Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:28:39
zona Potifara02:44:59
uzytkowniczka03:49:46
# poczciwy03:57:17
mela_a04:13:47

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Trzy razy zdradzony....Drukuj

Zdradzony przez żonęCzytałem wiele wątków i chciałem dopasować zdrady mojej żony do innych. I myślę, że są zdrady, których w żadnym wypadku nie można wybaczyć oraz, które można. Ja jestem niestety tym naiwniakiem, który dwa razy wybaczył. Ale od początku: Jestem z żoną 20 lat a od 10 jesteśmy małżeństwem mamy wspaniałego 8 letniego synka. Pierwsza zdrada była jeszcze na studiach ,,szukała pracy'' znalazła jako hostessa zaczęła romansować z właścicielem firmy 20 lat od niej starszym. Kolosalny cios, smutek, żal, wściekłość, gniew, poniżenie-(żeby odreagować przespałem się z koleżanką ze studiów...masakra do tego jeszcze ta dziewczyna właśnie miała wyjść za mąż). Jakoś podniosłem się wybaczyłem ale nie rozumiałem dlaczego właśnie mi to zrobiła trwało to długo...ciężko mi pisać. Z perspektywy czasu mogę teraz napisać że było 1:1 choć jej kilkumiesięcznego romansu i mojego jednorazowego odwetu nie można porównać tym bardziej, że szybko po tym powiedziałem jej. Druga zdrada 2 lata temu tym razem z 20 lat młodszym cóż latka lecą :( -był to dla mnie nóż w plecy a już zapomniałem jak długo cierpiałem po pierwszej zdradzie. O trzeciej dowiedziałem się...przedwczoraj. Nie znam wieku delikwenta Zarówno druga i trzecia trwała około 2 miesiące, wyciągnąłem bilingi rozmów. Najgorsze jest to że jestem k...a tak naiwny. Trzy razy to ja zorientowałem się że mnie zdradza, za każdym razem upierała się, że to tylko koledzy i mogę jej zaufać. Szlag mnie przedwczoraj trafił jak chciała wyjść na siłownię z koleżanką ,,Adą'' i pech chciał że przypadkiem stałem blisko żony jak rozmawiała przez telefon i usłyszałem męski głos... Wyobraźcie sobie jaka była jej reakcja, że muszę jej zaufać to tylko kolega a jak ja bym zareagował jakby chciała się umówić na kawę z kolegą a nie koleżanką. Powiedziała, że była z nim 2 razy na kawie. Wyciągnąłem bilingi i okazało się, że nie tylko kontaktowali się przez tel kilkakrotnie dziennie przez 2 miesiące ale co jest dla mnie najstraszniejsze w zeszłym tygodniu i 2 tyg wcześniej byliśmy z naszym synkiem w kinie i z obydwu seansów wyszła w połowie filmów bo ją nudziły. Wyszła i rż...ła się z nim w busie. Nienawidzę jej nie wiem co mam robić, serce mi pęka jak pomyślę o synku.. W tej chwili płaczę, kurcze nie wiem czy za wiele nie piszę na tym forum Były kłótnie wyzwałem ją od szmaty suki itd, Nienawidzę jej za łzy mojego synka. I k...wa dalej ją kocham jakaś paranoja, dzisiaj nawet chciałem iść razem z nią do specjalisty psychologa. Niestety dopiero będzie w Pn. Jeżeli byłby to jednorazowy skok np na wyjeździe z pracy czy po alkoholu ale z mega kacem moralnym i bez trwania dłużej to powinno się wybaczyć i dać drugą szansę. Ja niestety jestem z tej drugiej kategorii i popełniłem kolosalny błąd, że dałem drugą szansę a nie było jeszcze dziecka... Wszystko mi się zawaliło, muszę z tym skończyć tylko kiedy i jak. Nie pytam Was o poradę ale o krótki komentarz i co jest k...wa ze mną nie tak
6969
<
#1 | ZDRADZONY404 dnia 26.01.2013 03:55
witaj!
sytuacja nie do pozazdroszczenia...
ją myślę że tu już nie ma co ratować a raczej zacznij się ewakuować w tego małżeństwa i zbieraj dowody zdrady aby dobrze rozegrać sprawę rozwodówa.
8724
<
#2 | rado dnia 26.01.2013 04:07
dzieki za wpis,
Wszystko byłoby prostsze ale nie mam pojęcia co będzie lepsze dla mojego synka jak on to przeżyje
7914
<
#3 | rogacz76 dnia 26.01.2013 04:18
Hm.Czy żona wie że,wiesz o wszystkim?.Rozmawiałeś z Nią o tym?.Jak się tłumaczy?
Bo widzisz.Czasem tak jest że,jak przebaczamy wszystko zbyt łatwo i bez konsekwencji dla zdradzającego to możemy liczyć się z kolejną zdradą.Twoją żonę nic nie nauczyły poprzednie zdrady,nie było refleksji że,robi źle bo niszczy rodzinę.Po prostu nie dostała porządnego kopa od życia a Twoje wybaczanie raczej potraktowała olała z góry.Nie było dla Nij nic warte,bo nie było konsekwencji itd.Jesli chcesz to czekaj 4 i następnego razu.Jak wolisz.Ale jeśli chcesz by żona cokolwiek zrozumiała to tylko porządny kop w 4 litery może coś w Niej zmienić.Ma po prostu za dobrze z Tobą bo wie że,i tak wybaczysz.
8724
<
#4 | rado dnia 26.01.2013 04:31
Wie, że wiem nie opisuję tu więcej szczegółów i tak już napisałem za dużo. Masz rację ,,z kopem'' nie dostała ode mnie ale zarówno ja, jak i ona pochodzimy z rozbitych rodzin i myślę, że mimo wieku nie nauczyliśmy się kochać- nie było w mojej ani jej rodzinie ,,dobrych przykładów''. Ja miałem sześć lat jak rodzice się rozwiedli. To nie jest takie proste. Muszę wybrać najlepsze rozwiązanie dla dziecka
7914
<
#5 | rogacz76 dnia 26.01.2013 04:32
Jeśli masz niepodważalne dowody na wszystkie zdrady to złóż pozew rozwodowy z wyłącznym orzeczeniem winy małżonki.W pozwie podaj Jej wszystkich kochanków na świadków.Nie tłumacz dlaczego to robisz żonie bo nie zrozumie raczej tego po tylu zdradach.Powody pozna po przeczytaniu pozwu i na sprawie rozwodowej.
Może wtedy będzie miała ostatnią szansę by zrozumieć co zrobiła.Wątpliwe to ale czasem tylko nieuchronność poniesienia kary za własnę błędy otwiera oczy zdradzającemu.Tak długo jak nie ma pełnej świadomości że,może lub traci dosłownie wszystko tak długo nic nie zrozumie ta Twoja małźonka.

