Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny02:39:56
makasiala04:09:54
Julianaempat...05:35:51
Matsmutny06:51:07
Przegrana08:19:29

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Byłem facetem z syndromem Piotrusia Pana,przegrałem swe życieDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansZ góry przepraszam za formę tego wypracowania,ale nie jestem dobry w pisaniu wypracowań. Trochę będzie tych moich wypocin z tego względu ,gdyż chce bycie poznali troszkę mnie samego,by WAM lepiej sie komentowało,doradzało,ochrzaniało,a nawet linczowało mnie za to co nawyrabiałem w życiu mojej miłości i w mym samym. Mam 27 lat i mieszkam w niewielkiej miejscowości na Podkarpaciu. Oto moja historia,czyli największe trzy błędy w mym nędznym życiu. 21 czerwca 2008 roku. Przyleciałem do Polski po prawie pięciu miesiącach pracy za granicą. Miałem dziewczynę ,którą zostawiłem w kraju.Za granicą kontakt był kiepski.Tzn. z początku okej teskiniła,ja wydzwaniałem,rozmawialiśmy na gg.Z czasem coraz gorzej było.Olewała me telefony.Koleżanki były ważniejsze niż rozmowa ze mna przez telefon.Czułem że się sypie nasz związek. Wreszcie przylot do kraju.Pierwszy dzień oczywiście utęsknione spotkanie z nią.Spotkaliśmy się.Powiedziała mi że jest ktoś i sama nie wie co robić.Zdenerwowałem się i poczułem się odrzucony.Znajomi szykowali wyjście na imprezę.Nie miałem ochoty iść,chciałem się zaszyć w pokoju i siedzieć na wspaniałym urlopie tygodniowym.Ale.... namówili mnie na wyjście,a wcześniej na niewielkie picie u koleżanki w domu.Jedna ze znajomych zaprosiła swą koleżankę z klasy.Nie chciała przyjść,gdyż nikogo nie znała.Ale dała się namówić. Ludzie......gdy tylko JĄ zobaczyłem serce zaczęło mi bić jak oszalałe.Jestem osobą dość wstydliwą więc tylko zerkałem na Nią. Po prostu anioł, pomyślałem.Ona też dość wstydliwą osobą wydała się.Nie rozmawialiśmy ze sobą.Wyszliśmy na imprezę.Nie mogłem przestać się gapić na NIĄ.Zauroczyłem się NIĄ od pierwszego wejrzenia.Wiem że to dziwne bo kilka godzin temu moja była dziewczyna powiedziała mi że jest w jej życiu ktoś inny.A ja już zabujany w kimś innym.Ale ten czas za granicą zrobił swoje.Zabawa trwała i wszyscy znajomi widzieli co ONA zrobiła ze mną.Przyjaciel tak poprowadził zabawę na parkiecie,że zaczęliśmy tańczyć ze sobą.Jak zaczęliśmy tak nie mogliśmy przestać.Patrzyłem JEJ w oczy,podziwiałem ruchy i piękne ciało.Ideał !! Parę razy nawet musnęliśmy się ustami,tak niewinnie,lecz coś w tym było.Impreza się skończyła dla nas więc zmęczeni wróciliśmy do domów.Nie mogłem przestać o niej myśleć.Moja była już praktycznie się nie liczyła.Liczyła się tylko ONA.Wyprosiłem JEJ numer telefonu od koleżanki z nadzieją,że jak przeproszę za moje zachowanie na imprezie to rozwinie się pisanie i wydzwanianie do siebie.Tak też się stało.Spotkaliśmy się kilka razy. Pisaliśmy ze sobą.Nadszedł czas powrotu za granicę. Ojjj.... jak ja nie chciałem tam wracać,bo musiałem lecieć z moją byłą dziewczyną.Ona leciała do swego ojca z którym ja mieszkałem z nadzieją znalezienia jakiejś