Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

On, ona i onDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitajcie. Mój kolega utrzymywał ze mną długą relację kumpelską. Często spędzaliśmy ze sobą czas: razem iprezowaliśmy, razem uprawialiśmy często sport, sypiałem u niego bardzo często. Trwało to jakieś 3 lata. Wszystko działo się głównie z jego inicjatywy. Starałem się z tego wyvofać, ale on dalej składał propozycje, z których korzystałem coraz rzadziej. Utrzymywał w tym czasie bliskie relacje kloeżeńskie ze swoją sąsiadką, jeszcze bardziej intensywnie niż ze mną. Widać było, że jest w nim zakochana. W pewnym momencie z zewnątrz zaczęło to wyglądać jak związek. Właściwie to zamieszkała u niego. Tydzień temu spędziliśmy razem weekend w innym mieście. Zaczął się do mnie dobierać i mieliśmy seks. Twierdzi, że nie było to dla sportu, tylko miało to jakieś zanczenie. Uważa, że to jego sprawa i nie widzi nic dziwnego z tym, że ukryje to przed zakochaną po uszy sąsiadką. Nic nie robi sobie z tego, że tłumaczę mu, że ona widzi w nim męża i ma prawo wiedzieć o tym co się stało. Nie dał sobie wytłumaczyć, że to oszukiwanie kogoś, komu na nim bardzo zależy, że ta osoba powinna wiedzieć i sama zadecydować co dalej z ich relacją. Ja nie chciałbym być z człowiekiem, który ukrywa przede mna taką rzecz. Moim zdaniem nie dojrzał do żadnego związku i powinien poważnie poukładać sobie sprawy w głowie zanim na cokolwiek się zdecyduje. Powinien przynajmniej wycofać się z relacji z sąsiadką, jeżeli nie chce z nią o tym porozmawiać. Upiera się, że jest OK i to nie jej sprawa. Co Wy sądzicie na ten temat? Ocencie proszę tą sytuację, bo ja jestem bezradny i może to ja źle myślę? Z góry dziękuję za opinie.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 03.02.2013 19:33
Dobrze rozumiem ? Krtyptonormalność na sztandarze w relacji z kobietą a biologia upomina się o swoje. Tak, masz rację jeśli Ty masz ciut więcej testosteronu niż Twój kolega to powinieneś uprzedzić dziewczynę, że odgrywa role przykrywki.
8780
<
#2 | Marecki dnia 03.02.2013 20:15
Faktycznie pachnie to nieakceptujacym siebie gejem. Ja jestem Bi, moja zona o tym wie i dowiedziala sie przed slubem. Czulbym sie jak oszust, gdyby nie wiedziala o mnie tak waznej rzeczy. Oczywiscie jej nie zdradzam, bo to perfidne. Wczesniej mialem kontakty z facetami. Niestety takich typpkow jak ten jest na peczki. Uwazajcie kobiety.
1
<
#3 | admin dnia 03.02.2013 20:24
Hmm, Tomman i Marecki coś Was jeszcze łączy oprócz wspólnego IP ?
8781
<
#4 | malgorzata30 dnia 03.02.2013 20:27
to smutne co robi ten twoj kolega. najpierw starsznie krzywdzi ciebie, potem ja a na koncu siebie. nigdy nie przyszlo mi do glowy, ze moge byc czyjas przykrywka. marecki, bede zwracac uwage na to czy przypadkiem moj facet nie oglada sie za innymi. w ogle nie sadzilam, ze to takie powszechne. az strach wierzyc w ludzi czytajac o takich rzeczach Smutek
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.02.2013 20:31
To samo IP: Marecki, Tomman, malgorzata30


Co to ma być ? Przypadek czy zabawa ?
1
<
#6 | admin dnia 03.02.2013 20:35
Eeee tam. Wszystko się zgadza. Tomman to autor wątku. Marecki to jego kolega, a malgorzata30 to ta sąsiadka. Po prostu tu im łatwiej porozmawiać. :szoook
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 03.02.2013 20:36
admin
Mam nadzieje że poradzisz sobie z tym "przypadkiem"?Uśmiech
8777
<
#8 | Tomman dnia 03.02.2013 20:37
admin. Usuń proszę te wpisy, bo to moi znajomi, którzy siedzą obok mnie i starają się wesprzeć. Bez sensu, że to napisali. Chcę opinii osób postronnych, bo ich już znam.
1
<
#9 | admin dnia 03.02.2013 20:47
Opinie Twoich znajomych nie są mniej ważne od opinii innych użytkowników, dobrze, że je poznaliśmy. Jako administratorzy staramy się nie ingerować nadmiernie w dyskusje użytkowników. Komentarze są kasowane lub moderowane w wyjątkowych okolicznościach.
7914
<
#10 | rogacz76 dnia 03.02.2013 20:53
Czyżby to z powodu ferii tak dzieci się nudzą!!!
1
<
#11 | admin dnia 03.02.2013 21:01
Na początku było poważnie, potem trochę kabaretu. Może jednak ktoś faktycznie potrzebuje pomocy. Każdy musi to jednak sam rozważyć.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 03.02.2013 21:04

Cytat

admin dnia luty 03 2013 19:35:24
Eeee tam. Wszystko się zgadza. Tomman to autor wątku. Marecki to jego kolega, a malgorzata30 to ta sąsiadka. Po prostu tu im łatwiej porozmawiać.


Czy aby na pewno ?

