Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
No to witam -.. i ja jestem tu nowa chociaż już duzo starsza od Was. opowiem Wam swoja historie i powiem Wam jak bardzo zycie boli - ale to juz sami wiecie .. Mam 52 lata i byłam najszcześliwsza kobietą na ziemi !! naprawde moje wspomnienia gdyby były - pozostały by jako łąka w lecie piekna i pachnąca ale .. No to pokolei. Mój mąż był moim pierwszym i jedynym chłopakiem poznalismy sie jak miałam 16 lat on 17 szalone młode lata ale to było TO !! On pochodził z rozbitej rodziny pełnej zdrad i wielu swińst brzydził sie kłamstwem i oszustwem i to mnie ujeło poniewaz ja we wczesnej młodości przeżyłam molestowanie - było mi bardzo ciezko wejsć w świat seksu - potrzebowałam aż 4 lat ale mój mąż był cierpliwy i łagodny to on wprowadzał mnie w ten swiat { przedemną było kilka dziewczyn najczesciej łatwych } pobraliśmy sie przysieglaismy sobie miłość . wiernosć ble ble .. { teraz to juz nie znaczy dla mnie nic !} wierzyłam mu jak nikomu naświecie miał zasady i byłam pewna ze nie zrobi żadnej głupoty ale ostrzeglam go i wiedzial o tym ze gdyby mnie zdradził odejde !! doskonale wiedzial . nasze małzeństwo było jak każde inne czasem dobrze czasem zle fakt ze mój maż przy kolegach czasem sie popisywał ale udawałam ze mnie to nie rusza - pracował na kopalni był piekny i interesujacy ja chyba też należałam do ładnych bo jego koledzy zaczeli czesto przychodzic uwodzili mnie - a w takich momentach ja sie jeżyłam bo brzydziłam sie facetami co to " trują " zeby osiągnąć cel - zreszta kochalam i czułam sie kochana to po co ? Maz kilka razy wspomniał o koleżance z pracy ze młodziutka { my mieliśmy juz po 30 lat } 18 latka ze lubi facetów ze dzwoni ciagle do niego jak są razem na zmianie ze go nachodzi itd .. rozmawialismy o niej zapytalam jak wygląda opowiedział ze karzeł z ogromna pupą i głupiutka nie miał o czym z nia rozmawiac zapytalam czy grozi mi cos z jej strony zapewnił ze nie wrecz sie wsciekł ze moge tak pomyslec . nic nie wskazywalo na jakieś zagrozenie mielismy kolegów z jego pracy tworzyliśmy fajna paczke na wyjazdy i wakacje czasem temat tej B sie przewijał ale raczej smiali sie z niej ze każdy w pracy ja mial ze lubi facetów itd .. no określili co to za typ . Spalam spokojnie chociaż nie przecze w naszym małżeństwie cos sie psuło dzieci dorastały i wiadomo kłopoty . Kłócilismy sie o drobne sprawy ale z poważnymi dawalismy sobie rade , Każdy kto nas znał podziwaił ze jestesmy tak zgodni i ze widać nasza miłosć .. mineło 20 lat .. tuz przed 32 rocznica ślubu odwiedził nas nasz kolega z tamtych lat .. wspomienia - wspomnienia .. i nagle powiedział mojemu meżowi ze on to był dobry .. nie przepuscił itd .. śmialam sie z tego ale za tydzień kolega ten umarł i wtedy odwiedził nas po pogrzebie ten trzeci z paczki - wypili troche i mój maż sam zaczał o tamtej .. ze bał sie jak była w ciaży ze przyjdzie powiedzieć że to jego ze sam na oddziele o tym mówił ze sie z nia przespał ... .ale był pijany- kolega wyszedł .. Zaczełam drażyc temat z początku udajac ze sie wsciekam ale przecież wierzyłam mu i ufalam nad zycie wiec raczej w to nie wierzylam .. Jednak moj maz sie wsciekł !! powiedział ze nie mogłam sie dowiedzieć bo bym odeszła ze tamta to zaaranzowala udajac imieniny ze byli pijani ze nigdy sie nie dowiem !! Zaczał przysiegać ze mnie nie zdradził ze gadał głupoty ze ona była głupim kurduplem . puszczala sie z każdym i w ogóle obraził sie ze podejrzewam go o zdrade bo jak sam powiedział RAZ PRZYSIEGAŁ i to mnie !! .a ze wiedzialam ze jego obietnice były zawsze dotrzymywane - uwierzyłam .. dalam spokój chociaż nasza rocznica nie była juz taka " czysta " Zupełnie przypadkiem dowiedzialam sie ze ona mieszka niedaleko { moj maż naprawde nie wiedział gdzie mieszka } i wtedy przypomnialam sobie ze kiedys ją spotkalismy moj maż zrobił sie czerwony jak piwonia ona tez - nawet nie rozmawiali ot zdawkowo i faktycznie malutka