Komentarz doklejony:
rado
Ja Cię jak najbardziej rozumiem bo także Jestem z tzw.rozbitej rodziny ale jednak nigdy nie zdradziłem.Nie tłumacz,przepraszam za określenie,zwykłego k...stwa Twojej żony Jej przeszłością bo nie w tym rzecz.Zrozum.Czy Jej matka była k...ą że,córka musi być taka sama?.Czy dziecko alkocholika jest skazane na to samo?.NIE.To nasze życie i Nasz wolny wybór co z Nim zrobimy.Jeśli by trudne dzieciństwo miałoby decydować o naszej przyszłości to nie warto by było wchodzić w tą dorosłość.Bo po co?.Jak i tak z góry wiedzielibyśmy co nas czeka.
8724
<
#6 | rado dnia 26.01.2013 04:57
To powinienem wnieść pozew-jej się otworzą ,,gały'' i wycofać go? Przecież ja w to nie wierzę a tym bardziej Wy, dzięki za wpisy zaczynam wyczuwać przypływ pozytywnej energii a nie piłem kawy

Komentarz doklejony:
Idę spać jutro tu zerknę pozdrawiam

Komentarz doklejony:
Idę spać jutro tu zerknę pozdrawiam
7914
<
#7 | rogacz76 dnia 26.01.2013 06:23
Rado
Źle Mnie zrozumiałeś.Rozwód wcale nie musi oznaczać końca Waszego związku.Zawsze możecie pobrać się ponownie.Prawda?
Chodziło Mi raczej że,pozew rozwodowy jest jakby ostatnią deską ratunku dla Twojej żony.Takie uświadomienie realnych konsekwencji zdrady.Jeśli to nic nie pomoże to hm....to może już tylko czas jest jakimś lekarstwem.Może.Ale. nie ma żadnych gwarancji że,po jakimś czasie Ty będziesz chciał by żona wróciła.Czasem tak jest że,zdradzacz dopiero jak dostanie do ręki polecony z pozwem rozwodowym otwiera oczy i dociera do niego fakt że,swoim postępowaniem zniszczył wszystko co miał.Czyli własną rodzinę.Zaczyna wtedy walczyć i chce zbudować Ją od nowa.I tylko od zdradzonego wtedy zależy czy da tą kolejną szansę lub też nie.Tylko że by dać taką szansę zdradzacz musi udowodnić całym sobą a nie tylko słowami że,warto to zrobić.
Bywa czasem też tak że,nawet rozwód i jego konsekwencje nie docierają do zdradzacza.Wtedy nie ma co się zastanawiać.Trzeba być konsekwętnym w działaniu i nauczyć się żyć na nowo bez tej drugiej połowy.Mimo wszystko.
6881
<
#8 | Fenix dnia 26.01.2013 10:16
Rado z Toba nic nie jest nie tak
Masz żone co nie umie majtek na tyłku zatrzymać
Wiesz są ludzie i ludziska , są też kobiety i.......
Nie prosisz o rady , ale inaczej się nie da
Zadbaj o Swoja psychikę przede wszystkim , a jeżeli chodzi o terapie dla ratowania związku , to zona powinna wyjść z inicjatywa
jak na dzisiaj to Tobie zależy , jej nie
tak jak napisałeś , skok w bok po pijaku czy jak Twój z zemsty można wybaczyc i przebolec , ale notoryczne romanse już nie

