Zdrada - portal zdradzonych - News: Spotkanie z dawnym kochankiem

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Event00:19:05
makasiala00:29:40
bardzo smutny01:11:14
# poczciwy03:00:54
mrdear04:42:53

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Spotkanie z dawnym kochankiemDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansGdy miałam 17 lat poznałam co to orgazm, pokazał mi go mężczyzna 10 lat starszy, który był jak dotąd jedynym facetem którego to ja ośmieliłam się poderwać. Był on moim drugim kochankiem, w łóżku było cudownie, bywało że cały dzień poddawaliśmy się rozkoszy a ja około dziesięciu razy zbliżałam się do nieba. Doprowadzał mnie do takiego stanu, że z uśmiechem i podnieceniem obsługiwałam go oralnie...niestety jeśli chodzi o inne aspekty, to nie było tak różowo. Pałałam do niego coraz mocniejszym uczuciem, natomiast on otwarcie mówił, że nie chciałby mnie skrzywdzić, widać było, że nie odwzajemnia moich uczuć. Zdawałam sobie sprawę że nie jestem kobietą jego marzeń, nawet nie traktował mnie jak kobietę, a coś pomiędzy nią a dziewczynką, czuć było od niego swojego rodzaju lekceważenie do mojej osoby, moich słów...raniło mnie to, ta świadomość, że nawet nie dawał mi nadziei na ,,kocham Cię", wiedziałam że związek ten jest dla mnie toksyczny i przynosi mi więcej negatywnych uczuć niż pozytywnych, więc zdecydowałam się z nim zerwać. Dopiero wtedy poczułam, że może mu jednak na mnie zależy, widziałam że jego oczy robią się szkliste, powiedział że musi na chwilę wyjść, podejrzewam że płakał...pomimo tego nie walczył o mnie, miałam to przemyśleć i spotkać się z nim tydzień później, jednak on się już nie odezwał. Minęły prawie cztery lata w trakcie, których poznałam wielu cudownych facetów, potem szłam z nimi do łóżka i okazywało się, że nie do końca są tacy cudowni. Ostatni podobał mi się od kilku lat, widywaliśmy się sporadycznie, ale nie zwracał na mnie szczególnej uwagi. W końcu bardzo zmienił się mój wygląd; znacznie urosły mi piersi, zdjęłam aparat, zmieniłam kolor włosów, pod wpływem ćwiczeń moja sylwetka wiele zyskała i na którejś z imprez on mnie nawet nie poznał i (jak mówił) zakochał się ,,od pierwszego wejrzenia". Fizycznie pociągał mnie bardzo, oprócz tego zaskakiwał swoją wiedzą, inteligencją, zaradnością życiową, stosunkiem do słabszych, ach widziałam w nim przyszłego męża...dopóki nie znaleźliśmy się w sytuacji intymnej. Po zbliżeniu, a może w trakcie większość motylków, które znajdowały się w moim brzuch z jego powodu jakby umarła...to nie jest tak, że nie pokazałam mu co i jak, jak mnie zadowolić, ale on nie łapał, bywało że się starał, ale ani trochę mu to nie wychodziło...czasem starał się bardzo długo, ja byłam coraz bardziej sfrustrowana i zmęczona tymi próbami oraz zasmucona jego niepowodzeniem, które odbijało się na jego biednej twarzy, więc zaczęłam udawać... poza tym oprócz dobrego seksu oralnego i ,,palcowego", potrafię dojść gdy jestem na górze, a mu ,,miękł", gdy to nie on był ,,operatorem" niby byłam w szczęśliwym związku, jednak wiadomo że czegoś mi brakowało. zaczęłam unikać seksu, bałam się do niego przytulić, gdy byliśmy sam na sam, bo wiedziałam jaki będzie pożądany przez niego rozwój sytuacji...nie wiedziałam co robić, miałam wielu parterów seksualnych i właściwie tylko ten drugi z kolei potrafił mnie uszczęśliwić, ,, może po prostu tak niewielka ilość mężczyzn jest dobra w łóżku, za to często nie są oni dobrzy jeśli chodzi o inne aspekty" - myślałam i pozostawałam w tej relacji, bo mimo wszystko bardzo dużo do niego czułam i przyjemnie spędzałam z nim czas, w sumie nigdy nie miałam tak przystojnego i mądrego chłopaka. Właściwie pogodziłam się z tym, że nie wszystko może mi dać, zamieszkaliśmy razem i prowadziliśmy w miarę szczęśliwe życie, do czasu...wracając od koleżanki spotkałam byłego kochanka, porozmawialiśmy, zaprosił mnie do siebie, jednak ja z ciężkim sercem odmówiłam i gdy on skręcił w stronę mieszkania, ja zaczęłam biec, żeby znaleźć się już u mojego chłopaka, którego kocham, nie chciałam dać się ponieść pragnieniom własnego ciała. Nagle stanęłam i prawie się rozpłakałam, mój mózg kazał nogom wybrać inną drogę, jednak instynkt zdecydował inaczej...wypiliśmy trochę i poszliśmy na całość, mój organizm zdziwił się, że to nie moja ręka tym razem ofiarowała mu taki orgazm...a nawet kilka! Po kilku godzinach wróciłam do chłopaka, który spał ucieszył się, że mnie widzi i objął..przez kilka dni próbowałam udawać, że wszystko jest ok, ale już chyba nie potrafię, nie wiem co robić...chłopak wyjechał w sprawach służbowych, a ja jestem spakowana, już dwa razy rozpakowywałam się i pakowałam na nowo...rozsądek mówi mi, że z tym starszym nie ma szans na założenie rodziny, zbudowanie czegoś solidnego, otrzymania poczucia bezpieczeństwa, jednak do tego obecnego czuję miłość, jednak i pewne braki, które zaprowadziły mnie tam, gdzie zaprowadziły. Co robić? Wynieść walizki czy rozpakować się i zaakceptować, że od życia nie można dostać wszystkiego??
7236
<
#1 | Nick dnia 10.01.2014 00:00
Nie przejmuj siÄ™.
Ty nie potrzebujesz dobrego związku tylko dobrego rżnięcia.
Dla Ciebie miłość to nieustanne lapanie motylków i super dobry seks.
Gdyby nie potrzeba motylków... mogłabyś na tym nieźle zarobić...
Zresztą, pomyśl.
Po co Ci motylki skoro i tak szybko zanikajÄ…... nejwytrwalsze zyjÄ… 2 lata.
warto się dla nich tak męczyć ???
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 10.01.2014 00:04
Pakuj walizę i idź.
ale proszę nie wracaj do tego dobrego, gdy tamten od orgazmów Cię pogoni.
9774
<
#3 | MartinSinesh dnia 10.01.2014 00:18
Co robić? Zostać pisarką, bo widzę, że wyobraźni Ci nie brakuje, przynajmniej jeśli chodzi o opowiadania erotyczne, do których temu "dziełu" dużo nie brakuje.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 10.01.2014 00:23
Napisałaś:
mój mózg kazał nogom wybrać inną drogę, jednak instynkt zdecydował inaczej...wypiliśmy trochę i poszliśmy na całość, mój organizm zdziwił się, że to nie moja ręka tym razem ofiarowała mu taki orgazm...a nawet kilka!