grubiutka i bardzo nieciekawa .. ale to było wtedy jak oboje z mezem mieliśmy po około 30 lat .. Teraz jąaa odszukalam .sprząta ulice wiec nie było to trudne zaczełam grzecznie rozmowe przedstawiłam sie i zapytalam ze chcialabym wiedzieć .. ona zaprzeczyła ze nie pamieta ze pracowali razem wiec pewnie jakas kawa na oddziele moze jakieś przytulenie raz ja odprowadzil ale nic nie było .. To szczescie w moich oczach !!! ta radosc i wyrzuty sumienia jak moglam mu nie wierzyć .. ale minał prawie rok .. i wrócilam do tematu i wtedy mój maż powiedział ze to był nieciekawy epizod w jego zyciu i koniec ale całym swoim życiem udowodnił że mnie kocha i mam skonczyc temat ! EPIZOD ? myślałam ze moze raz sie zdarzyło jak pijany ja odprowadzał ale epizod ?? poszlam do niej ale ona znów zaprzeczyła ze go nawet nie pamieta ! I ja pierwszy raz SWIADOMIE okłamamłam meza ze ona bedzie moim swiadkiem na sprawie rozwodowej .. i wiecie co ? opowiedział ze powie ze miał kilka stosunków z ta pania . KILKA ?? świat mi sie zawalił jestem jak lalka bez nog i rak kazdy dzień jest gorszy od poprzedniego !! Powiedział ze ona nadstawiała to on brał .. ale UPRZEDZIŁ JĄ ŻE MA ŻONE I JĄ KOCHA i mial moje zdjecie w portfelu jak opuszczał spodnie !! nie wiem jak długo to trwało .. moze tak jak twierdzi kilka tygodni .. a moze dluzej NIENAWIDZIŁAM GO Z CALEGO SERCA I KOCHALAM TAK SAMO JAK 40 LAT TEMU { tyle jestesmy razem } to sie wydarzyło około 20 lat temu ukrywal to i jak twierdzi miał rane w sercu czuł sie jak szmata ze zlamal swoje zasady /.. a mnie nie chce sie zyc .. mam na wychowaniu wnuki wiec musze dla nich ale zycie jest jak jogyna - Ja wyzwoliłam sie z koszmaru molestowania kilka lat temu jak zaczeto o tym głośno mówic !1 juz nie czułam sie winna wiec nasz seks zaczał byc miły ciekawy i szalony - teraz podoba mi sie bardzo mam wiele do nadrobienia bo ciągle jak byliśmy młodzi mialam wrazenie ze mój maz chce ciągle szybko i byle jak - ja mialam bariere { oczywiscie wiedział o tym od poczatku } ja chcialam sie kochać tulic chciałam inaczej .. A teraz ?? sypiamy razem ale chociaż NIGDY nie piłam musze sie przed pójściem spać napic bo ciagle mysle jak to z tamta było { teraz jest jeszcze mniejsza jeszcze grubsza i zaczepiała nawet przy mnie mezczyzn } jego rece jego twarz.. , której teraz nie widze . On jest chory wiec jemu jest juz wszystko jedno ja zapisalam sie do psychologa na terapie . nie wybacze mu nigdy !! ale musze dla wnuków jakos zyc juz nie wiem czy odejde .. nic juz nie wiem moje małzeńswo było kłamstwem , swinstwem i przez te lata oszustwem przed Bogiem i ludzmi ja jestem już tylko cieniem i trupem nie potrafie zyc .. ja tak pelna energii tak potwornie jestem zmeczona !! tak bardzo chce umrzec - wiem ze jak los moich wnuków sie wyjasni i juz bede o nie spokojna to popełnie samobójstwo ZDRADZIŁ MNIE CZŁOWIEK . KTÓRY BYŁ MI OPOKA RADOSCIA MIŁOŚCIA .. to tyle ... Tanczylismy walca na rozgrzanych łakach na krawedziach skał . w niemodnym wieczorowym stroju . nasze zycia choć oddalone sa nadal aktualne - moja reka twoja reka znajoma dzieki obraczom moja twarz i twoja twarz -- której juz nie widze .... dobranoc ..
Życie to ciągłe pasmo zaskakujących nas sytuacji. Ten portal jest na to dowodem. Jednakże znajdziesz tu ludzi którzy starają się na wzajem siebie wspierać i sobie pomagać.
Tak, tu są ludzie o wielkim sercu!
Starsza nie pozostaniesz sama ze swoim problemem. Jesteśmy i bedziemy, aby i wysłuchać, doradzić i przede wszystkim wspierać.
Dobrze Starsza, że szukasz pomocy równiez i u psychologa. Nie czekaj tylko jak najszybciej do niego idź.
Człowiek to taka istota która nie lubi być samotnikiem i zawsze będzie mimo woli dążył do kontaktu z drugim człowiekiem.
Decydując się na bycie ze swoją ukochaną osobą zakładamy, że nic i nikt nie spowoduje zmiany naszego podejścia do niego.
Wierzymy, że miłośc między nami będzie na zawsze. I bardzo dobrze, bo inaczej nic by nie miało sensu.