Historie , że to tylko koleżanka i kolega wiele osób stąd słyszało , a to tłumaczenie , że gdybym Ci powiedziała/ał że idę na kawę z koleżanką/kolegą to byś się wściekł , również słyszeliśmy
I zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami
To jest Twoje życie , nie Twoich rodziców , ktoś kto miał ojaca czy matke seryjnego mordercę , nie rodzi sie z automatu seryjnym mordercą
Nasze życie jest w naszych rękach

I albo je ufajdamy w gównie (jak Twoja żona ) albo będziemy mieć czyste , dobre ręce
Nie przebaczaj za łatwo i nie przebaczaj dla dziecka
Dziecko małe więc będzie chciało , żebyście byli razem , ale niestety może to byc dla niego gorsza trauma niż Wasza rozstanie
Przemysl to i postaraj się wyciszyc
W emocjach nie podejmuje się decyzji o życiu
I zapewniam , ze emocje opadna , zresztą sam to Wiesz , bo niestety nie jesteś nowicjuszem rogaczem
Trzymam kciuki
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 26.01.2013 12:09
rogacz76
Rado
Źle Mnie zrozumiałeś.Rozwód wcale nie musi oznaczać końca Waszego związku.Zawsze możecie pobrać się ponownie.Prawda?

rogacz76
Ja to zrobiłem.Pobrałem się ponownie.I do dzisiaj uważam to za największa głupotę swojego życia.Rozwód to nie takie tam wyjście z piaskownicy,dla mnie to śmierć małżeństwa.Obaj wiemy że nikomu nie dało się reanimować zmarłego.A życie z nieboszczykiem,brr..
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 26.01.2013 12:30
Trzy razy zdradzony?- kto wie ile razy?
Trzy razy udało ci się odkryć zdradę...a to różnica.
To co czujesz z miłością nie ma nic wspólnego, miłości nigdy nie towarzyszy nienawiść...ale nie o tym chciałam.
Twoja postawa to chore uzależnienie, nothing else.
Dziecko jest tylko twoją "tarczą".
Zasłaniasz się jego dobrem, a przecież ono nie wie że matka skacze sobie w boki, płacze tylko wtedy kiedy ty wyzywając ją od szmat w czasie awantury wciągasz go w tą twoją i jej gierkę.
Nic nie robisz poza ubolewaniem nad własną bezsilnością i wydaje się jeśli ktoś lub coś nie da ci kopniaka w doopę będzisz tak tkwił w tym po wsze czasy.
Skoro tak, to uważam że znacznie lepiej, dla wszyskich jest UDAĆ ŻE ZDRAD NIE MA, przynajmniej zachowasz twarz, skoro nie potrafisz się z k(u)restwem żony rozprawić.
8724
<
#11 | rado dnia 26.01.2013 13:54
Fakt Margaret ile razy nie wiem, rozmawiałem z nią bo obudziła się jak pisałem swoje wypociny. Może masz rację z tą moją miłością, chyba po ,,pierwszym razie'' mojej żony, się skończyła.
Dlatego ja przynajmniej jestem pewien, że jeżeli taki romans ma miejsce to nie ma mowy o przebaczeniu trzeba się rozstać.
Nie pisałem tego ale ja to zrobiłem, nie byliśmy ze sobą pół roku wróciliśmy ze studiów do swoich domów, dzwoniła codziennie, nie mogła beze mnie żyć. To nie jest tak, że nie potrafię się rozprawić rozprawiłem się ale później ponownie ,,wzięliśmy ślub'' jak napisał Rogacz i podobnie jak on dałem kolejną szansę. ,,Drugi i trzeci'' raz żony jest konsekwencją naszej postawy. Od dłuższego czasu mało ze sobą rozmawialiśmy. Muszę też sprostować ,,rż..cie'' w busie to jest mój domysł napisałem to w złości przyznaję, ale to że wyszła z kina przed końcem seansów i kontaktowała się telefonicznie to prawda.
Myślę jednak jako facet, że naturalną rzeczą między dwoma spotykającymi się osobami po wzajemnym zauroczeniu jest seks może dla kobiet nie jest priorytetem i nie jest takie proste ale dla nas jest.
Pozdrawiam napiszę coś za godzinkę
Gość: milord
<
#12 | Gość: milord dnia 26.01.2013 14:34
Dawaj ją tutaj. Źle zrobiłeś z tym odreagowaniem. Nigdy więcej nie wytrącaj sobie szpady. Takie odreagowanie to zawsze pewnego rodzaju przyzwolenie. Bez względu na to czy osiągniecie wynik 5:1 to i tak będzie 1:1. Nalej czegoś dobrego i przegadajcie noc. Niejedno to wyjaśni.
8724
<
#13 | rado dnia 26.01.2013 14:59
Milord ona już tu jest. Zadzwoniła przed chwilą, że nie wyłączyłem laptopa i wszystko przeczytała. Powiedziała, że założyła wątek moja opinia jako kacpi1 nie wiem co dodać. Żebyście nie myśleli nie użalam się i nie czuję się winny myślę tylko, że poruszamy się gdzieś w ,,ruinach naszego związku'' myślę też, że dziś rano podczas naszej rozmowy też była w stosunku do mnie szczera, zaczynam rozumieć, że źle zrobiłem nie robiąc nic