Ten cytat :

Cytat

Dodane przez Tomman dnia luty 03 2013 17:59:44
Uważa, że to jego sprawa i nie widzi nic dziwnego z tym, że ukryje to przed zakochaną po uszy sąsiadką. Nic nie robi sobie z tego, że tłumaczę mu, że ona widzi w nim męża i ma prawo wiedzieć o tym co się stało. Nie dał sobie wytłumaczyć, że to oszukiwanie kogoś, komu na nim bardzo zależy, że ta osoba powinna wiedzieć i sama zadecydować co dalej z ich relacją.
(...)
Powinien przynajmniej wycofać się z relacji z sąsiadką, jeżeli nie chce z nią o tym porozmawiać. Upiera się, że jest OK i to nie jej sprawa.



Z tego co piszesz adminie wynika , ze Malgorzata30,jest ta sasiadka ,ktora powinna sie dowiedziec o orientacji kolegi Tommana.Czyli o niej jeszcze nie wie.Ten poglad jest sprzeczny z :

Cytat

Tomman dnia luty 03 2013 19:37:51
admin. Usuń proszę te wpisy, bo to moi znajomi, którzy siedzą obok mnie i starają się wesprzeć. Bez sensu, że to napisali. Chcę opinii osób postronnych, bo ich już znam.


Bo z pogrubionego fragmentu cytatu wynika , ze Malgorzata30 skoro poinformowala o swojej opinii Tommana to musi znac cala historie.
Skoro tak to zalozenie tematu jest bezcelowe bo sasiadka wiedziala o wszystkim zanim temat zostal zalozony.I ktos w trojcy jedyny zabawia sie tutaj Z przymrużeniem oka



Komentarz doklejony:
:topic

Wyslalem posta drugi raz bo po k;iknieciu buttona "dodaj komentarz"
nie pojawil sie komunikat generowany przez strone ,informujacy , ze moja odpowiedz zostala dodana.Moj post znalazl sie na stronie drugiej , a po dodaniu komentarza wrzucilo mnie na pierwsza , wiec swojej odpowiedzi nie zauwazylem.Jakby cos mozna poprawic , aby po dodaniu posta komunikat potwierdzajacy ten fakt sie pojawial, lub chociaz zeby po dodaniu posta otwierala sie strona z komentarzem.
1
<
#13 | admin dnia 03.02.2013 21:12
skoobi - mój komentarz, który cytujesz był sarkastyczny ale poza tym Twoja analiza jest prawidłowa. :brawo
7413
<
#14 | hmm dnia 03.02.2013 21:27
MASAKRA
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 03.02.2013 21:44
Skoro jest zatem to samo IP to czemu nie widze calej trojki( trzech nickow) na liscie zbanowanych ?
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 03.02.2013 21:48
Złożono wyjaśnienie. Nie mamy podstaw, by sądzić póki co, że z jednego IP pisała pod 3 nickami jedna i ta sama osoba, a nie trójka przyjaciół.
C.d. pokaże.
Fakt, dyskusja niefortunnie tym samym zajęła nie ten tor.
8777
<
#17 | Tomman dnia 03.02.2013 22:21
Tak dyskusja zajeła nie ten tor i to bardzo. Jaki sens i jaka logika jest w tym, żebym pisał tutaj z uświadomioną sąsiadką mojego kolegi i pytał czy mój kolega powinien jej to powiedzieć. Ja mam poważny problem, który dla wielu z Was stał się zabawą. Jak potrzeba skomentować wątek, to wszyscy siedzą cicho a jak trzeba ukręcić aferę, to nagle robi się wielu chętnych do nic nie wnoszących w sprawie komentarzy. Bardzo, bardzo smutne... Nadal proszę adminów o usunięcie wszystkiego oprócz pierwszego komentarza albo całego posta z komentarzami i założę go jeszcze raz. Post skarzony tymi komentarzami nie ma szans na jakiekolwiek merytoryczne komentarze. P.S. Jestem już u siebie w domu, więc niech dociekliwi sprawdzą sobie moje IP.
1
<
#18 | admin dnia 03.02.2013 22:29
Tomman - połowa użytkowników widziała wszystkie komentarze. Jak sądzisz, co pomyślą, gdy część komentarzy nagle zniknie? Nie tędy droga.