Instynkt który jest odpowiedzialny za szukanie bliskości z drugą osobą to jedno. Bardzo ważnym jest, aby podstawą bycia ze sobą były wspólne wartości moralne które są wyznacznikiem naszego człowieczeństwa. To w dużej mierze będzie wyznacznikiem naszego podejścia do życia i do związku.
Czy to wszystko.
Nasze, życie to i przeżyte dzieciństwo, które czy tego chcemy czy nie ma wpływ na nas i na nasze postepowanie, zachowanie i nasz stosunek do świata.
Czy sobie z tym poradzimy zależy w głownej mierze od nas samych. Od naszej determinacji umiłowania życia jakie dotaliśmy w prezencie od Najwyższego.
Tak Starsza to prezent który jest tylko nasz i niczyj inny. Ono należy do Ciebie. Dano nam je by kochać i bliźniego, ale przy tym nie wolno nam zapominać o sobie samym.
Kochamy swoich wybranków, ale nie zapominajmy kochać siebie również.
Swoje włosy, aby lśniły, oczy, aby nam słuzyły jak najdłużej. Przecież wnuczetom z radością czytamy bajki i widząc ich zadowolone i uśmiechniete oczka, aż nam robi sie na sercu lżej. Nie zapominajmy o naszych dłoniach, aby mogły się witać z dorymi ludźmi, aby nasze palce mogły spleść się w dziekczynnej modlitwie za kazdy uczciwie przeżyty dzień. Starsza, a twoje nogi też muszą cię nieść. Spacer alejkami lasu, parku i zbieranie kasztanów to takie odpręzające. A gdy do tego mamy towarzystwo małych pociech wołających
- Babciu zobacz ale ten kasztan śmieszny, taki biało-brazowy. Baciu zrobisz nam ludzika?
Spójż Starsza za oknem leży już śnieg. Czyż nie przyjemnie będzie nam porzucać się śnieszkami. Pamietasz jeszcze jak na śniegu robi się Aniołka? Pokaż wnuczkom, ktoś ich niech tego nauczy.
Bądź to ty Starsza. Mądra i roztropna kobieto, która z niejednego pieca jadłaś chleb i wiesz co to jest prawdziwe życie.
Chcesz się jemu poddać? Ty, kobieta która umie prawdziwie kochać, szanować, rozumieć i dbać o swoje szczęście.
Walcz, nie poddawaj się. Tyle przeszłaś już w życiu i chcesz je oddać mówiąc pass ?
Nie Starsza, pokaż wnuczkom, dzieciom jak pokonuje się trudy życia. Tego też powinny się nauczyć. Od kogo jak nie od nas.
Jestem z Tobą. Nie poddawaj się. Spróbuj.
Skoro twój partner żałuje tego co zrobił to spróbuj razem z nim przetrwać i pokonać ten zakręt życiowy, a potem zdecyduj co dalej z tym zrobić, ale wtedy jak nic z tego nie wyjdzie.
Trzyma za ciebie kciuki i bedę cię wspierać z całych sił.
Dziękuje za te slowa - ale wiecie chyba ze każdy dzien jest gorzki- czuje sie ponizona i okłamana jak nikt bo też jak nikt wierzyłam .przez te wszystkie lata owszem czasem pytalam czy zdradził ale odpowiadał ze musiała by byc inna - nie wiedzialam że taką znalazł . wiem że żałuje widać to po nim i dlatego też mi jest gorzej ale nie wiem jak mu wytłumaczyc ze był mi mężem - kochankiem i PRZYJACIELEM i ja to wszystko przez jego glupote straciłam !!! na zawsze bo nigdy mu nie zaufam ! Nie wiem czy to masochizm ale chcialabym zeby opowiedział mi wszystko - chcialabym znać zapamietane przez nigo uczucia i odczucia każdy szczegół w czym tamta była lepsza bo mlodsza ?? wszak teraz wiem ze młode dziewczyny uwodza żonatych mezczyzn bo same zostały odrzucone i dlatego jest to jakas forma odwetu na innej czesto nieznanej kobiecie a ze rozpadnie sie małzeństwo ? co te mlode dziewczyny to obchodzi one zadbały o podniesienie swojej wartosci a zonaci faceci sa łatwym łupem bo w domu gledzoca zona majaca pretensje o finanse w domu dzieci i obowiazki .a ta druga daje spokój i podnosi meskosc och ale jestem pożadany ! tak ale to nie o mezczyzne chodzi tylko o uleczenie swojej dumy i guzik je to obchodzi !! teraz to wiem . Powiedzcie dlaczego ja nagle zapomniałam te wszystkie lata radosci ? to co było fajne w moim małzeństwie ? dlaczego nie pamietam radosci ? tych weekendów i szaleństw ? JA TO ZAPOMNIALAM ! pamietam tylko przykre slowa pamietam zdrade i kojarze czas kiedy to sie stalo wiem jak wyglądalam i co czułam tak bardzo sie wtedy zmieniłam dla niego byłam piekna i delikatna { nie wiedzialam ze on był z inną } ale czułam - bylismy przyjaciołmi wiec znałam go wiedzialam ze cos go dreczy .. a on załował i puszczał sie dalej .. dziwne . Czy dobrze mysle ? chce żeby na swieta wyjechał { dzieci beda ze swoim ojcem } wiec byłabym samam ... ale chce byc samam .. chce ryczec wyc szlochać i tak długo aż wypali sie ból .. czy to ma sens ?? czy warto walczyc o starego chorego czlowieka , któremu juz sie nie zwierze ? któremu juz tak niewiele mam do powiedzenia ? I czy to jest noramlne ze cokolwiek powie to ja w myslech odpowiadam mu nawiazujac do tego co sie stalo ? czy ja mam szanse z nim byc ? powiedział mi ze żle ten okres wspomina i ja mam zapomnieć .. on sobie z zapominaniem poradził ale swoje przeżył ja nie umie sobie poradzic bo pewnie wtedy czekalam na niego w oknie aż wróci z pracy - Sądze ze nie spotykal sie z nia poza praca a górnicy to takie szczelne srodowisko ze każdy o każdym wie ale zawsze jest to tajemnica - teraz wiem ze w podobny sposób inne zony też zostały zdradzone a w roli głównej była smarkula która lubiła sex .. Czy to kiedys przestaje bolec ?