Twój mózg ma urlop.
10670
<
#5 | Monikacdn dnia 10.01.2014 00:29
Nick, chciałabym mieć dobry związek z dobrym rżnięciem. I co? Coś w tym złego? Każda kobieta, mężczyzna, każdy człowiek chciałby stworzyć z kimś relację, w której wszystkie aspekty życiowe są zaspokojone, jeśli tak nie jest rodzą się frustrację i niekiedy zdrady. Poza tym niepotrzebna aluzja odnoście zarabiania, jak czujesz taką potrzebę, to obraź mnie chociaż w bardziej wysublimowany sposób. I nie chodzi tu nawet o motylki, ale o doznania łóżkowe, których nie każdy facet potrafi zapewnić kobiecie...nie zrozumiesz, bo jesteś facetem, moja płeć stanowi (niestety) bardziej złożoną maszynę...ale wyobraź sobie, że z jakichś powodów nie możesz dojść ze swoją partnerką, choć ją kochasz, bo np. ma jakiś defekt, albo po prostu jest bardzo specyficzna...czy wtedy Twoje myślenie by się nie zmieniło??

Lisbet, nie chcę opuścić tego ,,dobrego", by wejść do życia tamtego. Ja po prostu chciałabym faceta, który da mi wszystko, czego potrzebuję do pełni szczęścia...jak wiele mi do tego brakuje uświadomiłam sobie dopiero podczas spotkania z tym ,,złym"

MartinSinesh, chciałam dokładnie opisać jak było, by oddać charakter tej sytuacji, wyjaśnić motywy jakie mną kierowały, itd., niepotrzebnie się czepiasz.

Werbena, aha
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 10.01.2014 00:46
Lisbet, nie chcę opuścić tego ,,dobrego", by wejść do życia tamtego. Ja po prostu chciałabym faceta, który da mi wszystko, czego potrzebuję do pełni szczęścia...jak wiele mi do tego brakuje uświadomiłam sobie dopiero podczas spotkania z tym ,,złym"

Spakuj się i ruszaj w świat na spotkanie tego Grala..
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 10.01.2014 00:47
Monikacdn, mam wrażenie, że niezbyt fortunnie wybrałaś miejsce dla swoich zwierzeń. To jest portal o zdradzie, a ten problem, jak widzę, czytając Twoją historię, nie dotyczy Cię Fajne
Skoro już tu jednak trafiłaś...Nie krzywdź swojego dobrego chłopaka, jeśli jednak darzysz go jakimkolwiek szacunkiem. On ma prawo, jak Ty do szczęścia. Ty mu go nie dasz.
9824
<
#8 | BT92 dnia 10.01.2014 00:48
Monikacdn hahahahaha żal jedyne co mi się ciśnie nie wiesz co zrobić hmm poinformuj tego dobrego co zrobiłaś jak go nie było i on podejmie decyzje ale chyba wiesz jaką a z drugiej strony chyba nawet nie potrafisz z nim (tym dobrym) szczerze porozmawiać seks owszem jest ważny ale wybrałaś już więc czego oczekujesz że poprzemy tutaj k...e raczej chyba nie wiec twój ruch Monia ;]
4498
<
#9 | rekonstrukcja dnia 10.01.2014 00:48
Czy się to komuś podoba , czy nie, "chemia" jest bardzo ważna i jak jej nie ma , to bez sensu jest ciągnąć pozbawioną jej relację. Nie ma się co oszukiwać.