Widzę, że Ci zależy, dlatego apeluję do wszystkich o potraktowanie sprawy Tommana poważnie i o pomoc dla niego. To, że jego znajomi wypowiadali się w sprawie nie jest żadnym przekroczeniem zasad, chociaż było niefortunne i wzbudziło podejrzenia. Nie bierzcie wszystkiego za złą monetę.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 03.02.2013 22:37
Tomman, wracając do meritum sprawy, dziewczyna ma prawo do prawdy, choć rozmowa może nie być łatwa i przyjemna, może nawet spotkasz się z podejrzeniem o mówienie nieprawdy.
Co by jednak nie było, jeśli masz na taką rozmowę odwagę, możesz ocalić kawał zdrowia i serducha, dopóki jeszcze boleć pewnie aż tak nie będzie.
1
<
#20 | admin dnia 03.02.2013 22:43
Wracając do meritum. Masz już wyrobione zdanie o koledze, wiesz, że nie możesz na nim polegać i mu wierzyć. Moim zdaniem, to powinno oznaczać koniec Waszego związku. Z sąsiadką chyba powinieneś przy okazji pogadać i ostrzec ją, i tak jak zwykle dowie się o wszystkim ostatnia. To chyba uczciwe.
8777
<
#21 | Tomman dnia 03.02.2013 22:45
Błoto zostało rzucone w postaci komentarzy, które aż przytłaczają całość. Niestety wątpię, że apel admina coś zmieni, bo pewnie jedna na 100 osób doczyta to do momentu tego apelu Smutek Te komentarze nie są na temat i na dodatek rozpętane przez admina - to chyba wystarczający powód do usunięcia? A wystarczyło napisać do mnie prywatna wiadomość z prośbą o wyjaśnienia. Przykro mi, że tak się to potoczyło... Smutek
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 03.02.2013 22:47
Tomman,
rozumiem, że byłeś świadomy ich realcji, piszesz, że wyglądało to jak związek, było to dla ciebie oczywiste.
Ty miałeś relacje z nim kumpleskie.
Zdrada, która się dokonała była jego zdradą tej dziewczyny a ty, coż powiedzieć, jesteś przyczyną tej zdrady...tak to widzę.
Nie wiem z jakiej pozycji to piszesz. Chciałbyś zajać jej miejsce, choć to żaden awans myślę i pewnie dla niej dobrze by się stało gdyby twój kolega zdecydował się na jedną płeć.
Jaką ty rolę grasz w tym trójkącie...a jaką byś chciał odegrać?
8777
<
#23 | Tomman dnia 03.02.2013 23:09
Margaret. Bardzo trafiona uwaga. Był taki moment, że pojawiły się plotki, że jesteśmy parą. Wtedy on powiedział, że ma te plotki w ****. Zalecałem wtedy, żeby dać sobie spokój i odpuścić znajomość. Nadal mnie zapraszał, pomimo zacieśniającej się realzji z sąsiadką. Moi przyjaciele mnie o to pytali czy nas coś nie łączy i twierdzili, że on coś do mnie czuje a niektórzy nawet, że jest we mnie zakochany. Fakt, myśałem, że to doskonały materiał na partnera. Wszystko jednka zmieniło się po tym weekendzie, bo po nim poczułem się jak rzecz. Mimo, że wydusił z siebie, że to nie była dla niego zabawa, to zrobił krok wstecz. Nagle zaczął twierdzić, że boi się plotek i że nie wyobraża sobie relacji z facetem. Nie rozumiem dlaczego tym jednym weekendem postawił na szali tak fajną relację kumpel-kumpel trwającą kawał czasu. Obecnie uważam, że nie nadaje się do żadnego związku i w takim stanie rzeczy (uważa, że to wyłącznie jego sprawa) nie jest już materiałem na partnera. Mam nadzijeę, że odpowiedź jest wyczerpująca.

Komentarz doklejony:
Pominąłem kilka istotnych rzeczy. Zaraz po powrocie z weekendu (dokładnie wieczorem w dniu powrotu) napisał, że mu na niej zależy i że czuje się wobec niej nie fair. A prawie po tygodniu od tego weekendu twierdzi teraz, że między nimi nie ma związku, chcociaż z zewnątrz wygladało to inaczej. I jest sfrustrowany tym, że wchodzi się w jego prywatna sferę kiedy zadaję pytania w tej sprawie. Nie rozumiem tego wszystkiego, bo dobrał się do mnie w ten weekend i jednym ruchem zaprzepaścił tak fajną znajomość.
Gość: skoobi
<
#24 | Gość: skoobi dnia 03.02.2013 23:37
Tomman,

Sam sobie odpowiedziales na watpliwosci.Dodam tylko , ze takie same uczucia jakich Ty doswiadczasz w tej chwili moze miec jago sasiadka.
Nie widze powodow , dla ktorych mialbys nie poinformowac jej jak sprawy sie maja.Wiem , ze nie Ty jestes osoba ,ktora to powinna zrobic.Ale na swojego partnera/kolege sam wiesz , ze ciezko jest liczyc.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 03.02.2013 23:58

Cytat

Nie rozumiem tego wszystkiego, bo dobrał się do mnie w ten weekend i jednym ruchem zaprzepaścił tak fajną znajomość.

Zmuszono Cię? Opierałeś się namolnemu koledze?
Mam wrażenie, że w jakimś celu robisz z siebie ofiarę poczynań kolegi, podczas gdy chyba jednak zapominasz, że miałeś wybór...
Coś mi się wydaje, że intencje jednak nie są tak oczywiste, jak sądziłam na początku...
8777
<
#26 | Tomman dnia 04.02.2013 00:09
JakichWiele, masz rację. Mogłem zapytać dlaczego to robi i to był mój poważny błąd, że tego nie zrobiłem. Gdybym spytał i zaczołby, to dziwnie uzasadniać dostałby po łapach. Co miałem wtedy myśleć, kiedy zdecydował się na weekend ze mną a potem się do mnie dobrał? Prowokował mnie w piątek i sobotę rozgrzewając się w wannie z gorącą wodą przy otwartych drzwiach do łazienki. Zaprosił mnie do wanny a potem po wejściu do łóżka dobrał się do mnie. Założyłem, że moi przyjaciele mieli rację i poddałem się temu. Zadawanie w takich sytuacjach pytań jest trochę niesmaczne i wtedy on mógłby się obrazić i ja byłbym w patowej sytuacji. Co Ty na to?
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 04.02.2013 00:14
Tomman, rozumiem, że wiązałeś z kolegą nadzieje na stały związek, nawet pomimo wiedzy, że między nim a sąsiadką coś iskrzy?
8777
<
#28 | Tomman dnia 04.02.2013 00:21
Jeszcze jedno: pomijam to co mówił w trakcie, bo to bardzo intymne. A po fakcie (po nocy) nastąpiło ochłodzenie i wycofanie. Jak teraz myślę po kilku dniach, to masz rację mogłem spytać i gdyby się wówczas obraził, to trudno... Z drugiej strony na logikę biorąc, gdyby się dobierał i dostałby po łapach, to różnica na dziś jak dla mnie żadna i nadal zastanawiałby się, ale już nie dlaczego to zrobił tylko dlaczego chciał to zrobić?