Starsza!Czy warto po tylu latach rozdrapywac ranę?Masz sumienie kopać leżącego?Pomyśl o tym. 20 lat temu byłaś innym człowiekiem.Kochałaś i byłaś kochana.Twoja wiara w szczerość uczuć została zachwiana. I tak naprawdę prawdy o zdradzie dowiedziałaś sie nie tak dawno.Przez wszystkie lata mąż dawał ci dowody miłości i swego przywiązania.Żałował tego co zrobił.Dzis jest chory.A ty myślisz o samobójstwie.W imię czego chcesz to zrobić? Co chcesz i komu udowodnić?Że jakaś łatwa panienka i mężowski rozporek są wartościowsze od twego życia?Obrałaś zły kierunek.! Jeśli nie możesz uporać sie z tym problemem to udowodnij mu jaką jesteś wartościową i atrakcyjną kobietą.Może jak on zacznie cierpieć to się tobie światopogląd zmieni.Ubieraj się,wychodż z domu.Pochodź po sklepach ,a on niech myśli ,że u kochanka jesteś.Podjęłaś się bardzo trudnego zadania-wychowujesz wnuki.Dzieci patrzą na wiecznie zasmuconą babcię ,widzą łzy ,może czują alkohol...A alkohol jest bardzo złym doradcą.Inaczej bym ci napisała gdyby mąż cię zdradził teraz, ale tyle lat minęło,a ty ciągle z nim jesteś.Nie roztrząsaj tego co było.Zostaw przeszłość i skup sie na dniu dzisiejszym.Zauważ cały czas z nim jesteś w łóżku też,więc nie straciłaś całkowicie szacunku do niego. Jemu ze względu na chorobę już na niczym nie zależy,ale tobie powinno zależeć przede wszystkim aby godnie wychować wnuki,dać im wzorzec godnej babci ,oddanej kochanej.To niech będzie teraz twoją siłą przewodnią i daj sobie troche czasu,wszak czas to najlepszy lekarz.Głowa do góry! Doceń siebie! Na 1-ym rozporku życie nie musi sie skończyć!I może udaj sie do lekarza.Loda
.. ale minał prawie rok .. i wrócilam do tematu i wtedy mój maż powiedział ze to był nieciekawy epizod w jego zyciu i koniec ale całym swoim życiem udowodnił że mnie kocha i mam skonczyc temat !
Zastanów się, czy czułaś, ze mąż naprawdę Cię kocha, czy mimo tego co się zdarzyło czy czułaś jego miłość do Ciebie, czy ci to okazywał w drobnostkach codziennego życia?
Życie nie jest usłane tylko samymi różami. Są i dni które sprawiają, że czasem mamy wszystkiego dość, że nic nam się nie chce i najchętniej byśmy uciekły gdzieś daleko.
Czy o to chodzi?
Czy na tym ma polegać życie?
Nikt nie jest idealny. Popełniamy błędy. Czasem mniejsze, a czasem te wielkie które bardzo ranią. Niestety nie dano nam gotowego przepisu na życie. Uczymy się go z każdą chwilą, każdą godziną i każdym kolejnym dniem.
Popełniając błędy bardzo ważnym jest, aby je naprawić i przede wszystkim zrozumieć dlaczego tak się stało, a nie inaczej. Jeśli się więcej ich nie powtarza i stara się swoim całym dalszym życiem udowadniać, że to co kiedyś się wydarzyło nie ma już miejsca w obecnym życiu, a każdy kolejny dzień tego dowodzi, to czy sprawca nie powinien mieć szansy na naprawę i wybaczenie?
Moim zadaniem powinien.
Mądrość i rozsadek to nie tylko i wyłącznie zasady, wartości i uczciwość. To również wybaczenie i zrozumienie.