Myślę, że dobrze się stało , iż sprawdziłaś jak się mają sprawy. Przynajmniej jest jasność sytuacji. Ten układ i tak był krzywdzący. Dla was obojga. Masz impuls , żeby go zakończyć.
10670
<
#10 | Monikacdn dnia 10.01.2014 01:09
JakichWiele, nie masz racji, istnieje przecież na forum zakładka ,,zdradziłem - zdradziłam", więc moje zwierzenia nie są tutaj nie na miejscu, jeżeli nie interesują Cię wynurzenia osób zdradzających wybieraj po prostu inne kategorie, a jest ich wiele ,,zdradzeni przez męża", ,,zdradzeni przez żony", itd. Odnośnie mojego chłopaka, to gdybym powiedziała mu o zdradzie, to i tak byłby szczęśliwszy gdybym z nim mimo wszystko została niż odeszła, a najszczęśliwszy byłby o niczym nie wiedząc, mogę się założyć, że po moim wyznaniu przyznałby, że jeżeli ta sytuacja miała miejsce tylko raz to wolałby, żebym go tym nie obciążała.

Rekonstrukcja, chemia była, ten obecny podobał mi się najbardziej ze wszystkich, ale jak wspomniałam motylki zabiły nieumiejętności techniczne w łóżku. Wiem, że brzydko to brzmi, ale taka jest niestety prawda - wielu facetów nie ma pojęcia (często nawet nie chce mieć) jak to wygląda u kobiet, włożą i im jest dobrze, więc myślą że i kobiecie jest, a niestety u nas sprawy nie do końca tak się mają...niestety ciężko o dobrego kochanka, zwykle powstaje dzięki dobrym kobietom, które wiedziały jak mu dobrze wszystko wytłumaczyć...ja swojemu próbowałam, ale bycie nauczycielem też trochę zabija pożądanie, poza tym jak wspominałam on nie łapie, nie jest po prostu dobry w te klocki.

Pisząc tego posta miałam nadzieję przeczytać jakieś wypowiedzi od kobiet mających podobne sytuacje, np. ich facet nie do końca zadowalał je w łóżku, ale mimo wszystko żyją razem i są szczęśliwe, albo zdecydowały się porzucić mężczyznę niedającego im erotycznego szczęścia, ale nie żałują bo poznały na swojej drodze kogoś kto spełnia wszystkie ich oczekiwania...cokolwiek, a nie wciąż osądy, kamienie w łeb.
7236
<
#11 | Nick dnia 10.01.2014 01:10
Monika jak napisałaś :

Cytat

Minęły prawie cztery lata w trakcie, których poznałam wielu cudownych facetów, potem szłam z nimi do łóżka i okazywało się, że nie do końca są tacy cudowni.

Ty rozpoznajesz u faceta tylko sex - albo "cudowny" albo nie ma o czym gadać.
W całej Twojej opowieści ciągle przewija się seks, rozpoznanie facetow przez seks, fizyczność, oral i inne szczegóły "techniczne".
Zero uczuć, zero wspólnych emocji, przeżyć, tworzenia wspólnych wartości emocjonalnych.
Na dodatek ciÄ…gle bieganie za motylkami w brzuchu...

Cytat

miałam wielu parterów seksualnych i właściwie tylko ten drugi z kolei potrafił mnie uszczęśliwić, ,, może po prostu tak niewielka ilość mężczyzn jest dobra w łóżku, za to często nie są oni dobrzy jeśli chodzi o inne aspekty" - myślałam i pozostawałam w tej relacji, bo mimo wszystko bardzo dużo do niego czułam i przyjemnie spędzałam z nim czas, w sumie nigdy nie miałam tak przystojnego i mądrego chłopaka.

:cacy:cacy
uszczęśliwienie to dla Ciebie zaspokojenie potrzeb seksualnych i to tylko w pełni. No jeżeli jest w łózku przeciętny, ale za to mega przystojny... no cóż przynajmniej możesz sie nim pochwalić przed koleżankami.
Z takim podejściem do życia nie stworzysz udanego związku.
W dodatku te przyjazne krocze...testowanie przydatności poprzez sprawność w łózku, nogi które rozchylają się same, chociaż głowa podobno dalej funkcjonuje...