Komentarz doklejony:
Rogacz76 porobiło się porobiło. Czy będzie zaglądać? Myślę że tak, zaglądanie na forum okazuje się w jakimś stopniu terapią.
Jeśli można jak długo żyjesz ,,z nieboszczykiem'' jest aż tak źle?
7914
<
#14 | rogacz76 dnia 26.01.2013 16:37
sale
Miałem na mysli budowę wszystkiego od nowa a nie remont po rozwodzie.Możliwe że,Twoja żona nie bardzo zrozumiała o co w tym chodzi.Po prostu nie dojrzała do takiej decyzji.Może dostała zbyt słabego kopa i nie wystartowała z wystarczającą energią do budowania tego nowego związku.
Rado
Ja nie napisałem że,dałem szansę.A to dlatego że,nie miałem takiej możliwości.Po prostu Ona nie dała Mi do tego możliwości i tyle.Znajdziesz to w niektórych Moich komentarzach do innych wątków.Mam to już dawno za sobą tzn.Tą wielką miłość.Po drodze do obecnej sytuacji w której się znajduje(i to właśnie Mnie cieszy bo chyba znalazłem Tą której Mogę zaufać)było kilka różnych związków z których wymixowałem się dość wcześnie bo nie chciałem dawać nikomu złudnych nadziei.
5808
<
#15 | Nox dnia 26.01.2013 16:51
rado tłumaczysz się dobrem dziecka a to ty wybrałeś mu matkę bez zasad.Twoja żona w swoim wątku pisze o brakach w małżeństwie a czego jej brakowało przed ślubem że zdradziła ?Tłumaczysz ją trudnym dzieciństwem.Ile lat miała dzieciństwo a ile lat jest partnerką i matką.Co zrobiła żeby uporać się z dzieciństwem ?Przed ślubem szukała tatusia,będąc matką 6 latka szukała potwierdzenia kobiecości u faceta mogącego być jej synem?A teraz czego szuka?Jaką jest żoną?Zgadzam się z Margaret asekurujesz się synem ,mówisz o miłości a tak naprawdę boisz się zmian.Zanim urwiesz jej rękę ciągnąc ją do psychologa zastanów się komu ten psycholog jest potrzebny.Ja myślę że tobie- byś mógł się uwolnić od żony która ma ponoć duże braki w małżeństwie. Tak duże że nie nadrabia ich z ojcem /?/swojego dziecka ,nie szuka ratunku na uporanie się z przeszłością,nie martwi się rozbiciem rodziny synowi-ona ratuje się zdradą za którą pewnie obwinia ciebie.I ty czujesz się winny.To trzeci ,,wyłapany"raz,a ile tych o których nigdy się nie dowiesz?Jesteś odpowiedzialny za syna za jego edukację ,również tą życiową .On musi wiedzieć że problemy się rozwiązuje,o brakach się rozmawia że oszukiwanie jest złe,że ludziom należy się szansa i że z gęby nie robi się cholewy a przymykanie oczu na zło jest jego tolerowaniem.
8724
<
#16 | rado dnia 26.01.2013 17:18
Nie czuję się winny ale monotonia była, dom praca- praca dom. Ale oprócz tego były co roku 2 razy w roku wakacje, wyjazdy chociaż na jednym w górach się bardzo nudziła i straciła czujność bo przypadkiem zauważyłem jak ukradkiem pisze sms-a, że się bardzo nudzi a bylo to 2 lata temu i potem wszystko opowiedziała.
Akurat ojcostwa jestem pewien w 100% wiem kiedy gdzie i o której, była to bardzo świadoma decyzja. Syn ma również wiele moich cech.
Choć też wiem,że jest mnóstwo nieświadomych ,,ojców''.
7914
<
#17 | rogacz76 dnia 26.01.2013 17:19
Rado
Skąd wiesz że,ten 3 raz jest skończony skoro jak sam napísałeś jeszcze kiĺka dni temu przyłapałeś Ją jak umawia się z Nim na tzw.kawę?.Chyb sam nie wierzysz że,zakończyła to tak szybko.Po Jej wątku wnioskuję. że,to co teraz wiesz to tylko wierzchołek góry lodowej.W Twojej żonie nie widać miłości a raczej nienawiść do Ciebie.Wiesz za co?.
Ona za każdym razem tak dobrze się bawiła dając d...py po za małżeńskim łoźem a Ty akurat zawsze musiałeś to wykryć i przeszkodzić w tak szampańskiej zabawie.Teraz teź wścieka się że,znowu zabierasz Jej zabawkę ale pocieszę Cię.Taki typ człowieka jak Ona nie znosi próżni.Niebawem znajdzie sobie nową zabawkę a Ty jak zwykle wybaczysz bo tak Ją ślepo kochasz.Brutalne ale prawdziwe.Nie sądzę byś dał radę coś zmienić w Waszym życiu.No może jedno i to Ci radzę.Puść żonę wolno a jak się wyszaleje to zapewne wróci na stare śmieci do męża.Otwierając drzwi powiedz żonie źe,ta droga jest jednokierunkowa.Nie można na niej zawracać.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 26.01.2013 17:30