Komentarz doklejony:
Tak, ale dlatego, że iskrzy nie robiłem nic w stronę seksu czy propozycji związku, bo dobra relacja kumpelska była dla mnie bardzo cenna. Mało tego w komentarzu do Margaret przeczytasz, że po plotkach chiałem, żeby ochłodzić znajomość, ale on się z tym nie zgadzał i dalej chciał się kumplować. Możesz mi wyjaśnić jego intencje? Ja chociasż go znam lata, to nie mam pojęcia skąd takie zachowanie z jego strony?

Komentarz doklejony:
A to iskrzy, to według niego na dzisiaj wspólne zaiteresowania i podobno zero zobowiązań. Chociaż w sms'ie zaraz po powrocie napisał, że zależy mu na niej i czuje się nie fair. Przeczytaj proszę dokładnie komentarz do Margaret.

Komentarz doklejony:
Jakich Wiele, cieszę się z Twojej dociekliwości, bo to mi pomaga, ale zarzuciłeś mi, że robię z siebie ofiarę i wątpisz w oczywistośc moich intencji. Proszę o dalszy komentarz, objaśnienia po moich wyjaśnieniach i potrzymanie lub odrzucenie wcześniejszego stanowiska wraz z argumentami. Będę bardzo wdzięczny, bo ogrmonie mi zależy na zrozumieniu sytuacji i przykładam się do wyjaśnień.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 04.02.2013 10:10
Tomman nie wychodząc zbyt głęboko w relacje homosexualne, bo widzę, że próbujesz spłycić tło.

Osobiście dostrzegam rozdźwięk w intencjach napisania tego tematu. Nie jest tak przypadkiem, że czujesz się urażony, wydaje mi się, że słusznie argumentujesz i raczej nie rozstrzygnąłbym tego, iż stawiasz się na pozycji ofiary. Ucierpiała Twoja duma, tu zgoda, ale nie na tyle, czy może nie w taki sposób, że czujesz się wykorzystany. Kolega czy jak go tam nazwiesz dał Ci wyraźny sygnał i przy Tobie zaakceptował swoją biologię, dał Ci dowód, że jesteś dla niego kimś ważnym (to tak z Twojego punktu widzenia) a jednocześnie odrzucił możliwość ciągu dalszego. MPoV jest taki, że niezdefiniowana osobowość Twojego kolegi stwarza problemy nie tylko Tobie, ale również jemu samemu, podejdź do tego w ten sposób, iż byłeś beta testerem jego orientacji, tak mi się wydaje, że on nie potrafi zaakceptować siebie i targają nim rozterki. Znajomość z tą dziewczyną jest taką samą relacją jak z Tobą. Tylko dając wam obu jakaś szansę, budząc nadzieję krzywdzi was obu. Wszystko leży po Twojej stronie i od Twojej dojrzałości zależy. Jeśli masz pełną świadomość w jakim kornerze się znajdujesz dasz sobie z tym radę. A teraz właśnie kwestia urażonej dumy i pobudek napisania tego topika. Sądzę, że wcale nie zależy Ci na tym, żeby dziewczyna się dowiedziała i żeby ja ochronić przed chybionym związkiem a tylko dlatego, żeby upewnić się czy masz prawo pójść do niej i powiedzieć jej wprost, Twój chłopak jest gejem lub mówiąc bardziej prawdziwie, ukrytym gejem. Nie wiem czemu on tak postępuje, ludzie na różne sposoby próbują zakłamać rzeczywistość, wyprzeć z siebie prawdziwego siebie i często na jakiś czas im się to udaje , jednak trwałość takich zabiegów jest nazbyt często jak nie zawsze bardzo mierna. Jakby na to nie patrzeć samego siebie człowiek nigdy nie sprowadzi na manowce. Jego ucieczka w arogancję i chłód po wspólnym wypadzie, stanowi o obronie przed tym czego doznał, przyjaźń trwająca 3 lata przestała mieć woalkę przyjaźni, stał się gejem i tego nie może zaakceptować. Tak czy inaczej oprócz dumy cierpi Twoja wrażliwość, bo widać, że nie jesteś głupi facet. Cóż życie panta rei i wychodzi na to, że nawet przyjaźń w takiej sytuacji może nie przetrwać, tak wynika z jego niedojrzałej postawy, może strachu i obawy a może w końcu z konformizmu, nic na to nie poradzisz. W kwestii zasadniczej. Tak masz prawo powiedzieć tej dziewczynie jaka osobowość ma jej obecny chłopak, to bardzo nie uczciwe względem niej, kiedy całe życie może robić za plakietkę dla kogoś kto jest tchórzem i w imię takiej a nie innej obyczajowości nie potrafi zdeklarować kim jest. A ty ? Ty sobie poradzisz, nie potrzebny Ci ktoś kto jest sam przed sobą zakłamany. Powodzenia.
Gość: milord
<
#30 | Gość: milord dnia 04.02.2013 10:29
A mnie się wydaje, że bardziej niż o Tommana, który jest już określony bardziej trzeba martwić się o osoby mające kontakt bezpośredni z tamtym. Tomman jest tylko jedną z ofiar w moich oczach. Dostał nadzieję > później mu ją odebrano. Ale tamten wyglada mi na "bi". Znakomicie poszerza mu to pole działania i trup póki co > będzie ścielił się gęsto. Pobędzie z tamtą, da jej nadzieję i znów spotka atrakcyjnego faceta. Tamta kobieta nawet latami może się nie domyślać z kim jest (o ile ze sobą będą). Niestety chyba trzeba tamtą kobietę poinformować co jest grane. Lepiej niech przepłacze kilka nocy teraz niż kiedyś kilka lat. A tamten to niech sobie eksperymentuje na stronach porno gejowskich kontra strony porno hetero i zrobi jakiś procentowy bilans w necie. A nie na żywych organizmachFajne
8777
<
#31 | Tomman dnia 04.02.2013 14:55
Trudno w takich sytacjach czuć się dobrze i nie mieć (jak zwał tak zwał) urażonej dumy. Musiałbym być potworem bez uczuć a nie człowiekiek. Gdyby to było takie oczywiste, że mam jej o tym powiedzieć, to wystarczyłaby mi ankieta z tego portalu, gdzie 78% czytelników uważa, że tak czy inaczej o zdradzie trzeba informować. Nie jest to taki proste dla mnie. Jestem bardzo silnym człowiekiem i owszem ja sobie dam z tym radę. Czuje bezradność względem niego (broni się przed swoją naturą używając dziwnych argumentów i krzywdząc innych dookoła) i względem niej, bo ją znam i to porządna osoba. Bardzo mi pomagacie tymy komentarzami. Doskonale wiem, że będę musiał podjąc trudną decyzję. Nie pdoejmę jej pochopnie i będę starał się z całych sił minimalizować krzywdę, po którejkolwiek ze stron.
4138
<
#32 | 4138 dnia 05.02.2013 12:07
Tomman nie perdziel tylko jedz do niej i jej powiedzFajne no rany, co za filozofia??
A tak na marginesie-nie rozumiem dlaczego, wiedzac ,ze on jest z nia w 'zwiazku' pozwoliles mu na sex ze soba?Czemu nie powiedziales NIE?
Mysle,ze mozesz tez spokojnie skreslic go z listy znajomych..przynajmniej do czasu , kiedy wydorosleje i zdecyduje sie jakiej jest orientacji.
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 05.02.2013 12:28