Sex jest ważny, ale...czy dla Ciebie ważne w nim jest tylko to co Ty dostajesz ???
Może to właśnie Ty nie potrafisz da facetowi tyle, żeby mógł wznieść się na "wyżyny" :niemoc

Słów o potencjale ekonomicznym Twojego nastawienia do hierarchii wartości w życiu nie cofam.
Możesz zbić fortunę....
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 10.01.2014 01:17

Cytat

JakichWiele, nie masz racji, istnieje przecież na forum zakładka ,,zdradziłem - zdradziłam", więc moje zwierzenia nie są tutaj nie na miejscu, jeżeli nie interesują Cię wynurzenia osób zdradzających wybieraj po prostu inne kategorie

Czytaj, proszę ze zrozumieniem...Ty nie masz kłopotu ze zdradą, owszem zdradziłaś, ale zupełnie nie wiesz, czym to coś jest, z czym się je etc.
Zresztą, nie widzę w Twoich słowach żadnych dylematów, niczego, co ze zdradą i przemyśleniami o niej by Cię naprawdę wiązało. Ty nawet nie wiesz chyba, że to zrobiłaś Uśmiech
Nie użyłaś nawet słowa zdrada, tylko infantylne "spotkanie..."

Cytat

Odnośnie mojego chłopaka, to gdybym powiedziała mu o zdradzie, to i tak byłby szczęśliwszy gdybym z nim mimo wszystko została niż odeszła, a najszczęśliwszy byłby o niczym nie wiedząc, mogę się założyć, że po moim wyznaniu przyznałby, że jeżeli ta sytuacja miała miejsce tylko raz to wolałby, żebym go tym nie obciążała.


Kurcze, może mnie ktoś na chwilę pozbawić admina? Uśmiech
Dziewczyno, nie skacz tak z tym swoim ego, bo się połamiesz Fajne

Cytat

Może to właśnie Ty nie potrafisz da facetowi tyle, żeby mógł wznieść się na "wyżyny"

...cudne...Uśmiech
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 10.01.2014 01:21
JW jesteÅ› zwolniona Fajne
10670
<
#14 | Monikacdn dnia 10.01.2014 01:48
Nick, wygląda na to że bardzo lubisz wszystko uogólniać. Denerwuję mnie to w jaki sposób o mnie piszesz, bo zupełnie nie masz racji. Wyznacznikiem wartości mężczyzny nie są dla mnie umiejętności łóżkowe, ale mają one duży wpływ na na nasze relacje i to jak go postrzegam. Piszesz, że w całej mojej opowieści przewija sie seks, itd., może dostałam na tym punkcie lekkiego bzika, no ale wyobraź sobie - być prawie dwa lata z dziewczyną i nie mieć z nią orgazmów, musieć udawać, zmuszać się do seksu. Zresztą tracę czas, jesteś facetem i nie zrozumiesz o czym mówię, w dodatku zalatuje mi despotyzmem i tak nie dopuścisz do siebie tego co staram się przekazać.

Jakichwiele, czytam ze zrozumieniem, z twojej wypowiedzi w moim odczuciu wynikało, to co napisałam, gdybym wiedziała, że jesteś adminem, to nie napisałabym tego co napisałam, bo wiedziałabym że jesteś bardziej obeznany z tym forum z uwagi na funkcję, nie czuj się urażony. Nie skaczę ze swoim ego, po prostu znam dobrze kogoś z kim jestem tyle czasu.

Może rzeczywiście wybrałam złe miejsce, jestem w tej chwili nieszczęśliwą dziewczyną, wybierając zakładkę którą wybrałam miałam nadzieje przeczytać komentarze osób znajdujących się w podobnej sytuacji, myślałam że skoro taka zakładka istnieje, to nie ma tu miejsca na takie wulgarne osądy, a bardziej rady, ale jak widac myliłam się. Myślę, że pomimo jadu jaki w co niektórych wyczuwam jesteście dobrymi ludźmi, życzę Wam wszystkiego najlepszego, braku zdrad i odnalezienia drugiej połowki, jeżeli to już się udało to po prostu szczęśliwej symbiozy.
Pozdrawiam.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 10.01.2014 02:39

Cytat

Może rzeczywiście wybrałam złe miejsce, jestem w tej chwili nieszczęśliwą dziewczyną, wybierając zakładkę którą wybrałam miałam nadzieje przeczytać komentarze osób znajdujących się w podobnej sytuacji, myślałam że skoro taka zakładka istnieje, to nie ma tu miejsca na takie wulgarne osądy, a bardziej rady, ale jak widac myliłam się.

Monika, miejsce, które sobie wybrałaś do zwierzeń i poszukiwań rad jest bardzo specyficzne. Nie wiem czy rozumiesz, jak bardzo większość z użytkowników została skrzywdzona przez ludzi Tobie podobnych, którzy szukali tylko swojego zaspokojenia, spełnienia swoich wyłącznie potrzeb, choć zwykle te potrzeby mają różne imiona, a bywa, że są zupełnie bezimienne...Przez choćby pryzmat tego, co ich spotkało, zwyczajnie brzydzą się zdradą.
Każdy lub niemal każdy zdradzacz, który tu trafia musi liczyć się z chłostą: krótszą, jeśli wykazuje skruchę i bezlitosną, jeśli ma na oczach bielmo, jak Ty (wybacz).

WracajÄ…c do Twojej sytuacji...

Cytat

może dostałam na tym punkcie lekkiego bzika, no ale wyobraź sobie - być prawie dwa lata z dziewczyną i nie mieć z nią orgazmów, musieć udawać, zmuszać się do seksu.