Cytat

Twoja żona w swoim wątku pisze o brakach w małżeństwie a czego jej brakowało przed ślubem że zdradziła ?


To doskonałe pytanie i powinno zapoczątkować proces analuzy i prób zrozumienia co się dzieje i dlaczego.
Skoro po zdradzie, mimo zerwania chciała z tobą być, wyjść za ciebie, mieć z tobą dziecko - znaczy że przyczyn jej zdrad trzeba upatrywać w czymś innym. W czym?
Czytałam ten lakoniczny opis żony w jej wątku, tzw "prawd oczywistych" w odpowiedzi na zaspakajanie swoich egoistycznych potrzeb kosztem partnera...czyli ciebie. Ale to wciąż nie tłumaczy jej skoku w bok przed ślubem.
Odpowiedzią jest jej osobowość.
Wyzywanie jej od szmat i kontynuacja życia z kimś takim jest działaniem prowadzącym do samodestrukcji. Nie wspomnę nawet o wzorcach jakie dajecie dziecku.
Teraz jest czas na twój ruch rado.
Zresztą ty wiesz najlepiej, że zabrnąłeś w ślepą uliczkę. Widzisz, że to przykład osobowści z tych nienaprawialnych...są takie, uwierz mi, nie mylisz się wcale.Z przymrużeniem oka
5808
<
#19 | Nox dnia 26.01.2013 17:30
i znowu ją tłumaczysz -monotonią.Za brak atrakcji jesteście winni obydwoje.Jak żona dbała by było ciekawie?co proponowała w życiu,łóżku,wolnym czasie?Jak się nudziła to mogła się zapisać na aerobik do kółka gospodyń albo na naukę języka.I nie byłoby problemu.Ale to chyba nie o tą monotonę chodzi.Ona szukała towarzystwa mężczyzn/nie przyjaciółki do pogadania/.Wychodziła z domu nie z nudów ale w konkretnym celu.
8724
<
#20 | rado dnia 26.01.2013 17:36
Nie no na 100% nie wiem czy jest skończony- ona tak twierdzi poza tym gach może się trochę bać bo zadzwoniłem do niego z jej komórki, że ,,jak tak bardzo chce to mogę z niego zrobić ,,Adę'' , i że się w**** a ja tego tak nie zostawię''.
Kutas też był świadomy że rozp...dala małżeństwo choć uważam że na 100% jest to jej wina ( przytoczę banalne powiedzenie jak suka nie da pies nie weźmie). To, że nie znosi próżni to zdążyłem po tych razach zauważyć.

Komentarz doklejony:
Margaret
Właśnie nie wiem czego jej brakowało. Wchodząc w nocy na to forum nie byłem świadomy, że tak wiele osób cierpi z tego samego powodu.
I TY i 1345....i Rogacz macie rację ja zawsze próbowałem ją tłumaczyć.. Tak się wychowałem dorosłem bądź może jeszcze emocjonalnie nie jestem dojrzałym człowiekiem.
Nie obwiniam się i nie powinienem już tłumaczyć, że wina może leżeć po mojej stronie. To ona to robiła nie ja, chociaż w odwecie za zdradę raz też to zrobiłem i nie musiałem długo namawiać do seksu dziewczyny która za tydzień miała zostać mężatką. Ale było to zupełnie coś innego- ,,trening'' jeżeli można to tak nazwać jak z prostytutką.
5808
<
#21 | Nox dnia 26.01.2013 18:07
nie tłumacz tylko pytaj pytaj ,może seks nie ten.Może dojrzały facet /ten pierwszy/nauczył młodą siksę czegoś o czym nie masz pojęcia.Może ona szuka zamiast powiedzieć, przyznać że to było to.Może kręci ją coś zupełnie innego niż ciebie.Ja jestem z tych co dają jedną szansę ty kiwasz się nad trzecią.Jeżeli u ciebie do 4....x sztuka to pytaj ,pytaj i żądaj odpowiedzi.Ja jej miłości nie widzę w takim traktowaniu ciebie.
8724
<
#22 | rado dnia 26.01.2013 18:10
Milord
Z tym odwetem masz rację. Po drugim jej razie w kłótni oraz wczoraj też mi wypominała mój skok i w pełni przyznaję nawet jak było by 10:1 to i tak wg niej jest remis.