Starsza miłość znajduje się wszędzie wokół nas, ona towarzyszy nam od samego dzieciństwa, aż do śmierci. Miłość to najpiękniejsze i najsilniejsze, a za razem najtrudniejsze uczuciem ze wszystkich. Ona daje szczęście i siłę. Można ją okazywać na różne sposoby i z różnych powodów.
Starsza idąc swoją ścieżką życia napotkałaś na zwalone wielkie drzewo, które cie przeraża swym ciężarem i wielkością. Zobacz, spójrz i sięgnij wzrokiem ponad to co leży pod twoimi nogami i cię obecnie przeraża. Widzisz Starsza, popatrz. Twoja droga życia się nie kończy, spójrz ona biegnie dalej i jest bardzo ładna. Tam za ta przeszkodą jest już wiosna. Popatrz jak rozkwitają zawilce, narcyze. Tam trawa jest zielona. Ptaki śpiewają. Idź dalej nie oglądaj się za siebie, to tylko cząstka twojego życia i mała przeszkoda.
Pokonajcie ją razem tak jak zawsze do tej pory.
Starsza przecież jesteś bardzo mądrą i doświadczoną kobietą. Wiesz na czym polega dojrzała i mądra miłość.
Więc na co czekasz Starsza weźcie się razem do pracy, nie poddawaj się. Jesteśmy i będziemy za was trzymać kciuki, a ty informuj nas jak wam idzie.
"Przebaczanie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej."
pewnie racja .. ale teraz nawet nie wiem o czym rozmawiac i czy chce mi sie rozmawiac - bez niego cieżko ale z nim żle -- dla mnie cenne były slowa przysiegi !! i ja ją dochowalam mimo tych zawijasow w zyciu ale nie mogłam go zranic bo był mi tak ważny - nie jestem wierzaca i dlatego trudno mi wybaczyc .. w moim zyciu liczylo sie tylko 3 meżczyzn - ojciec { juz nie zyje } maż - i syn i każdy mnie zranił ojca nie ma pozostał ból - syn .. niech idzie wlasną drogą nie jest to juz dla mnie ważne - ale MĄZ ?? on był mi opoka i wsparciem - malo tego nawet jak juz czuł ze cos wiem i zaczynam dochodzic prawdy dalej kłamamł że jest szcześliwy ze mu wierze ze był mi wierny itd ... dlaczego kłamał ?? moze wtedy gdy to sie stało powiedział by mi - odeszłabym byłam maloda ładna i nie głupia - moze znalazlabym kogoś kto zaspokoił by moje wartosci .. a teraz jestem stara i nawet biel śniegu nie cieszy - wszystko czarne , brudne i puste .. czy czułam ze mnie kocha ?? nie wiem owszem zawsze był obok razem ale czasem mnie osmieszal czasem było różnie .. zreszta miłosć to takie glupie uczucie bo tak bardzo połaczone z nienawiscia .. teraz w domu jest cisza i smutek ot żaloba pochowalam moje małżeństwo takie jakim mi sie wydawało czyste i chociaz czasem trudne ale bezpieczne . Teraz nie wierze mu !! i to tez boli .. spojrzeć przed siebie ?? ale jak ? teraz jestem jak zraniony zwierz i chce sie schować - nawet w wykonywaniu pracy mam problem bo nie cieszy jak dawnie .. bede pisać jak mi idzie bo tak bardzo chcialabym zeby poszlo dobrze ale jakis diabeł tkwi w moim sercu i nie pozwala na dobry ruch ..
Starsza! W pewnym okresie życia ,kobieta musi racjonalnie mysleć.Nie jestes nastolatką która nie wie czego od życia oczekuje.A ty chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Użalasz się bo jak on mógł zdradzić.? Mógł skoro zdradził.Dziś po latach czy to ma aż tak wielkie znaczenie?.Kochasz i nie nawidzisz. Albo ,albo.Niech miłość jednak zwycięży! Tyle wspólnych przeżytych lat.Są wspomnienia. Ty z mężem już (wybacz) nie pierwszej młodości.Rozsądek powinien wziąść górę.O tym co było staraj się nie myśleć. Mąż był jednak przez tyle lat podporą , opoką.Staraj się pamiętać dobre chwile.Wszyscy zdradzeni cierpią.Nikt nie dostaje recepty jak żyć po zdradzie. Tę drogę trzeba samemu wytyczyć.Trzeba umieć odróżnić białe od czarnego.Wiesz że łóżko małżeństwo scala.I śpisz z mężem i nie nawidzisz go! Brak ci konsekwencji w postępowaniu.Wybacz i przestań żyć wspomnieniami lub odejdż.Będziesz wtedy szczęśliwa? Takie posunięcie uzdrowi twoje serce ? Umartwiając się dołujesz się. To nie sprzyja urodzie ,ani intelektowi.Uwierz! Może jednak zatańczysz jeszcze walca na zamglonej łące? Tego bardzo ci życzę.Loda