Nie da się być z kimś na dłużej, że już nie wspomnę o założeniu rodziny, jeśli nie darzy go się szczególnym uczuciem oraz jeśli nie ma tej tajemniczej chemii. Tylko oba w/w składniki dają szansę (nie pewność) na powodzenie.
Nie wiem czy kochasz swojego dobrego chłopaka, czy to tylko poczucie, że masz kogoś wartościowego, kogoś, na kim możesz polegać, kogoś, kto widzi w Tobie kobietę i partnerkę godną szacunku i miłości, kim można się pochwalić etc. Skoro jednak w sprawach seksu kompletna klapa, nie ma się co łudzić, że bycie z nim, da Ci to, o czym marzysz.
To nie ten facet, mimo niewątpliwych jego zalet i choćbyś zaklinała rzeczywistość albo Ty, albo obydwoje będziecie na dłuższą metę nieszczęśliwi.
Moja rada? Nie krzywdź tego chłopaka. To najwyraźniej bardzo dobry człowiek i zasługuje na szczęście.
A sobie daj szansę na spotkanie kogoś, kto będzie i jednym, i drugim: partnerem i kochankiem. To możliwe, zapewniam Cię.
Masz dopiero 20 lat, wyciągnij wnioski z tego, co zrobiłaś, co robisz...tyle jeszcze przed Tobą...

btw, Twój dobry chłopak wie o złym ex i o tym, jak doskonały był w seksie?
Czy o innych "cudownych" facetach też wie?
957
<
#16 | mikolaj29 dnia 10.01.2014 12:04
a jak pojawi się tutaj wpis kobiety która napisze że jej partner był słaby w łóżku lecz go poduczyła i teraz są szczęśliwi a ona nie zdradza to co nagle staniesz się wierna i nie będziesz bawiła się na boku?
ogarnij się kobieto, dlaczego niby Ty masz mieć prawo do seksu na boku, a partner ma cały czas żyć w przeświadczeniu o Twojej wierności?
6755
<
#17 | Yorik dnia 10.01.2014 13:18
Moniko, hmm..widzę, że tu pomoc dr Pasikonika by się bardzo przydała Szeroki uśmiech

Jak to nie łapie co i jak ? Widocznie źle tłumaczysz. Chyba porządne korepetycje musisz mu załatwić u kogoś kto ma lepsze podejście dydaktyczne Z przymrużeniem oka

Muszę Cię jednak zmartwić, tu chyba jednak nie o technikę chodzi, tylko o to co oboje macie w głowie, a widać, że macie zupełnie różne rzeczy, prawda ? No a z tym to gorzej.
9767
<
#18 | milord dnia 10.01.2014 14:11
Ja się raczej obawiam, ze nigdy w życiu nie będziesz szczęśliwaZ przymrużeniem oka
Tak się czasami zastanawiam czy kościół przypadkiem przez te tysiącecia nie wypracował prostej prawdy. Jak się ma zbyt dużo partnerek lub partnerów zwyczajnie nie da się później uniknąć porównań. Ten o dziesięć lat starszy załatwił cię na cacySzeroki uśmiech
6755
<
#19 | Yorik dnia 10.01.2014 17:28
Milord,

Cytat

Ten o dziesięć lat starszy załatwił cię na cacy

Ha, ha...był ponad średnią,... albo wdrukował w czyste, niewinne dziewcze jakąś matrycę do której nikt teraz nie będzie pasował, bo statystycznie już chyba sprawdziła Szeroki uśmiech
5808
<
#20 | Nox dnia 10.01.2014 18:03
masz dopiero 21 lat i dużo czasu na poważne związki ale zawsze jest czas na związki uczciwe.Prawda jest w tym co piszą milord i york że pierwsza miłość,pierwszy /udany/seks może się sprowadzić do ciągłego poszukiwania znanego wzorca.W kamasutrze jest tyle pozycji seksualnych do wyboru że nie wierzę że tylko w jednej jesteś usatysfakcjonowana.Od pierwszego zbliżenia wiedziałaś że to nie to.Należy się zastanowić nad dalszą wspólną drogą.Jest dużo dziewcząt dla których możliwości twojego chłopaka będą spełnieniem marzeń.Są też z pewnością panowie którzy w pełni zaspokoją twoje potrzeby.Może to powinien być ktoś starszy ,może ktoś kto pozwoli ci dominować.Nawet w internecie można znaleźć chętnych .Szukaj masz czas-ale nie oszukuj,nie dawaj nadziei na coś czego nie zbudujesz.
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 11.01.2014 00:15
Będąc młodą dziewczyną, popełniłaś ogromny błąd zadając się ze znacznie starszym facetem. Wykorzystywał Ciebie pod każdym względem. Nie dał Ci nawet szansy na powolne poznawanie siebie, odkrywanie smaku seksu. Wprowadził nagle w świat jakiego on pragnął .... z mocnym doświadczeniem. Skrzywdził Ciebie.

W/g mnie powinnaś odejść.
Niestety albo i stety w byciu razem ważne też jest łóżko.
W byciu razem każdy czynnik musi współgrać.
Brak choć jednego ogniwa doprowadza do złych relacji.
Wcześniej czy później oboje będziecie nieszczęśliwi.
Po relacjach z młodości będzie Ci bardzo trudno znaleźć odpowiedniego partnera.