Cytat

Tomman nie perdziel tylko jedz do niej i jej powiedz no rany, co za filozofia??

To nie takie proste sinead.
Tomman jest zakochany, podświadomie a może i nawet całkiem świadomie pretenduje do roli partnera. Jest rozczarowany przedmiotowym traktowaniem go przez kolegę, po seksie oczekiwał raczej rozkwitu uczucia, tak się jednak nie stało. Boi się uświadomić sąsiadkę bo wie że kiedy zdemaskuje "kumpla", ten sam kumpel może go skreślić z listy swoich "kumpli" na zawsze.
Chciałby raczej by kumpel dokonał świadomego wyboru mając nadzieję, że ten przypadkowy seks był czymś więcej dla kumpla, przynajmniej tym samym czym jest dla autora.
4138
<
#34 | 4138 dnia 05.02.2013 13:22
MargaretSzeroki uśmiech sugerujesz ze Tomman kieruja sie tylko swoimi pragnieniami co do spelniania marzen o zwiazku z niefajnym kolega?
To by powaznie postawilo pod znakiem zapytania jego moralnosc, czyz nie?
Mysle ze , bardziej sie boi konfrontacji.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 05.02.2013 13:34
Tomman napisał:

Cytat

Moi przyjaciele mnie o to pytali czy nas coś nie łączy i twierdzili, że on coś do mnie czuje a niektórzy nawet, że jest we mnie zakochany. Fakt, myśałem, że to doskonały materiał na partnera. Wszystko jednka zmieniło się po tym weekendzie, bo po nim poczułem się jak rzecz.

Nie oceniam moralności autora, daleka jestem od tego w tym przypadku.
Zastanawiam się natomiast na ile autor ma świadomość jaki dokładnie był jego udział i jego oczekiwania zanim nastąpił kontakt fizyczny. Bo z opisu wynika, że stał się ofiarą, dał się uwieść bestii, to niedorzeczne.....

Komentarz doklejony:
sinead,
to moje odczucia, mogę się mylić.
Zresztą poczekajmy na ruch Tommana.
4138
<
#36 | 4138 dnia 05.02.2013 13:41
Mozliwe ,ze masz racje Margaret, mozliwe ze Tomman 'stal sie ofiara' swiadomie w nadzeii,ze to nie jest tylko jeden akt ale poczatek czegos wiecej.
Tomman odezwij sie.
8777
<
#37 | Tomman dnia 05.02.2013 16:55
Zacznijmy od tego, że nie czuję się jak ofiara, może bardziej jak idiota, który dał się zrobić w balona. Nie boję się też konforntacji, tylko mam dylemat czy powinna usłyszeć to ode mnie. Póki co z całych sił staram się przekonać kolegę, że powinien z nią o tym porozmawiać. Sprawa się jednak trochę rypła, gdyż on twierdzi teraz, że oni w związku nie są i łączą ich tylko wspólne pasje. Ja myślę, że ona czuje się z nim jak w związku. Pomyślałem sobie, że skoro się dobiera, to chce mi przez to powiedzieć coś ważnego, wyznać poważne uczucia, które dotychczas tłumił pod przykrywką "związku" z sąsiadką. Ja nigdy się nie narzucałem. 99% propozycji wspólnych spotkań, uptrawiania razem sportu było z jego inicjatywy. Podjąłem nawet próby ograniczenia tego komunikując mu to wprost, ale on nic sobie z tego nie robił. W pewnym momencie zacząłem nawet robić uniki, że mam inne plany, itd. Niezmordowanie propozycje padały nadal. Co ja sobie miałem pomyśleć, kiedy po tym wszystkim dobrał się do mnie podczas weekendu? Zakładałem uczciwe intencje i poważne uczucia. Do dzisiaj nie wiem co to było, po co to było, co miało na celu, bo rozmowa z nim na ten temat kończy się stwierdzeniem, że potrzebuje czasu, musi sobie to poukładać. Jeden wielki bajzel niejasności, sprzeczności i nic nie da się z tego wywnioskować. Gdybym mógł wyciągnąć proste wnioski z prostych komunikatów nie napisałbym tutaj tego posta.