pracy.Polecieliśmy razem jak najwięksi wrogowie.Miała mi za złe, że spotykam się z kimś.Nie ruszało mnie to.Myślałem tylko o NIEJ.Pisaliśmy ze sobą codziennie po kilka sms'ów. Pewnego dnia napisała bym wrócił dla NIEJ. Uwierzcie mi na słowo,ani chwili się nie zastanawiałem.Zwolniłem się.Wróciłem do kraju po dwóch tygodniach. I zaczęło się. Spotkania,rozmowy,dłuższe spotkania,dłuższe rozmowy.Zakochiwałem się w NIEJ bez pamięci.Sama kiedyś powiedziała, że rozmawia jej się ze mną jak byśmy się znali od dawna.Rozmawialiśmy o wszystkim.Nie było tematu którego byśmy się wstydzili.Coś fantastycznego,coś pięknego.Zakochałem się w NIEJ bez pamięci.Początki były świetne.Wspaniała dziewczyna,wspaniałe wakacje.Po prostu wspaniałe życie.Nic dodać nic ująć.Nie będę ukrywał, że były dni kiedy się kłóciliśmy dość ostro.Były łzy z mego powodu bo byłem osobą nerwową i porywczą.Mam nieciekawą przeszłość i z tąd to,że szybko wpadałem w złość i krzyczałem.Zawsze po burzy przychodzi słońce.Mimo kłótni byliśmy ze sobą a związek kwitł.Była najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem w życiu,jaką kiedykolwiek pokochałem tak mocno.Mijały dni,miesiące,lata.Było idealnie.Bo ona jest mym ideałem.Wciąż. Teraz ta gorsza część mego wypracowania,mego postępowania wobec mej miłości. Mniej więcej,bo dokładnie nie pamiętam odezwała się znajoma,bliska koleżanka mojej byłej.Chciała się spotkać i wypytać o mego przyjaciela.Chciała się z nim umówić czy coś takiego.Poszedłem na spotkanie i zobaczyłem moją byłą.Podstępem to zrobiła bo wiedziała, że normalnie bym się z nią nie spotkał.Pogadaliśmy chwile.Powiedziała, że jej mama chciała by ze mną porozmawiać bo bardzo mnie lubiła i chciała wypytać co tam u mnie słychać.Zgodziłem się.Kilka tygodni później poszedłem na spotkanie z jej mamą.Kupiłem butelkę wina by nam się lepiej rozmawiało.Była sama w domu.Mojej byłej nie było.Była na uczelni.Otworzyłem wino i napiliśmy się troszeczkę. Tylko nie wiedziałem, że ona nie lubi win.Wróciła jej córka czyli moja była z uczelni.Pogadaliśmy trochę we trójkę.O tym wszystkim co się działo przez ostatnie dwa lata. Później rozmawiałem tylko ja z moją byłą w jej pokoju.Skończyliśmy wino i poszedłem do domu.Nie przyznałem się mojej miłości,że było takie spotkanie.Minęło około czterech miesięcy i moja była zaprosiła mnie do siebie aby znów pogadać przy winie.Aha... nie wspomniałem ona też miała faceta,przed którym to wszystko też ukrywała. Nie poleciałem od razu jak mnie zaprosiła.Poszedłem wtedy kiedy miałem czas.Nie śpieszyło mi się z tym.Ale poszedłem.Wtedy pierwszy raz zdradziłem swą miłość. Nie wiem dla czego to zrobiłem.Nie będę wypisywał że pijany byłem.Alkohol niczego nie tłumaczy.Nie czułem nic do niej.Była mi obojętna.Nawet nie pociągała mnie fizycznie.Ale niestety to zrobiłem.Zdradziłem. Nie przyznałem się JEJ do tego.Wiedziałem,że JĄ stracę na wieki.Wolałem to ukrywać i żyć z tym ciężarem. Minęło znów kilka miesięcy.Znów mnie zaprosiła.Tylko rozmawialiśmy o codziennym życiu. Trochę o przeszłości,nie z żalem lecz z