Komentarz doklejony:
12345...
Ona w swoim wątku oraz mi powiedziała, słyszy słowa, komplementy których cytat: ,,w życiu ode mnie nie usłyszała''. ,,Pierwszej zdrady nie zapomniałem i rzadko wykrztuszałem jakiekolwiek komplementy. Ale myślę, że byłem jak najbardziej fair w stosunku do niej. Praktycznie nie odmawiałem jej niczego. Dlatego też powiedziałem jej, że jedynym moim karygodnym błędem było pozwolenie na jej powrót.
7413
<
#23 | hmm dnia 26.01.2013 18:30
Rado nie liczy się co ONA O TYM MYŚLI tylko CO TY O TYM MYŚLISZ, wyłączyłeś rozsądek, a tylko on jest wstanie Cię uratować. Nikt Cię tu nie przekona! Zadaj sobie na zimno pytanie (wyłącz serce włącz rozsądek) - CZEGO TY CHCESZ? a potem CO ZROBIĆ BY TAK BYŁO JAK CHCĘ? Łatwo zadać pytania i udzielić sobie odpowiedzi gorzej z realizacją ale te odpowiedzi to jest ROZSĄDEK, który wskazuje drogę czasem brutalną ale jest to rozwiązanie na Twoje pytania, wystarczy je realizować, po to masz rozum. Sęk w tym, że TY BOISZ SIĘ TYCH ODPOWIEDZI, boisz się życia bez żony i tego co nieznane. Nie Ty jeden się boisz, RADO nie ma innej drogi, jeśli masz tyle sił by cierpieć w tym bagnie to Tym bardziej masz siłę zmierzyć się z bagnem. POWODZENIA
8724
<
#24 | rado dnia 26.01.2013 18:55
do hmm
Wyłączyłem rozsądek i nie wiem czego chcę ale myślę, że odpowiem sobie na to pytanie jak ochłonę. W tym momencie górują tylko emocje i moje obłąkanie. Zatraciłem się w niej całkowicie.
7413
<
#25 | hmm dnia 26.01.2013 19:17
No i nie bój się tego obłąkania to mija:cacy, a jak ochłoniesz, przeczytaj na spokojnie to co wpisałam Twojej żonie o ratowaniu małżeństwa i podsumuj - ile z tego jest w waszym małżeństwie? Jeśli niewiele to odpowiedź już znasz. Przeczytaj też "Mąż nadal kontaktuje się z kochanką", jest na dzisiejszej liście- Twoja historia jest podobna, może jak przeczytasz swoje u kogoś, będzie łatwiej Ci zrozumieć. Dziś świata nie zmienisz ani jutro, dużo czytaj aby wiedzieć jak najwięcej o co w tym w ogóle chodzi? Polecam książkę "Sztuka miłości", to książka o tym co to w ogóle jest miłość.
7914
<
#26 | rogacz76 dnia 26.01.2013 19:29
rado
Mam pytanie
Ile wiesz o życiu swojej żony zanim Wy się poznaliście?.To znaczy co wiesz o Jej dzieciństwie,okresie dojrzewania aż do czasu gdy poznała Ciebie?.Czy Twoja żona ma lub miała jakies sprawy o których nie chciała z Tobą nigdy rozmawiać?.Nie chodzi Mi o te zdrady ale coś z przed waszego małżeństwa.Relacje z rodzicami,rodzeństwem lub tym podobne?.