10615
<
#22 | Darek0106 dnia 11.01.2014 12:40
Siedź i myśl. Jak będziesz intensywnie myśleć o tyn "dobrym", to może powstanie jakaś więź między wami, może zaczniesz postrzegać go jako osobę kochaną a nie jak miłego w zachowaniu penisa. Czy on musi być dobry w te klocki? Musiałabyś posłuchać mojej żony. Całe życie była przedmiotem, workiem na spermę ale odkąd poznała mnie, przestała myśleć o innych. Pomimo, że mam problem ze wzwodem od początku, potrafi odczuwać przyjemność, dojść do orgazmu choć nie zawsze. Tak, jak kiedyś lubiła pchanie bez uczuć, tak teraz jestem dla niej najlepszy. Komunikacją, uczuciem, wrażeniem bliskości osoby kochanej potrafi zaznać szczęścia. Twierdzi, że jestem dla niej najlepszy bo ktoś wreszcie traktuje ją jak kobietę a nie przedmiot. A może ten Twój "nowy" też Ci to da kiedy nad tym pomyślisz?
Ostatnio posądziłem swoją żonę o chęć zdrady ale analiza faktów odprowadziła mnie od takiego wniosku. Owszem, nie postąpiła do końca przemyślanie ale...przez rok zwodziła na GG byłego fiuta. z którym przeżywała podobne, dreszczowe sytuacje, jednak nigdy nie chciała się z nim więcej spotkać i próbowała go wyhamować w propozycjach. Możliwości spotkania mieli pełno jednak nigdy do niego nie doszło bo ma w domu szczęście. Nawet, chcąc dla niej coś zrobić w obliczu mojego problemu, nie mogłem namówić jej do trójkąta z nim. Zaparła się, że chce tylko mnie. Jak moja żona się obudzi, to może napisze tu coś dla Ciebie.
Wy powinniście zastanowić się nad waszymi priorytetami i czy chcecie w ogóle siebie nawzajem. Ten "stary"...wiele kobiet ma lepsze szczytowania w swojej historii ale...pozostają z tymi kochającymi.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 11.01.2014 13:12
Bardzo podoba mi sie to, co napisał Darek- niech mądrość zwycięży nad idiotyzmem.
Powodzenia.
10670
<
#24 | Monikacdn dnia 12.01.2014 00:17
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, niektóre niezwykle trafne.

Jakichwiele, poczytałam troszkę tematów na tym forum i doskonale wiem o czym piszesz, widzę że chłosta nie spotkała tylko mnie i czytając osoby będące po drugiej stronie zdałam sobie sprawę, że była wręcz wskazana.