uśmiechem.Było jeszcze kilka takich spotkań,tajnych spotkań.W tych kilku tajnych spotkaniach jeszcze dwa razy doszło do mej zdrady.Nie zdradziłem JEJ uczuciami.Nie przestałem JĄ kochać.Ale zdradziłem fizycznie.To jak to robiliśmy porównam bardzo okrutnie , ale taka jest prawda do seksu z prostytutką.Bez emocji.Po prostu zrobić to i iść do domu.Tak było nie będę tego ukrywał.Tak chciała,tak robiliśmy.Po seksie od razu ubierałem się i wychodziłem. Przez mniej więcej półtora roku zdradziłem swą miłość trzy razy.Było jeszcze wspólne wyjście na imprezę z moim przyjacielem i jej koleżankami,kilka razy chyba ze trzy lub cztery była u mojego przyjaciela i ja też byłem na chwile.Akurat te spotkania były dość częste bo coś chciała od niego.Nie liczyłem tych spotkań z nią sam na sam,nie były one częste.Były z przerwami dość sporymi bo co kilka miesięcy. Uwierzcie mi, sam nie wiem dla czego to zrobiłem.Nie zastanawiałem się nad konsekwencjami mej podłości.Myślałem,że nigdy to nie wyjdzie na jaw.Wiedzieli o tych spotkaniach jeszcze dwie "zaufane" osoby.Mój przyjaciel i przyjaciółka.Przyjaźnimy się chyba z 10 lat tak mniej więcej. Wiedzieli o spotkaniach i podejrzewali,że dochodziło do zdrady,ale trzymali język za zębami. Dobre kilka miesięcy temu albo i więcej moja mama zaczęła prawic mi kazania i morały na temat przyjaźni.Mówiła "uważaj,nawet najlepszy przyjaciel cie wydudka" A,że ja bardzo ufałem moim przyjaciołom nic z tego sobie nie robiłem.Ale mamuśka zaczęła się powtarzać na ten temat co kilka dni jak wychodziłem do mego przyjaciela.Tak wiele razy to powtarzała,że coś we mnie pękło.Uknułem coś.Wiedziałem,że o żadnym spotkaniu nie opowiedziałem memu przyjacielowi,a przyjaciółka mieszka w Krakowie. Wymyśliłem historyjkę, że kochałem się z moja była w aucie nie ważne gdzie nie będę się rozpisywał.Aha i jeszcze dodałem tak z głupoty,że policja była i nas przyłapali.takie tam pierdoły wyssane z palca. Uwierzył. Minęło kilka miesięcy i nic nie wygadał.Wspaniały przyjaciel. I tak trwałem w przepięknym związku z mą miłością.Ona nic nie podejrzewała.Kochała mnie.Wiedziała,że jest szczęśliwa.Zaczynaliśmy myśleć o zamieszkaniu razem. Moja była znów zaprosiła mnie do siebie.Miała jakiś zabieg na jajnikach i czuła się na tyle w porządku,że mogłem ją odwiedzić.Poszedłem.Wiedziałem co chce jej powiedzieć.I powiedziałem.Powiedziałem,że już nie możemy się tak spotykać.Chcę zamieszkać z NIĄ i być z NIĄ do końca świata.Bo kocham JĄ nad życie.Tak... wiem co myślicie.Kochasz,a zdradziłeś aż trzy razy.Taka prawda.Kocham JĄ i JĄ zdradziłem. Skur....syn ze mnie :/ wiem.Przyznaję się.Nawet nie znam określenia na siebie. Ona też zgodziła się z tym byśmy zaprzestali spotkań. Pomyślałem, super.Poprosiła byśmy oglądnęli jakiś film.Oglądnęliśmy.Pocałowaliśmy się tak jak by na do widzenia. Ale chciała ostatni raz to zrobić. Odmówiłem.Pamiętam, pierwsze co powiedziałem to to, że nie chce już więcej tego robić,a później dodałem, że nie powinna tego robić zaraz po tym zabiegu.Ale nalegała.A ja odmówiłem.Ubrałem się,powiedziałem