Komentarz doklejony:
W jednym to muszę przyznać rację żonie rado.Niestety bez pomocy odpowiedniego specjalisty(ale nie od terapii małżeństw)to się nię obędzie.Przynajmniej w Jej przypadku bo co do rado to myślę że,jak tylko włączy guzik z napisem ROZSĄDEK to malymi kroczkami ale poradzi sobie w życiu.Co do szanownej małźonki to wydaje Mi się że,ma Ona głębszy problem.Niekoniecznie związany z małżeństwem.Obym mylił się co do Jej oceny.
5808
<
#27 | Nox dnia 26.01.2013 20:02
jak zona dba o ciebie?
7413
<
#28 | hmm dnia 26.01.2013 20:13
Rado co do terapii, ja chodzę na rodzinną sama a mąż na swoją indywidualną. Ja chodzę by stanąć na nogi a mój mąż poszedł BO PRZYZNAŁ SIĘ, SAM PRZED SOBĄ, ŻE MA PROBLEM Z SOBĄ!! To ani w Twoim ani w moim przypadku nie był jednorazowy skok w bok naszych współmałżonków i to już nie jest normalne. U mojego męża zdiagnozowano już przyczynę i jak mu pomóc i skąd się to wzięło. Jeśli będe wstanie mu wybaczyć (bo zapomnieć się nie da), wówczas wspólna terapia małżeńska i jego dalsza indywidualna może się ciągnąć latami. Ale o co w tym chodzi, o to, że wasze małżeństwo nie ma szansy przetrwać, jesli TWOJA ŻONA NIE PRZYZNA SIĘ PRZED SOBĄ, ŻE ŹLE ROBI, i jesli nie umie wyjść z zdradzania to PRZYZNAĆ SIĘ PRZED SOBĄ, ŻE POTRZEBUJE POMOCY SPECJALISTY A TWOJEGO WSPARCIA. Bez udziału Twojej żony to runie prędzej czy później ale z każdym rokiem będziesz nie znosił coraz bardziej siebie, Twoje poczucie wartości i Twój szacunek do siebie zniknie. TY JEJ DO TEGO NIE ZMUSISZ ONA SAMA MUSI TO ZROZUMIEĆ!!! Ty możesz tylko ZMIENIĆ SIEBIE a to i tak dużo i ma wpływ na naszych bliskich.
8724
<
#29 | rado dnia 26.01.2013 20:59
Rogacz
Nie będę się specjalnie rozpisywał a tylko dlatego, że jest to forum i faktycznie jest potrzebna jej pomoc psychologa. Dzieciństwo miała kiepskie bo matka tkwiła w toksycznym związku. Jeden przykład: przyjeżdżaliśmy do jej rodziców i matka wiedząc, że ją obronię atakowała ojca za jego ****rstwo stanąłem między nimi jak leciał na nią z nożem...Tego się nie da opisać a było takich sytuacji bardzo dużo.
4138
<
#30 | 4138 dnia 26.01.2013 22:04
rado, po przeczytaniu postu szanownej niewiernej mam tylko jedna rade:
Wyjdz z tego pseudo zwiazku zanim sie wykonczysz, ona nie ma zamiaru sie zmieniac,nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobila-pewnie dla niej to nic przeciez sie nie stalo.
Sorry ale uwazam ,ze na terapie za pozno, wasze relacje tak nadszarpniete nigdy nie wroca do niczego co by chocby przypominalo jakas norme.
Trzymasz sie kurczowo jakiejs nadzieji, ale na co tak naprawde?
Nie pomaga sie na sile.Nie ratuje sie na sile.
Ale to Twoj wybor.
7413
<
#31 | hmm dnia 26.01.2013 22:30
Rado, toksyczne dzieciństwo to nic wyjątkowego, chociaż się nie chce to i tak się powiela schematy bo tylko takie się zna. Ważne by zło WIDZIEĆ i ZWALCZAĆ!. Jeśli ktoś przez 20 lat był uczony agresji to agresywny już będzie a jeśli nie chce to tylko z pomocą specjalisty musi kasować stare nawyki i nauczyć się nowych. PO CO? A dlatego, że jest kolejne pokolenie, które schemat powiela TWOJE DZIECI! Czy to wstyd się przyznać, że robię coś źle?! NIE, WSTYD TO NIC Z TYM NIE ROBIĆ!!! Dzieci są barometrem rodziny i tego jak postępujemy. Wspaniale jest słyszeć pochwały w szkole, jak dziecko przychodzi do ciebie z swoim pamiętnikiem i czyta ci taki beztroski wpis, że marzy jej się kolejny zestaw potwornych lalek, a płacze tylko kiedy się skaleczy. A co innego gdy w szkole ciągle źle i dziecko agresywne, nie czyta ci wpisów z pamiętnika bo tam tajemnicze wpisy o kłótniach rodziców i o tym, że jest bite, płacze bo ciągle się kłócicie. To sygnał, że TWOJE DZIECKO CIERPI PRZEZ WAS I CZAS DZIAŁAĆ. Przyjrzyj się też WAM czyli synkowi też(jest w tym samym wieku co moja córka), to bardzo mądre dzieci, oszacuj szkody, przeanalizuj, zrób coś z tym bałaganemZ przymrużeniem oka
8724
<
#32 | rado dnia 26.01.2013 23:22
Hmm
Emocje i tyle. Byłem w....ny i już mi przechodzi. Spokojnie nic głupiego nie robię. Mam zasadę rozmawiać gdy dziecko śpi albo nie ma go w domu. Awantura była raz gdy ,,ją przyłapałem'' i szybko ,,zgasiłem pożar".