loda Twoje słowa są słuszne i prawdziwe - ale mozę właśnie dlatego ze jestem w wieku powiedzmy jesiennym tak mną to wstrząsneło ?? młodzi mają jeszcze wybór - ja nie mam i chyba nie chce mieć - problem w tym ze od tych blisko 20 lat po tym co sie stało BYŁAM OKLAMYWANA !! I TAK NAPRAWDE JAK MOZNA WIERZYC CZLOWIEKOWI KTÓRY KLAMAŁ ?? wierz mi było wiele zdarzeń , wielu znajomych , z którymi wyjeżdżaliśmy no różnie bywalo . i moj mąż ze zdrady zwykle żartował ot - ze jestem pies ogrodnika { znasz to ? } śmialismy sie gdy on żartował ze -;; przy jednej dziurze itd.. Zwykle słyszałam że mam cudownego BO WIERNEGO meża ot los sie usmiechna właśnie do mnie bo daje slowo wielu znajomych czy rodzina zazdrosciło man miłosci - mówili ze zdarza sie taka raz na tysiac lat .. a tu cios .. powtarzam gdyby to było raz po alkoholu no coz - lato alkohol -młoda dziewczyna { 11 lat odemnie młodsza } ale tego było kilka razy swiadomie i jako " zamiast " .. byłam młoda mógł powiedzieć odeszłabym .. teraz powiedział mi ze był pewien ze z ta tajemnicą umrze ... niestety prawda zawsze sie wyda chocby mineło 20 lat .. pytam po co Ci to było ?? otóż z litosci ?! litosci dla niej bo gruba , brzydka , karlowata .. rozumiecie cos z tego ?? bo ja nie !! Święta spędzimy razem - bo ON JEST WIERZĄCYM KATOLIKIEM !!!!!! a ja nie wierząca -- ale to ja dochowalam przysiegi małżeńskiej nie on !!!! nigdy od blisko 40 lat jak jestesmy razem wiara nie była nam problemem ani przeszkoda bylismy zawsze bardzo tolerancyjni i wiedlismy długie dysputy na temat wiary i kanonów .. mysle ze ja bardziej przestrzegałam 10 przykazan NIZ CZŁOWIEK WIERZĄCY !! a jeśli chodzi o alkohol TO NIGDY PRZENIGDY MOJE WNUKI NIE WIDZIAŁY I NIE CZUŁY ALKOHOLU NIGDY NIE WIDZIALY MNIE NAWET PO DRINKU .. !!!! gdy jestem z nimi sama musze na nie uważać wiec nie ma mowy o topieniu smutków .. tak śpimy razem .. i wtedy .. samam nie wiem wlaśnie czuje i miłosć i nienawisć obydwie zarówno !!! bardzo wam dziekuje .. pozdrawiam
Starsza! Wreszcie coś do ciebie zaczyna docierać.Może ci brakowało kogoś ,kto cię wysłucha, podpowie,wytłumaczy.Może nie miałaś w swoim otoczeniu kogoś komu mogłaś powierzyć swoje rozterki ,swój ból.Na tym forum możesz pisać śmiało co cię nurtuje. Jeśli masz jakieś obiekcje pisz na prywatne.Może taka"spowiedż" uzdrowi twoje myśli,a przez to jednak nabierzesz ochoty na tego walca i przestaniesz żyć przeszłością.Jest teraz okazja.Nadchodzi Nowy Rok>Zrób sobie postanowienie." Zaczynam nowy rozdział życia bez oglądania się w przeszłość."Czego bardzo ci życzę Loda
Ja też uważam jak loda,ze powinnaś jednak wybaczyć.Przemyśleć. Przekalkuluj to na chłodno i teraz Ty postąp jak egoistka zrób tak by Tobie było dobrze z nim czy bez niego tak byś była szczęśliwa.
Kochasz go a on Ciebie i co do tego nie miałaś wątpliwości.Więc czy jest sens coś zmieniać.
Nie chce go tłumaczyć ale wiesz jacy są faceci ( nie ubliżając tutaj nikomu bo są i tacy,którzy by nie skorzystali z okazji) .
Ja dowiedziałam się o zdradzie po 2 tyg. (wyniuchałam a on się przyznał) ja miałam wybór zostawić go czy spróbować.
Zostałam i wiesz co JESTEM SZCZĘŚLIWA po mimo iż posiadam tą wiedzę,że MÓJ ukochany maż wsadził mi nóż w plecy,że nie był szczery ani wierny.
byłam dzisiaj u psychologa ... czy to pomoglo ? ten raz raczej bardziej zabolal .. bo chyba pani psycholog ma racje .. on musial czuc fascynacje innoscia inna piersią itd. musialy byc wielkie emocje i chyba to nie jest tak jak on opisywal ze niczego nie czuł bo to była inna kobieta { jeśli tak to dlaczego to powtarzal } mówił ze juz za pierwszym razem było mu z tym żle ale pani psycholog twierdzi ze emocje były wieksze on starszy a tu uwodzi go mloda dziewczyna chetna świeza .. teraz podobno przerabiam okres żalu i buntu bo okłamał oszukał nie dał mi wyboro potem ma być okres ulgi ze wiem itd a potem dopiero okres moze wybaczenia . jak w żalobie . Ale czy zdąrze to przerobic ? mam juz rozpisana terapie .. on też pewnie ze mna pójdzie .. ludzie to nie jest takie proste . Zdradzil mnie czlowiek - pierwsza miłość
Starsza, a kto nam powiedział że życie będzie proste. Czy ktoś cię zapewniał o tym i dawał gwarancję?
