mnie takie teksty "on jest seksoholikiem, jejku i co teraz będzie? może jakaś terapia? to na pewno nie jest zwykły zdemoralizowany łajdak, bo to niemożliwe, on tak naprawdę to przecież mnie kocha, ale przychodzi na niego czasem taki impuls, że musi wyciągnąć wacka i kogoś przeruchać, ale potem wraca do mnie, więc to na pewno jest miłosć, ojej, ojej cóż to za wstrętna choroba ten seksoholizm, ale to nic, ja kocham tego faceta bezwarunkowo i nie zostawię go w potrzebie i na pastwę bab pozarażanych chlamydią, rakami, paciorkowcami, gronkowcami, WZW albo innymi, nie dam go żadnej ku..wie na pożarcie, stanę ja i obronię haremowego własną piersią, bo ja taka wyjątkowa jestem itd., itd.
No już takie rozumowanie jest naprawdę porażające, ale czego to nie wymyśli zakochana kobieta, żeby tylko obronić w swojej głowie mit wymyślonego cudownego mężczyzny? Żenada.
I takim to oto sposobem nawet zwykła męska dzi..w..ka może wyjsć na bohatera.
5808
<
#18 | Nox dnia 10.10.2014 20:39
Ilsa w tej chwili jest ich 5 ,a przez 3 lata małżeństwa i wcześniejszego związku ile się ich przewinęło?Choroba mężowi nie przeszkadzała kiedy zdecydował się na ożenek?Nie poszedł wtedy na terapię by nie krzywdzić przyszłej żony .Po ślubie nie przyszedł i nie powiedział ,,mam problem z którym chcę coś zrobić-pomóż"Składał przysięgę z premedytacją kłamiąc.Naraża cię na choroby/pewnie nie używacie prezerwatyw/na wytykanie palcami,ośmieszanie.Jeżeli to jest seksoholizm to nie jest to choroba śmiertelna/chociaż jej skutki mogą takimi się stać/Nie musisz stać przy nim i patrzeć mu w oczy by ulżyć w cierpieniu.Chce się leczyć niech to robi tak jak mógł to robić wcześniej gdyby mu na tobie zależało.Nie chce niech się nie leczy/jeżeli nie będzie w związku nie będzie nikogo krzywdził/Ale ty dziewczyno zajmij się sobą,pomyśl że możesz być z kimś kto cię będzie szanował,kto będzie z tobą szczery,z kim będziesz mogła iść z podniesioną głową główną ulicą miasta nie zastanawiając się która piątka kolejnych pań jest na tapecie.Chcesz zostać świętą-zrób to ale z innego powodu niż trzymanie zapiętego rozporka mężowi.Wyjedź,wyłącz telefon,nie podawaj adresu-zawalcz o swoją przyszłość,nie o faceta.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 10.10.2014 21:36
Sorrry, że tak bez obcesowo, ale nie boisz się zakażenia wirusem HIV? Czy jaką inną wenerą?
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 10.10.2014 22:24
/jeżeli nie będzie w związku nie będzie nikogo krzywdził/

Tacy ludzie nie myślą w ten sposób, bo ja raczej nie wyobrażam sobie, by taki gostek miewał jakieś refleksje na swój temat, był na tyle samokrytyczny, odpowiedzialny i uczciwy, że nie będzie pakował kogoś, kto go kocha i szanuje w życiowe szambo. Wprost przeciwnie- skoro z jakiegoś powodu podpasuje mu jakaś naiwna kobitka, to on chętnie zwiąże się z nią, bo jaki to problem? Przecież fakt, że ma się żonę nie oznacza dożywotniego celibatu i nudzenia się przy jednej kobitce.
Brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki....
przecież istnieje cała masa kawałów na temat zdradzanej żony albo zdradzanego męża, jak to kochanek albo kochanka są upychani po szafach albo wyskakuja z okna. To takie śmieszne i zabawne przecież jest. Boki zrywać.
Haremowy to typ właśnie takiego jajcarza, co to sobie bzyknie na boku, a w sytuacji zagrożenia, że stara się dowie boczniaczkę upcha do szafy.
A najśmieszniejsze jest to, że właśnie tacy haremowi mają największe branie.
11661
<
#21 | Ilsa dnia 14.10.2014 10:32
nie spodziewałam się takiego odzewu - nie mam czasu w tej chwili nawet przebrnąć przez wszystkie Wasze komentarze, a tym bardziej zastanowić się i odpisać na tyle "sumiennie" na ile bym chciała, więc wrócę do Was po pracy
mam tymczasem jedną prosbę - nie obrażajcie mnie- to prośba zwłaszcza do Mono. Nie napisałam na forum, żeby chwalic się moimi wyborami i moim życiem, tylko dlatego własnie, że jest ono na dnie. nie ma potrzeby ze mnie szydzić.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?