Gość: milord
<
#33 | Gość: milord dnia 27.01.2013 10:38
A gdzie w tym wszystkim (jeśli już zwalać winę na trudne dzieciństwo) zasada wzorów negatywnych? Według mnie winna jest bezapelacyjnie żona Rada bo ona zaczęła ten cały młyn. To ona pierwsza poszła do wyra z innym. Powód jaki miała był beznadziejny > ale spodobało się jej na tyle, że puszczała się dalej. Nie bacząc na to, że krzywdzi męża i dziecko. Tylko dwie rzeczy mogą Radowi pomóc: rozwód lub zasada grubej krechy. Ale sam tego nie dokona. Jeśli żona nie widzi problemu w sobie i tego, że tak ją ciągnie do facetów różnej maści i nie potrafi wykrzesać z siebie komunikowania Radowi o swoich potrzebach > to niestety przychylam się do pierwszej opcji. Wbrew pozorom to taki paradoks gdyby chcieli to jednak budować bo Rado też nie pozostał jej dłużny. Ilość wzajemnych zdrad nie ma tu znaczenia. A wierność też moze być emocjonująca. Prościej się rozkraczyć niż odmówić. Póki tego żona Rada nie zrozumie > nic z tego nie będzie.
5808
<
#34 | Nox dnia 27.01.2013 14:23
Rado a jak się ma do agresji i pijaństwa ojca zdrada??????szczególnie że małżonka mówi ci o braku komplementów!!!!!Twoja żona nie ma depresji,nie dołuje się ,nie załamuje. Ale też nie tworzy ciepłego ogniska domowego,nie docenia męża który ,,za kawalerki
'stawał w obronie jej i jej matki.Ona z wdzięczności że ma obrońcę który zachowuje się zupełnie inaczej niż jej ojciec..........zdradza go z facetem w wieku ojca.Taka terapia?nie wiem czy to dobrze że jej zachowanie chcesz podciągnąć pod braki z dzieciństwa.I nie sądzę by psycholog pomógł jej pokochać ciebie/!/Terapia jest dobra by nauczyć się komunikacji w związkach gdzie ludzie się pogubili i zdają sobie z tego sprawę.Twoja partnerka się nie pogubiła ,od samego początku kroczy drogą inną niż ty.
8720
<
#35 | angeliarich dnia 27.01.2013 19:15
czytam i nie wierze non stop jakis kochanek do wyboru do koloru....mnie jest ciezko bo maz zdradzal mnie z jedna 3 razy krotko co prawda ale niewazne....ja tez myslalam odegram sie przespie sie z kims a mialam okazje ale co by mi to dalo satysfakcje na chwile a potem stracila bym do siebie szacunek..? skoro zdrady z jednym jej nie wystarczaly i niczego sie nie nauczyla to juz niczego nie zmienisz klamie na kazdym kroku jest na tyle glupia ze nie wie ze zajrzysz w biling? .....smieszne po prostu jej nawet na dziecku nie zalezy chyba zamiast siedziec w kinie wyszla sie bzykac? toz to szok po prostu ja nie mowie ze mam lepiej bo zdradzal mnie z jedna ale widze przynajmniej ze sie stara .....Rado poslij ja w kosmos bo bedziesz oklamywany juz zawsze...a jak jest nimfomanka to juz nie twoj problem niech sie przebada lepiej bo nie wiadomo z kim sypia ! a ty rosnij w sile prosze cie
1088
<
#36 | torf dnia 29.01.2013 11:42
Co tam u ciebie jak tam twoja manipulatorka
8725
<
#37 | kacpi1 dnia 01.02.2013 02:23
Dalej przędzie, rogi za rogami
7914
<
#38 | rogacz76 dnia 01.02.2013 04:28
kacpi1
Dobrze że,humor Ci dopisuje.
Tylko ciekawe ile i jak długo wytrzymasz?.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 03.02.2013 19:44
ZABRANIA SIĘ (...) ZABIERANIA GŁOSU W DYSKUSJI JAKO INNA OSOBA PRZEZ TEGO SAMEGO UŻYTKOWNIKA. OSOBY ZACHOWUJĄCE SIĘ W TEN SPOSÓB MUSZĄ LICZYĆ SIĘ Z TYM, IŻ ICH POSTY, KOMENTARZE I KONTA ZOSTANĄ USUNIĘTE !

NIEDOPUSZCZALNE JEST UDZIELANIE OSOBOM TRZECIM DANYCH DO SWOJEGO INDYWIDUALNEGO PROFILU I KORZYSTANIE Z NICH


Rado, nie wiem czemu ma służyć pisanie w żony wątku i pod jej nickiem, ale zachowanie kretyńskie.
8724
<
#40 | rado dnia 04.02.2013 23:33
@JakichWiele
Myślę, że wyjaśniłem o co chodzi. Nie mogłem uzyskać od niej odpowiedzi.
Zrobiłem błąd przepraszam. Chciałem wymusić z niej jakieś wytłumaczenie a wyszło jak wyszło.
Napisałem na swoim wątku jako kacpi1 ,,Dalej przędzie rogi za rogami'' ponieważ ona się nie wylogowała a ja od razu ne sprostowałem pomyłki.
Powtórzę się również, że nie korzystam i nie zamierzam korzystać ani nie udzielam i nikt mi nie udziela danych do swojego konta.
Obecnie łatwiej mi rozmawiać niż pisać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?