Życie polega na ciągłym podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów. Począwszy od tych najprostrzych czyli czy ubrać dziś czarną czy czerwoną sukienkę, poprzez te bardzo ważne. Decyzja o wyborze szkoły, zawodu, partnera życiowego, macierzyństwa, ojcostwa.
Wybieramy miedzy postepowaniem moralnym, a niemoralnym.
Co na to wszystko wpływa?
Moim zdaniem są to własne zasady którymi się kierujemu w naszym życiu. Zasady oparte o ogólnie przyjęte morale jakie wyznaje nasze społeczeństwo.
To własnie zasady wytyczają nam kierunek naszej drogi życiowej, pozwalają nam dokonywać właściwych wyborów.
W naszym życiu posługujemy się tak zawną mądrością - inteligencją życiową.
Wykształcenie niewiele ma tu do powiedzenia.
Ta mądrość polega na tym, że kierując się i naszym umysłem posiadamy umiejętność oceniania spraw jak najbardziej obiektywnie, umiemy panować nad emocjami i popędami. Mimo, iż dokonywane wybory nie są łatwe potrafimy je dokonywać z pełną odpowiedzialnością za nie.
Dla mnie taka mądrość jest wyznacznikiem naszego człowieczeństwa.
Nie liczy się w tym wszystkim tylko i wyłącznie własne JA, lecz i partner i dzieci i rodzice, rodzeństwo oraz przyjaciele.
Darzymy miłością naszych członków rodziny. Dzieci i przede wszystkim naszego partnera.
Widać to w naszej rozmowie z nim, naszej trosce o niego, zrozumieniu,szczerości, zaufaniu, wyrozumiałości, szacunu, partnerstwa. To i parę może i drobnych rzeczy, ale jakże ważnych takich jak szczery uśmiech, pocałunek w policzek taki bezinteresowny, czuły dotyk, spojrzenie pełne radości na widok naszego partnera to wszystko składa się na jakże proste słowo, ale bardzo ważne MIŁOŚĆ.
Miłuję i kocham. Nie oczekuję i nie żądam. Jeśli istniej ta prawdziwa miłość to zarówno i ja i partner potrafi ją okazać i nie trzeba sobie na wzajem tego mówić.
no i mineły swięta - bylismy sami i przez blisko 2 tygodnie wlasciwie tylko gadalismy . wreszcie powiedzialam o swoich koszmarach z dziecinstwa o lekach i bolesnych jak dla dziecka doświadczeniach - po 32 latach małżeństwa SŁUCHAŁ . { wczesniej wspominalam ale nie wracał do tematu i tak go zamknelismy zaraz po ślubie } Nie wiem na ile te rozmowy pomagaja - poszlismy razem SAMI na pizze ... spacer w snieżyce .. mogłabym napisać cudownie ale nie wiem dlaczego ciągle I STALE WIDZE GO Z INNA !! całkiem realnie i bardzo boleśnie widze te kiedys kochane oczy zawieszone na innej .. i jego rece .. katusze ! Wiem co pomyslicie ze stara zwariowala.. ale to był mój pierwszy i jedyny chlopak - człowiek , który kiedys leczył moje rany nawet jeśli o tym nie wiedział a teraz wiem ze wystarczyła wódka , chętna dziewczyna i las .. Czy uwierzyłbyście gdyby maż powiedział wam ze ta inna go uwiodła ?? on 30 lat a ta smarkula 18 .. mozliwe to jest ? wiem ze ona ciągle do niego dzwoniła wiem nawet o czym rozmawiali bo mi opowiadał nawqet o tym ze chciala mieć z nim dzieci wiem ze otwarcie powiedział ze ma zone i dzieci nawet jak sie z nia przypadkiem spotkalismy na ulicy to mnie i dzieci przedstawił .. wiem to ale ona chodziła na jego oddzial w pracy jego koledzy { wtedy równiez moi } mówili o tym .. te podchody trwały moze i rok ale byłam spokojna bo zartowali z niej ze każdemu daje itd.. ot dziewcze które ciagle chce i niestety chlopy to lubili a ona lubiła ich .. tylko ze mój mial naprawde twarde zasady ! . Mozliwe ze nie wiedział jak ja odprowadzal przez las { nie było juz autobusu a mój jeżdził rowerem to była krótka droga przez las } mozliwe ze nie wiedział dopóki nie wsadziła mu reki w spodnie ??? a potem dlaczego było jeszcze kilka razy ??? Fakt mówili ze ona ma cos innego .MA. I jest troche uposledzona ale wtedy nikt nie wiedzial o tym teraz juz wiedza nawet jej odebrano z tego powodu dzieci { przecież mieszka tak blisko } Czy psycholog mi pomógł ?? troche rozdrapal rane ale moze tak trzeba ?? teraz idziemy razem na wspólna terapie on też chce isc sam to zaproponowal . Czy te obrazy kiedys znikna ? czy to sie skonczy ?? czasem chce zemsty takiej okrutnej i bardzo dla niego bolesnej .. czasem chce krwi zeby wiedzial jak to boli ... czy go kocham ??? ludzie nie WIEM !! ja juz nawet tego nie wiem chociaż wydawalo mi sie ze tak ze bardzo ale jak kochać kogos kto przez 20 lat sie nie przyznal i udawał że wszystko jest dobrze ? jak kochać kłamce ?? no jak ! pozdrawiam Was serdecznie .