żegnaj i wyszedłem. Mój czwarty błąd.Zapomniałem skasować smsa od niej.Moja miłość chyba dwa dni po tym jak byłem u niej zobaczyła smsa od niej.Pisała bym uważał jak będę pod jej blokiem. Zaczęła się wypytywać.Zacząłem kłamać,bo wiedziałem,że jak nie będę kłamał to ja stracę.Kłamałem.Prawie się rozstaliśmy. Oboje płakaliśmy jak dzieci.Powiedziałem,że tylko raz się widzieliśmy i że się pocałowaliśmy.Po prostu powiedziałem tylko o ostatnim spotkaniu.Oboje doszliśmy do wniosku,że jeśli razem jak najszybciej nie zamieszkamy to się rozejdziemy.Zaczęliśmy szukać mieszkania.Skończyło się na tym,że wynajęliśmy wspaniałe dwa pokoje w dość znośnej kamienicy. Moją miłość cały czas to gryzło.To po co tam byłem.Co robiliśmy. O czym rozmawialiśmy.Wszystko.Wcześniej zarządała hasła do facebooka. Rozmowy z nią wykasowałem przy mej miłości tak szybko jak to się da bo bałem się treści tych wiadomości.Nie pamiętałem o czym rozmawialiśmy więc wolałem skasować.Zdenerwowała się okropnie. Zawsze wiedziałem,że w naszym związku to ONA,ma miłość jest ta mądrzejszą połówką a ja tą głupszą.I tak też było.Z rozmów pomiędzy mną a moimi przyjaciółmi umiała wydostać wszystko.Udowodniła mi to.Wystarczało wpisać słowa kluczowe przy rozmowie i wyskakiwały fragmenty z tym słowem kluczowym.Przez to dowiedziała się wiele,ale nie o zdradzie.Dowiedziała się,że chciałem się spotkać z pewną dziewczyna.Do spotkania nie doszło.Ale bardzo JEJ to utkwiło w głowie. Zamieszkaliśmy razem 02,10,2012 roku.Niedawno. Niedługo też nie pomieszkaliśmy razem.Tak bardzo drążyła temat w rozmowach ze mną,że się kilka razy pokłóciliśmy.Nie zdawałem sobie sprawy z jednego,a raczej z jednej osoby.Mego już byłego przyjaciela,którego traktowałem jak brata.Oddał bym za niego wszystko. Z tego co się dowiedziałem poszła do niego i go upiła a on coś tam się lekko wygadał,lecz ponoć nie do końca. Następnego dnia poszła do niego i powiedziała,że wie wszystko.Blefowała. Mój wspaniały przyjaciel wydał mnie. 20,10,2012.Przyszła do domu.Jadłem obiad po pracy.Pobiła mnie w gniewie.Wyrzuciła wszystkie rzeczy na korytarz.Płakała okropnie.Nie wiedziałem co robić.Za każdym zbliżeniem chciała mnie bić.Bałem się,że w tym amoku zrobi mi jeszcze większą krzywdę niż jak dostałem po twarzy i po oku.Dość dostałem od NIEJ.Płakała okropnie.Byłem rozdrażniony tym,że mnie pobiła i uszkodziła oko. Później zaczęło działać normalnie. Nie wiedziałem co robić.Wyzywała mnie.Postanowiłem zabrać manatki i wrócić do rodziców.Może mnie przyjmą z powrotem.Na drugi dzień pojechałem po resztę rzeczy. Błagałem na kolanach nie o wybaczenie,lecz o drugą szansę.Zapewniałem JĄ, że już zakończyłem dawno spotkania.