Komentarz doklejony:
No i oczywiście dziękuję Wam za cenne uwagi, sugestie, pytania, wątpliwości. Wszystko to pomaga mi bardziej badać moje intencje, uczucia...
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 05.02.2013 19:28
Tomman, tak trudno się zdeklarować, tutaj na forum, anonimowo przecież - jaki jest twój stosunek do niego?
Chciałeś być jego partnerem czy nie?
Zajmij się analizą siebie, zbyt skupiasz się na nim. Czy wiedza o nim przybliży ci wiedzę o sobie samym?
8777
<
#39 | Tomman dnia 06.02.2013 00:32
Margaret przecież sama mnie zacytowałaś "Fakt, myśałem, że to doskonały materiał na partnera. Wszystko jednka zmieniło się po tym weekendzie, bo po nim poczułem się jak rzecz." A teraz już nie jest materiałem na partnera. W każdym razie nie dopóki nie uporządkuje swojego życia i spraw "nas troje". A jakie to ma znaczenia co ja chcę? Ja chciałbym, żeby poważnie ze mna porozmawiał. Chcę wiedzieć co czuje na prawdę, czy to był kiepski żart, seks dla rozrywki. itp.? Chcę wyjaśnić to wszystko rozmawiając jak dorosły z dorosłym. Jak moge terz chcieć być z kimś kto sprawił, że poczułem się jak rzecz i na dodatek nie chce ze mna tego wyjaśnić i nie chcę porozmawiać też ze swoją zakochaną sąsiadką?
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 06.02.2013 00:33
Tomman, nie obraź się, ale mam wrażenie (i chyba nie tylko ja), że akcja "powiedzieć sąsiadce prawdę" to tylko przykrywka/odwrócenie uwagi od tego, co naprawdę Cię boli ( wkurza? ). Nie bardzo rozumiem, dlaczego sam przed sobą trochę prawdziwych uczuć ukrywasz. A może nie ukrywałbyś, gdyby tego wszystkiego nie czytali Twoi znajomi, zabierający na początku głos?
Czujesz się zawiedziony postawą kolegi, bo liczyłeś na inną jakość relacji. No cóż...koleś, jak widać się zabawił i próżno doszukiwać się w jego osobie i zachowaniu jakiejś głębi. Podchodzi do ludzi przedmiotowo. Być może sam ze sobą ma akceptacyjne problemy. Być może...
Chyba najlepiej byłoby, gdybyś próbował nie skupiać się na nim i nie dociekać motywów zachowań. Ot, trafił się pustawy gość i tyle.

Dziewczyny szkoda.
8777
<
#41 | Tomman dnia 06.02.2013 00:35
Miało być: Jak mogę chcieć teraz.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 06.02.2013 00:35
Tomman, tekst napisałam równolegle z Twoim, to tak gwoli wyjaśnienia.
8777
<
#43 | Tomman dnia 06.02.2013 00:42
Ale masz rację JakichWiele i ja się nie mam na co obrażać za takie zdanie. Wiem co czułem i wiem co czuję. Tego seksu mogło nie być, bylibyśmy kumplami i byłoby OK. Byliśmy nimi przez 3 lata i było OK. Nie zrobiłem w tym czasie najmniejszej aluzji w strone związku. Tym seksem dał mi nadzieję na coś więcej, odebrałem to jako sygnał, że jest coś więcej, że on chce coś więcej. A teraz okazuje się, że to jednak nie był taki sygnał i zepsuł fajną znajomość, która mogła zostać taka jak była. Chociaż nadal nie wiem czy chce czy nie, bo skąd mam wiedzieć skoro ze mną na ten temat nie chce porozmawiać? Może jest przerażony tym wszystkim. Nie akceptuje części siebie. Nie wiem... Skąd mam to wiedzieć?
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 06.02.2013 00:52
Nie mam pojęcia, w jaki sposób osoby tej samej płci komunikują sobie wzajemnie, że im na sobie zależy, a raczej sądziłam, że analogicznie, jak w związkach hetero. Tymczasem Ty mówisz, że po znakach dymnych następuje od razu konsumpcja ?
I znowu nie obraź się, ale chyba źle odczytałeś w/w znaki, a może w sumie odczytałeś je życzeniowo...
Gość: rekonstrukcja
<
#45 | Gość: rekonstrukcja dnia 06.02.2013 01:03
Sorry, że się wtrącę. Raczej kolega Tomka dobrze wiedział, czego chce. To nie były znaki dymne, tylko regularne zawracanie doopy, które wiadomo do czego ma doprowadzić. Problem w tym Tomman, że Ty jego zanęcanie zinterpretowałeś prze pryzmat uczuć , a nie chuci, no i się porobiło. Facet chciał Cię tylko przelecieć, a Ty za dużo sobie wyobrażałeś i stałeś się w tym momencie niewygodny z tym swoim upierdliwym : " Powiedz jej, bo jak nie to sam jej powiem".