Starsza! Trochę ci się dziwię.Prowadzisz z mężem wspólnie dom. Więc po co rozdrapujesz ranę? Ta dziewczyna to była taka "potrzeboska " cichodajka.Twój małżonek,z jej wdzięków skorzystał.Nie patrzył, że ona "krejzi" że gruba,że... poprostu on rozładowywał swoją chuć. I jeśli psy wieszać to nie na młodziutkiej dziewczynie. Tylko na nim.Ale skoro minęło tyle lat to daj sobie spokój. Potraktuj było- minęło. Ukarałaś go za to już wiele razy-więc odpuść już sobie. Jesteście już nie pierwszej młodości i potrzebny wam wzajemny szacunek ,a nie obrzucanie sie błotem, grzebanie ,dociekanie tego co minęło. Zamiast chodzić po psychologach i wałkować wkoło Macieju to samo to idż z mężem do kina, wyjedż z nim na weekend. Żyj PRZYSZŁOŚĆIĄ,albo daj mu po łbie, może to ci pomoże i przestań sie zadręczać. Loda
ta mlodziutka dziwczyna jak piszesz to seksualna kłusowniczka zreszta do teraz . Ciekawe jak byś sie czuła gdyby taka uwiiodla Ci meża bo tylko zonatych uwodziła . Nie przecze on jest tu winien najbardziej ale czy go ukarałam ? otóż o tej zdradzie dowiedzialam sie dopiero TERAZ po tylu latach wiec jest to dla mnie cos co wydarzyło sie " wczoraj " . Nie ukaralam go bo nie wiedzialam i nie mam zwyczaju karać - za to siebie ukarałam - ZOSTALAM - masz racje ze wiek juz nie pozwala na zaden inny krok ale wtedy gdybym wiedziała ulozyłabym sobie zycie bez zdrajcy - zyłam w nieświadomosci tego co sie stało to on mnie ukarał bo pozwalał mi wierzyc w szczesliwe małzeństwo . a juz tak nie było . Isc do kina ?? owszem chodzimy jakby nigdy nic . - tylko nocami łez brakuje . A do psychologa wiesz uwazam ze terzeba bo sami mimo ze sie staramy nie dajemy rady .. pozdrawiam Cie .
Tańczyliśmy walca na zamglonych łąkach
na krawędziach skał -
W niemodnym wieczorowym stroju
Nasze życia sa nadal aktualne- chociaż chyba przestarzałe
Przed laty marzyłam że napisze ten - wiersz
.Rozpoznaje łąki, dokładny widok gór
I ręke w Twojej ręce
znajomą dzieki obrączą
Żyły na właściwych miejscach
drobne skazy na skórze
Twoja ręka i moja ręka .
Twoja twarz - której juz teraz nie widze ...
WYBACZYŁAM !!!!! jest mi lzej ... opisze to póżniej .. teraz czuje sie kochana jak nikt !! tamta gówniara zadarła z moim mezem bo zaczela mnie zaczepiac .. rozumie już ze trzeba upoasc bardzo nisko zeby sie podniesc i zaczac na nowo !! Teraz to ja wracam na obiadek do domu to ja jestem pozadana ... a miłosc ??? juz nie taka sama ale jest !! WYBACZYŁAM i jest dobrze wiem jak czasem jest mało czasu zeby powiedzieć wybaczam ..i jak trudno to powiedziec ale jeśli jest sie ta najwazniejsza i to od 20 lat { po zdradzie juz nigdy nie zdradzil wiecej i był cudowny } no to tyle . wiem ze NIGDY NIE ZAPOMNE ale boli jakby mniej .. pozdrawiam Was
Starsza!Postąpiłaś bardzo rozsądnie.Gdy ma się lat...dzieści to można sie rozwodzić ,ale gdy się ma lat ...dziesiąt -należy sie głęboko zastanowic. Przez tyle lat małżeństwa sprawdził się jako mąż, przyjaciel ,kochanek.Rysa jakiej się dopuścił trochę zachwiała fundamentem.Ale ,że to było tak dawno i on szczerze tego żałuje-to puść w niepamięć. Jesteś dziś hołubiona, pożądana, adorowana-na co dzień masz dowody jego przywiązania.Tamtą "panią" ignoruj-ona nie jest dla ciebie osobą godną uwagi i rozmów. Pozwól się od nowa kochać,i przeszłość zostaw za zamkniętymi drzwiami.Znasz swoją wartość więc kochaj i bądż kochana .Pozdrawiam Loda