Że to przeszłość.Niestety.Zdradziłem JĄ i teraz ponoszę bardzo bolesne konsekwencje. Nienawidzi mnie,brzydzi się mną,zarzeka się ,że nigdy w życiu nie chce mieć faceta który by JĄ zdradził.Wolała by,by to on pierw się pociął niż zdradził. Szukała pocieszenia,kogoś z kim mogła by pogadać i komu mogła by się wygadać.Najbliżej mieszka właśnie były przyjaciel. Zaczęła do niego przychodzić codziennie.Wydało się.Spotykali się.Teraz są parą ;( pełną parą.Wiem, że to dziwne co napiszę ale to, że oni są razem to jest dziwne dla mnie.Nigdy się nie dogadywali,on sam kiedyś mi powiedział prosto w oczy,że ONA nie jest atrakcyjna. Wyśmiałem go bo dla mnie jest piękna.Ale są razem chyba już podobno około trzech tygodni.Imprezują,sypiają razem.Wszystko to co ja robiłem z NIĄ,z mą miłością . która tak bardzo zawiodłem. Nie odsunąłem się na bok.Od dnia w którym JĄ błagałem ( ja nie proszę tylko błagam,cały czas tylko błagam) na kolanach o ostatnią szansę nie było dnia bez walki o mą miłość.Walczyłem tak i na tyle na ile sama mi pozwalała.Nie chciała się widywać ze mną. Jedyny kontakt to komórka i facebook. Nie odbiera,albo bardzo rzadko telefonów,ja wypisuję setki smsów dziennie do niej.mało kiedy odpisze,a jak odpisze to mi się nogi uginają i szukam tylko mocnego sznura i dobrej gałęzi. Studiujemy razem i co dwa tygodnie mamy zjazdy na uczelni. Już dwa weekendy byliśmy razem na uczelni.Dojeżdżamy moim autem.Za każdym razem staram się dotrzeć do NIEJ by nie zatracała się w tym co teraz robi i z kim.By nie zapominała o czterech latach bycia razem.Wiem zdradziłem JĄ.Błagam JĄ by znalazła w sobie siły na to bym mógł JEJ pokazać siebie z innej perspektywy.Bo jeszcze kilka moich zachowań JEJ przeszkadzało. Uwierzcie mi.Tyle dni minęło,tyle nocy nie przespanych.Spędzonych tylko nad tym jak się zmienić dla NIEJ.Bo może kiedyś pozwoli mi spróbować.Bo błagam nie o powrót byśmy byli znów parą,tylko o próbę spotykania się ze mną bo tylko poprzez zachowanie się przy NIEJ będę mógł udowodnić to że się zmieniłem.Moje błagania są olewane i komentowane krótko "Nie dam Ci drugiej szansy".Tylko,że ja nie proszę o szansę tylko błagam o akt wiary w faceta który tak bardzo zawiódł,nie odsunął się, nie uniósł się dumą i odszedł,który walczył cały czas. Tak bardzo JEJ chcę udowodnić,że są wyjątki od tej reguły,której tak wiele kobiet i może facetów się trzyma.Zdradził z ta,zdradzi z inna.Zarzekam się,że nigdy.Za bardzo JĄ kocham,pomimo tego co narobiłem.Jest dla mnie całym światem.Nie umie bez NIEJ żyć. Przytuliła mnie kilka razy.Pytałem czy to nic nie znaczy.Odpowiedziała "na wzgląd na stare czasy" Jeśli mi pozwoli przyjść do siebie pogadać to ryczę bez opamiętania.Powtarza bym przestał bo to jest już śmieszne,ale ja nie umiem się powstrzymać.Mówi,że zamknęła się w skorupce i che się bawić.Nie wspominać bo wpadnie w depresje. No i bawi się z nowym chłopakiem.Mówiła,że nie ma jeszcze uczucia między nimi,że próbują.Ale wiem,że im dłużej są razem tym mogą się zakochać w sobie.Nie wiem czy to zniosę. Rozmawiałem z nią jak bym widział te nasze spotkania,nawet jeśli by się przekonała to na jakich zasadach wrócić do niej.Wszystko powoli,małymi kroczkami.Ale ONA jest nie do przegadania. Zrobiłem sobie tatuaż dla niej specjalnie z napisem "Byłaś Moim Marzeniem" z kwiatami w jej ulubionym kolorze,na jednym z kwiatów są jej inicjały. Zrobiłem to po to by dać JEJ dowód na to,że jestem tym wyjątkiem.