Cytat

Może jest przerażony tym wszystkim. Nie akceptuje części siebie.
On akceptuje, tylko nie chce, żeby się wydało. Nie dorabiaj sobie ideologii, jemu poprostu jest wygodnie tak jak jest.
8777
<
#46 | Tomman dnia 06.02.2013 01:04
Tradycyjnie się nie obrażam Uśmiech Komunikuj się tak samo. No to wyobraź sobie podobna sytuacje tylko hetero - tak na marginesie on zgrywa hetero pełną gębą a w najlepszym przypadku jest bi - dziewczyna, z którą się przyjaźnisz 3 lata, bardzo lubisz, jest jakby w związku z innym facetem, ciągle Cię zaprasza, spędzacie ze soba dużo czasu, ewidentnie widać, że wspólnie spędzany czas Wam obu sprawia przyjemność, proponuje Ci wspólny weekend podczas, którego wskakuje Ci do łóżka. Czy po 3 latach dymnych to jest dla Ciebie od razu? Jakbyś odczytał 3 lata znaków dymych a potem taki seks w relacji z kobietą? Weź tylko pod uwagę, że nie mógłbyś swobodnie rozmawiać o seksualności, bo przecież faceci nie rozmawiają o tym, czy podobają im się faceci, czy są hetero, czy bi, czy homo. A nawet jak rozmawiają, to który homo czy bi przyzna się, że nim jest? No chyba, że jest w 100% akceptującym się seksualnie a takich ludzi jest niewielu.
4498
<
#47 | rekonstrukcja dnia 06.02.2013 01:11
Tomman, ja Ciebie stary rozumiem. Ale Ty też zrozum, że trafiłeś na zwykłego qutasa ( ale zabrzmiało, a niech to ). Miałeś być odskocznią, urozmaiceniem, dodatkowym smaczkiem, a nie daniem głównym.
8777
<
#48 | Tomman dnia 06.02.2013 01:13
rekonstrukcja. mam wrażenie, że nie przeczytałeś wszystkiego i zajmujesz takie stanowisko. Owszem wiedziałem czego chce i nadal wiem. Problem w tym, że nie chodzi o to co ja chcę. I nie zamierzam jej powiedzieć. Skąd możesz wiedzieć na podstawie kilku moich zdań czy ktoś siebie akceptuje, bo ja stwierdziłem w komentarzu do Margaret, że nie akceptuje części siebie i ja to wiem! Nie chcesz mi powiedzieć, że przez 3 lata spędzałbyś z kimś ogrom czasu z własnej inicjatywy, zabiegałbys o ten czas, po to by potem się bzyknąc i na szali postawić te 3 lata bardzo dobrej znajomości?
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 06.02.2013 01:13
Widać, że niewiele wiem o homo, skoro zakładam, że osoby o tej samej orientacji w bliższych relacjach (przyjaciel) nie ukrywają tego. Z przymrużeniem oka
Spójrz: te 3 lata nie były niczym głębszym ponad zwykłą przyjaźń (choć teraz nawet o niej nie można mówić), skoro każdy z Was o drugim więcej domniemywał niż naprawdę wiedział. A nawet jeśli cokolwiek wiedział, milczał w obawie o...no właśnie o co? o wyśmianie? brak akceptacji? Cóż to za bliskie 3 lata?

Tomman, pomyliłeś relacje między Wami. Śmiem twierdzić, że od początku Twój "przyjaciel" postrzegał Cię zupełnie odmiennie niż Ty jego.
8777
<
#50 | Tomman dnia 06.02.2013 01:30
Nio i tym razem mam wątpliwość czy się z Tobą zgodzić JakichWiele. On jest przetraszony, zestresowany i z całą pewnościa nie akceptuje tej części siebie - to wiem na 100% Boi się plotek, boi się tego co ludzie powiedzą, tego co mogłaby zrobić pseudopartnerka gdyby jej powiedział - to też wiem na 100%. To nie były bliskie 3 lata i tu masz rację. Nie można przecież kogś kto jest przerażony poważną rozmową zmuszać do takiej rozmowy. A może włąsnie powinienm zmusić, żeby oczyścić atmosferę w 100%...? Hmm.

Komentarz doklejony:
A już wiem skąd te bliskie 3 lata w Twojej wypowiedzi Uśmiech Ja pisałem bardzo dobrej znajomości i nadal tak uważam, ale to nie oznacza, że bliskiej znajomości.
4498
<
#51 | rekonstrukcja dnia 06.02.2013 01:34
Tomman, po pierwsze skąd wiesz, czy tylko o Ciebie zabiegał w okresie ostatnich 3 lat ? Byłeś niedostępny i to go jarało,... dałeś się złapać, zaspokoił swoją ciekawość i próbuje się z tego wyplątać, bo zrobiłeś się niewygodny oczekując deklaracji, których nie miał zamiaru składać.

Po drugie, możesz się na mnie ciskać, ale to nie zmieni faktu, że próbujesz przerobić go w swoich myślach na zagubionego królewicza, bo łatwiej byłby Ci strawić swój przedmiotowy udział w tej relacji.

To nie dlatego tak robisz (idealizujesz), że coś z Tobą nie tak. Tylko dlatego , że na ogół ludzie wykorzystani szukają sobie jakiś romantycznych acz w miarę wiarygodnych wytłumaczeń, kiedy nie mogą się pogodzić ze złamanym sercem. Po prostu łatwiej jest to przełknąć, jak się owinie w złoty papierek.

Komentarz doklejony:
...bo łatwiej byłoby Ci strawić...
Zjadłam literkę o.

I jeszcze jedno, co mi się nasunęło po Twojej odpowiedzi do JakichWiele: wygląda to tak, jakbyś próbował go przymusić do ujawnienia się , dla jego tzw. dobra. Twoja presja jest mu nie na rękę, ON NIE CHCE , a Ty powinieneś się z tym pogodzić.