Hmm, jeśli chodzi o dalszy rozwój wydarzeń, to życie bywa zabawne, a gdyby nakręcić film o moim, to najpewniej należałby on do gatunku czarnej komedii. Porozmawiałam z chłopakiem, wyjaśniłam mu czemu odchodzę, wiedziałam że muszę to zrobić nie chcę żyć w zakłamaniu, wyrzuty sumienia mnie zżerały, czułam ogromny ciężar na sercu kiedykolwiek czule się do mnie zwracał. Nie wiedziałam jednak czy wyjawić mu prawdę, która jest bardzo bolesna, czy wymyślić inny powód rozstania. Wymyśliłam inny powód, ale mi nie uwierzył, zna mnie dobrze i zapytał wprost czy doszło między mną a kimś innym do czegoś...doprawdy nie wiem jak mógł się domyślić. Haha i wiecie co mi powiedział (po kilku godzinach dopiero)? Że on też nie był ze mną do końca szczery...cały czas latała za nim pewna dziewczyna imieniem Patrycja. Dobrych kilka lat temu, jeszcze za dzieciaka zaintrygowany jej bezpośrednim charakterem, a także i ponadprzeciętnym wyglądem dał jej się poderwać, jednak Patrycja charakteryzowała się również nieprzeciętną głupotą, dlatego związek ten nie przetrwał próby czasu i granic akceptacji. Pisała do niego na każdym możliwym portalu, dzwoniła z różnych numerów póki jej nie poblokował, nie dawała o sobie zapomnieć. Ja jednak zdając sobie sprawę z tego jak bardzo dziewczyna ta jest tandetna, prosta, wulgarna i pusta nie widziałam w niej żadnego zagrożenia...był jednak pewien moment w naszym związku, gdzie bardzo się pokłóciliśmy i wszystko zmierzało ku końcowi...wspólnymi siłami zażegnaliśmy kryzys i udało nam się odbudować nadszarpnięte fundamenty, czułam jednak że coś jest nie tak, ale byłam pewna, że to wpływ silnych emocji, które obojgu nam się udzielały...w chwilach kryzysu nie mieszkaliśmy razem i jak się wczoraj dowiedziałam on (delikatnie to ujmując) nie cierpiał na brak towarzystwa, zwłaszcza jeśli chodzi o kanapę. To może głupie, ale nie czułam wściekłości, złości, poczułam ulgę. Gdy wyjawiłam mu swoją zdradę on najpierw wściekł się, a potem milczał i były to chyba najgorsze chwile w moim życiu, przepełnione poczuciem winy. Kiedy wyjawił mi również swój grzech poczucie winy zelżało, poczułam że wcale nie jestem taka zła. Zgodnie z moimi prognozami chłopak był za tym byśmy dali sobie jeszcze szansę. Wyznał, że on też czuje że w łóżku jest coś nie tak, że frustruje go to, że to on zawsze jest inicjatorem, czuje że dla mnie to obowiązek a nie przyjemność, jednak jeśli chodzi o inne aspekty, to jestesmy dopasowani idealnie i drugich takich połowek nie odnajdziemy...nalegał byśmy może skorzystali z jakiejś pomocy zewnętrznej. Chciał, żebym z nim została, ale nie nalegał jakoś szczególnie rzewnie, wydaje mi się że jemu podobnie jak mnie czegoś w tej relacji brakuje i że jest to nie do przeskoczenia...odeszłam, wyprowadziłam się do rodziców, wiem że to lepsze wyjście dla nas obojga, ale chyba żałuję. Czuję wewnętrzny ból, smutek, ścisk żołądka, głęboką samotność, nie macie pojęcia jak dużo kosztuje mnie by nie sięgnąć po słuchawkę...wiem, że o takiego przyjaciela i rozmówcę ciężko w związku, ale wiem też, że potrzebuje kogoś kto zrozumie nie tylko potrzeby mojego umysłu, ale i ciała. Pocieszam się słodyczami, alkoholem i ciągle się zastanawiam czy podjęłam jedną z najlepszych czy też jedną z najgorszych decyzji w moim życiu.
5808
<
#25 | Nox dnia 12.01.2014 00:30
dobrze że stać was było na szczerość,zaoszczędziliście dużo czasu nie oszukując się
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 12.01.2014 10:17
Ja uważam, że postapiłaś dobrze, szczególnie że jestes jeszcze bardzo mlodą osobą i z całą pewnością brakowałoby ci satysfakcjonującego seksu w związku. Z drugiej jednak strony szkoda, że wasze drogi jednak się rozeszły, bo wszystkie inne sprawy grały, chociaż nie do końca, skoro jego kanapa wcale nie była taka dziewicza.
to byłby na zewnątrz w miarę poprawny związek, ale oparty jednak na kłamstwie i to wzajemnym oraz na twojej ofierze w postaci zgody na brak satysfakcji w łóżku- dość żałosna wizja i bardzo smutna. Będzie ci troszkę żal tego wszystkiiego, ale postapiłaś bardzo rozsądnie.
Wszystko na pewno dobrze ci się ułoży.
11358
<
#27 | domator dnia 10.07.2014 16:55
Monikacdn, jesteś w wieku mojej córki. Historie też ciut do siebie podobne. Ona też zaczęła zbyt wcześnie współżycie seksualne. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Współżycie winno się rozpoczynać w wieku, kiedy jest się dojrzałym emocjonalnie. Przeciętna 17-latka nie jest dojrzała (płciowo oczywiście tak). Życzę Ci jak najlepiej ale obawiam się, że możesz nigdy nie dowiedzieć się czym jest prawdziwa miłość, że namiętność jest tylko jednym z jej składników, która po pewnym czasie przestaje mieć znaczenie. Masz całe życie przed sobą więc pewnie jeszzce dojrzejesz, ale pamiętaj: to że masz z kimś orgazmy i robisz mu dobrze ustami, nie znaczy że się kochacie i możecie budować na tym związek. Może Ci się np. wydawać. że będziesz kochać nieroba, dekadenta, pijaka, którego będziesz musiała utrzymywać tylko dlatego, że masz orgazmy. Decyzja chyba dobra. Pobądź jakiś czas sama, zacznij budować swoją wartośc, zacznij powoli sama budować swoje szczęście w pozostałych aspektach życia (poza seksem). I kiedy stwierdzisz już je jesteś ze sobą szczęśliwa i poznasz swoją wartość będziesz mogła ponownie się z kimś związać. Nie przeskakuj z jednego łóżka do drugiego!
4189
<
#28 | Zenla dnia 10.07.2014 18:31
doamtor . . . rzuć czasem okiem na datę historii bo właśnie odgrzebałeś temat nie ruszany od pół roku . . . poprzednia zdrada którą komentowałeś półtora miesiąca . . .