Że świata poza NIĄ nie widzę. Wyśmiała mnie.Napisała później w smsie że albo jestem głupi,albo oszalałem,że nie prosiła mnie o żaden dowód.A ja jestem dumny z tego,że to zrobiłem.Bo zrobiłem to dla osoby,którą będę kochał na zawsze. Sam nie wiem czy wszystko napisałem co chciałem napisać.Uwierzcie mi.Kocham JĄ szalenie.Wszystko co robię robię pod NIĄ. Ćwiczę w zaciszu domowym bo wiem że chciała bym miał umięśniony brzuch,sprzedaje auto by kupić auto z automatyczną skrzynia biegów bo wiem że chciała by takie.Wszystko robię dla niej by tylko zauważyła,że się staram.Może i widzi ale to ma daleko w d....e. Nie wiem co mam robić.Czy wszystko straciłem. Mówi,że już mnie nie kocha.Że zabiłem JEJ miłość. Chciałem sie oświadczyć przed obroną pracy licencjackiej,by odstresować JĄ od tej całej obrony.Zawsze powtarzała, że chciała by być dłuższą chwilę zaręczona. Ale czy można tak szybko się odkochać po czterech latach?Nie umie w to uwierzyć. tabletki uspokajające jakieś ziołowe odstawiłem bo byłem niczym warzywo,z resztą bez tabletek podobnie wyglądam. Wczoraj napisałem do niej smsa o czwartej rano,że przestaje walczyć o NIĄ.Że nie robię tego dla siebie tylko dla NIEJ.Widzę że wszystko czego próbowałem zawiodło lub nie spełniło zamierzonego celu.Nie wiem może jest jeszcze za wcześnie.Może jeszcze się zastanowi,jak ochłonie.Modlę się o to by pomyślała i nie zatracała tych wspólnych lat razem.Nie udawałem wtedy kogoś.Byłem sobą.Chwile przy niej były najwspanialszym prezentem jaki kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć. JEST DLA MNIE IDEAŁEM.JEST MOIM IDEAŁEM. Mówię JEJ,że nie jeden dał by sobie spokój na moim miejscu,ale moja heroiczną walką o Ciebie staram Ci udowodnić ,że jesteś tylko TY i tylko TY sie liczysz dla mnie. Wiele juz razy słyszałem powiedzenie"tego kwiatu,pół światu". Tylko,że ONA jest jedynym moim Kwiatuszkiem na łące ,która świat się zwie. Zapewniam JĄ, że po tym co ONA przeszła i co ja przeszedłem tracąc JA przez swoja głupotę będę wielbił JĄ do końca mego życia. Pragnę JEJ co dzień dziękować za danie mi drugiej szansy,której nie zmarnuję.Zapewniam JĄ,że już nigdy JEJ nie skrzywdzę. To wszystko o co błagam i zapewniam to jak głową o ścianę.Prędzej rozwale sobie głowę niż przebije ten mur ,który zbudowała wokół siebie. Na pewno o czymś zapomniałem napisać,ale już piszę trzy godziny,jest druga w nocy.Nie pamiętam co chciałem napisać.Może dopiszę jak przypomnę sobie Błagam WAS,bardzo wiele na tym forum jest osób które są po przejściach. Wiem,że dla wielu z WAS jestem gówniarzem,wiem że wiele z WAS napisze "masz na co zasłużyłeś" lub coś w tym stylu.Nie boję się krytyki,ani linczu. Nie boję się próbować.Ja zawsze próbuję,nie skreślam ludzi. Dla tego piszcie wszelkie sugestie co mógłbym jeszcze zrobić,jak zrobić, albo uświadomcie mnie w tym bym sobie dał na zawsze spokój.Tylko to wcale tak proste nie jest.Bo to jest zmuszanie się do nierobienia niczego,a co by się chciało zrobić dla swej miłości by zauważyła to o co tak bardzo zabiegam
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?