Chcesz , to poinformuj tę dziewczynę o zdradzie, masz do tego prawo, wręcz obowiązek. Ale nie masz prawa, szczerze mówiąc, ujawniać całemu światu jego preferencji seksualnych, bo to jest JEGO PRYWATNA SPRAWA i Tobie nic do tego, niezależnie od tego jak Cię potraktował.

A wogóle to jesteś zdesperowany, chciałbyś na siłę go mieć dla siebie , także pozory spokojnego omawiania kilku okołobiegunowych aspektów tej historii, są tylko zasłoną dymną. Co zresztą kilku uważnych obserwatorów już chyba poruszyło w swoich postach.

Tomman, bądź szczery sam ze sobą, z nami nie musisz.
8777
<
#52 | Tomman dnia 06.02.2013 09:49
No to jeszcze raz Uśmiech 1. Nie zamierzam jej powiedziec - napisalem to wyraznie juz kilka razy. 2. Nie zamierzam nikomu ujawniac jego orientacji - gdzie cos takiego w ogole zasugerowalem? 3. Nie nadaje się na mojego partnera, bo zachowuje sie jak dziecko w relacjach z doroslymi ludzmi - sięga sobie po zabawkę a potem zostawia. 4. Kilka dni po tym seksie ja zerwałem z nim relacje prywatne wyraznie to komunikując a nastepnego dnia on napisal sms: a moze jednak bysmy uprawiali nadal razem sport chociaz raz w tygodniu? 5. Nie oczekuje od niego deklaracji tylko jasnego komunikatu w stylu jaki sugerujesz: np. chcialem zaspokoic ciekawosc - i byloby dla mnie po sprawie! 6. Jedyne to co mnie boli (i nie jest to zlamane serce), to ze po tylu latach znajomosci nie ma jaj, zeby byc szczerym i powiedziec, ze chcial sobie tylko ulzyc, zaspokoic ciekawosc, jakkolwiek... A jak myslisz rekonstrukcja czemu mu to przez gardlo nie chce przejsc?

Komentarz doklejony:
Ja mu nawet zasugerowalem taka odpowiedz: powiedz, ze to bylo dla zabawy i mamy po sprawie... Wiesz co odpisal po kilku dniach kiedy go przycisnalem: nie bylo dla zabawy, mialo znaczenie. Nie dopytywałem jakie znaczenie, bo nie chciałem być natrętny wiedząc, że trudno mu o tym rozmawiać.
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 06.02.2013 11:02
Tomman,
spędzaliście ze sobą dużo czasu, więc jest oczywistym, że musieliście się trochę znać, zatem pytanie brzemi:
JAKĄ DOKŁADNIE WIEDZĄ o sobie nawzajem dysponowaliście odnośnie swoich preferecji seksualnych, zanim nastąpił ów kontakt fizyczny?
6860
<
#54 | kozman dnia 06.02.2013 11:27
chyba powinienes powiedziec sasiadce tym bardziej ze i tak zrywasz z nim kontakty prywatne. Sasiadka chyba zasluguje na wiedze w co sie laduje ,a co z ta wiedza zrobi to juz jej sprawa. ty bedziesz mial czyste sumienie
8777
<
#55 | Tomman dnia 06.02.2013 15:41
Margaret, żaden z nas nie wiedział czy drugiego ciągnie w stronę tej samej płci. W najlepszym przypadku były to tylko domysły.

Komentarz doklejony:
kozman, zgadzam się z Tobą, że ona powinna (ma prawo) wiedzieć, ale to on jej to powinien powiedzieć - szczególnie, jeżeli wiąże z nią poważne plany życiowe. Ma prawo wiedzieć, że faceta, w którym jest zakochana ciągnie też do mężczyzn. A może tylko do mężczyzn a ona jest jak to ktoś nazwał przykrywką. Diabli wiedzą! Staram się do tego przekonać, żeby z nią prozmawiał, jeżeli traktuje ją serio. Jeżeli mi się nie uda, to raczej ja jej tego nie powiem.
4498
<
#56 | rekonstrukcja dnia 06.02.2013 16:25
Jest jeszcze jeden bardzo poważny argument przemawiający za tym, że powinieneś dopilnować , aby ta dziewczyna dowiedziała się prawdy. Przecież oni ze sobą współżyją, więc konsekwencją może być ciąża. Ty jesteś bezpieczny pod tym względem , ona nie. Bądź człowiekiem i daj tej dziewczynie szansę na wyjście z tej pułapki.

Często jest tak, że poza przykrywką kobietą, krypto-gej ukrywa się za "niepodważalnym" dowodem swojej męskości , czyli własnej produkcji dzieckiem.

To jest dopiero dramat, jak prawda wychodzi na wierzch. A wychodzi, szybciej czy później, wychodzi. To gorsze niż zdrada.
8777
<
#57 | Tomman dnia 07.02.2013 09:40
rekonstrukcja, ja to wszystko wiem. mało kto wie a ja doskonale też wiem, że prawo przed ślubem wymaga ujawnienia tożsamości osoby - cywilne, przymiotów osoby (kanoniczne), które ze swej natury mogą zaburzyć pożycie małżeńskie, doprowadzić do rozpadu małżeństwa. takie małżeństwo można cywilnie unieważnić a kanonicznie z definicji jest uznawane za niebyłe bez porcesu. I co z tego? Być w takiej sytuacji i tak poprostu pójść i to powiedzieć, to nie jest taka prosta sprawa Smutek Ale masz rację i zdeję sobie z tego co piszesz sprawę w 100%.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?