ZÅ‚oty szpadel dla Ciebie
10769
<
#29 | makasiala dnia 10.07.2014 18:41
Spoko Domator tak ma zapewne Szeroki uśmiech :cacy
11479
<
#30 | Kasparov30 dnia 24.08.2014 15:26
Zrozumiesz kiedyś że nie wszystko w życiu kręci się w koło ****;]
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 24.08.2014 17:12
Specjalnie się zarejestrowałam, żeby się w tym wątku wypowiedzieć.
Monika, sprawy seksu są bardzo ważne w małżeństwie i tego nie przeskoczysz. Odejdź, bo zmarnujesz sobie i tej drugiej osobie życie. Mówię Ci to z doświadczenia, jako osoba zdradzona. Zdradzona na własną prośbę, bo nie układały mi sie sprawy seksualne.
Od początku, zanim poznałam swojego jeszcze obecnego męża, miałam kilku- kilkunastu partnerów seksualnych. Część z nich to moi faceci, część to przyjaciele, jeden ciężko powiedzieć.
Trzech z nich było boskich w te klocki, z jednym przezywałam orgazmy bez seksu, tzn. bez penetracji, był rewelacyjny. Wirtuoz seksu. Dwóch było porównywalnych. Pozostali to sieczka.
I poznałam w trakcie chodzenia z z jednym z najlepszych seksualnie mojego męża. Dobry człowiek, taka dobra dusza, zakompleksiony, zazdrosny, ale taki dobry. Seks był prawie od razu, dla niego rewelacja, zawsze to powtarzał, dla mnie wielkie gie.
Był niewyuczalny, nie potrafił nic, pieszczoty jak nastolatek, nawet jak próbował urozmaicić i tak nic. Po prostu kiepski był, dla mnie. Żadnej inwencji, żadnego pomysłu, ewentualnie zmiana pozycji. I zaczęłam unikac seksu, coraz rzadziej, poza tym dla mnie to nie był seks, takie 3- minutówki. I znalazł sobie inną.
A nie powinnam sie z nim w ogóle hajtać. Nie bylismy stworzeni dla siebie. Teraz z tą nową przeżywa rozkosze seksualne i w sumie dobrze, nalezy mu się, bo to był dobry człowiek. I to ja czuje sie winna, za duże wymagania seksualne miałam. Pamietaj, tego nie przeskoczysz. Nie marnuj mu i sobie życia. Ja męża kochałam, ale nie przeżywałam z nim namiętności. I nie chodzi o motyle w brzuchu, po prostu nie byłam zaspokojona, przez cały długi okres małżeństwa nie miałam ani razu orgazmu. W tej chwili moje ciało aż piszczy o orgazm. Prze lata małżeństwa zabilam w sobie potzrebę seksu. Teraz jestem jak bomba. Odnowiłam kontakty z tymi trezma najlepszymi iw iem, ze będzie dobrze. On przze tyle lat nie zapomnieli i wzdychaja do seksu ze mną. Czyli im też było dobrze.
Także nie wychodx za niego za mąż, bo jest duże prawdopodobienstwo, że skończy sie tak jak u mnie.
2302
<
#32 | loda dnia 24.08.2014 17:14
Moniko!Jesteś bardzo młodą osobą, ale jak piszesz miałaś już wielu mężczyzn w łóżku.Tak naprawdę nie dorosłaś jeszcze do poważnego związku.Sex dla ciebie to priorytet.Inne wartości człowieka są dla ciebie mało znaczące.Sex w życiu każdego człowieka jest sferą życia ważną , ale nie najważniejszą.Sex to dodatek do życia, którego się trzeba nauczyć.Facet , który zaprowadzał cie w krótkim czasie do nieba( i pewnie głośno krzyczałaś )-zapomniałaś dopisać zwyczajnie cie wykorzystywał. Trafiło się młode głupiutkie dziewczątko które chętnie robiło orala a , ty przez pryzmat sexu z nim żyłaś marzeniami o wspólnym życiu.O życiu , w którym będziesz dla niego zawsze maskotką w łóżku.Sama doszłaś do wniosku ,że z nim przyszłości nie zbudujesz , to nie trać dla niego czasu.Drugi nie w pełni cię zaspokaja.Więc po co z nim jesteś?A tak naprawdę to skup się na innych sferach życia takich jak praca, awans, nauka dom, hobby i tc. i tc. Nie szacuj partnera po tym co on ma w rozporku i ile może. Dwoje ludzi potrafi w łóżku zrobić poezję, stworzą nastrój, cieszą się z wzajemnego obcowania z sobą ,a z twojego wywodu odnoszę wrażenie ,że żyjesz chwilą.Disco, wyjście na 15 minut i zadowolona bo kolejnego zaliczyłaś. Nie traktuj igraszek łóżkowych jako sportu, ale jako piękny dodatek do życia , który potrafią stworzyć 2 kochające się osoby.Wydobądź z siebie więcej romantyzmu , a nie wyrafinowania. Sexować się można ponoć nawet na drabinie, ale czy o to ci chodzi?Liczysz na ilość czy jakość?I z osobą , w której się widzi nie tylko pogromcę swojej chuci.Szanuj swoje ciało, jeśli chcesz być szanowana.Nie rób niczego na siłę, skup się na innych wartościach ,a gdy to zrozumiesz to do igraszek będziesz mieć inne nastawienie. I na pewno trafisz na mężczyznę, który da ci twarde podwaliny pod wspólne życie.
4498
<
#33 | rekonstrukcja dnia 25.08.2014 01:06

Cytat

Nie szacuj partnera po tym co on ma w rozporku i ile może

Niestety tego się nie da przeskoczyć. Seks jest istotny i nie ma się co oszukiwać, że z każdym partnerem można czuć się jednakowo dobrze. Z niektórymi jest po prostu słabo pod tym względem i nie ma się co oszukiwać, że to da się zrekompensować czym innym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?