Hera i Zeus spierali się o to, kto jest bardziej skłonny ulegać pokusom miłości: mężczyzna czy kobieta. Wezwali na sędziego Terezjasza, ponieważ przez część swego życia był kobietą. Terezjasz był tego samego zdania co Zeus, odparł więc: "kobieta". Hera sprawiła, że oślepł.
Edytowane przez dnia 07-10-2012 17:28
Postów: 2312
Redaktor Miejscowość: Twój Komputer Pomógł: 5
Data rejestracji: 12.05.11
Ostrzeżenia:
Dodane dnia 08-10-2012 02:37
Stary, siwy Żyd przyszedł do rabina. Chce się rozwieść z żoną. Rabi patrzy na niego zdziwiony i pyta:
- Powiedz mi, ile jest już po waszym ślubie?
- Ponad pięćdziesiąt r11; odpowiada stary.
- Dzieci macie?
- Czterech synów i trzy córki.
-Jakie są te wasze dzieci r11; duże, małe?
- Wszystkie, dzięki Bogu, zamężne i żonate.
- To jak ty teraz, na starość chcesz się rozwieść ze swoją tak nagle?
- Co znaczy nagle? To wcale nie nagle. Wysłuchaj mnie rabi, nic nie zataję. Tak jak w zwyczaju u nas, Żydów, do ślubu żony nie widziałem nawet. Po ślubie, jak ja zobaczyłem, już myślałem o rozwodzie, od razu zorientowałem się, jaki mi towar wpakowano i chciałem się od niej uwolnić. I zaczęła się historia! Była już w ciąży, więc ojciec wybił mi z głowy rozwód. Po urodzeniu się syna, była karmiąca. Ojciec powiada:
- Co? Karmiącą matkę twojego dziecka chcesz porzucić? Zresztą w tej sytuacji żaden rabin nie dałby rozwodu. Zanim przestała karmić, znów zaszła w ciążę. Jak urodziła, zaczęła oczywiście karmić. I tak w kółko. Jak już nareszcie przestała rodzić, dom był pełen dzieci. Ojciec mój przecież Żyd pobożny i uczciwy, ciągle nie pozwalał mi się rozwodzić: Jak to kobietę obarczoną tyloma maleństwami i dorastającymi chcesz porzucić?
Ale rabi, ostatnio wydałem właśnie za mąż ostatnią córkę, w domu dzięki Bogu, nie pozostało już żadne dziecko, ani syn, ani córka.
Dzisiaj, powiedzże sam dobry rabi: jeżeli nie teraz to kiedy?
Pan Aron został wdowcem, a po jakimś czasie ożenił się z siostrą swej pierwszej żony. A gdy i ta, niestety, umarła, poślubił trzecią siostrę.
Jego przyjaciel, będący na ślubie, nieco zdziwiony pyta:
- Słuchaj, Aron, ty się nie gniewaj, ale ja się chciałem ciebie zapytać, dlaczego ty nie rozglądniesz się za innymi kobietami, a wciąż żenisz się z kolejną siostrą twej nieboszczki żony?
- Wiesz r11; odpowiada pan Aron r11; ja się zorientowałem, że to jest taka paskudna familia, że ja ją postanowiłam zupełnie wykończyć.
Moris i jego żona Estera co roku chodzili na pokazy samolotów i co roku Moris mówił: "Estero, chciałbym się przelecieć tym samolotem", a Estera co roku odpowiadała: "Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje 50 dolarów, a 50 dolarów to jednak 50 dolarów." Pewnego roku, na pokazie samolotów, Moris mówi do Estery:
-Estero, mam 85 lat, jeśli nie polecę w tym roku tym samolotem to już nigdy więcej mogę nie mieć takiej szansy.
- Wiem Moris, ale przejażdżka tym samolotem kosztuje 50 dolarów, a 50 dolarów to jednak 50 dolarów.
Rozmowę podsłuchał pilot i mówi:
-Mam dla was propozycję. Zabiorę was na przelot tym samolotem i jeśli przez cały lot nie piśniecie ani słówka, nic nie powiecie, to nic nie zapłacicie. A jeśli którekolwiek odezwie się jednym słowem, zapłacicie 50 dolarów.
Moris i Estera się zgodzili. Pilot w powietrzu wykonywał różne akrobacje chcąc wywołać u pasażerów przerażenie i zmusić do wrzasku, ale nie powiodło mu się. Milczeli jak zaklęci. W końcu lądują na ziemi, pilot podchodzi do Morisa i mówi:
- To niemal niemożliwe! Robiłem wszystko co mogłem, żebyście krzyczeli z przerażenia, z reguły tak zawsze z innymi pasażerami było, a tym razem nic. Udało wam się zachować milczenie nawet w czasie najstraszniejszych akrobacji.
- No wie pan, co prawda zamierzałem coś powiedzieć kiedy Estera wypadła z samolotu, ale 50 dolarów to jednak 50 dolarów
Pięciu Żydów gra w pokera. Mejerowicz w jednym rozdaniu traci 500 dolarów, wstaje, chwyta się w szoku za pierś i pada martwy na podłogę. Pozostali kontynuują grę na stojąco, dla okazania szacunku swojemu kumplowi. Po zakończonej grze jeden wstaje i mówi:
-Kto pójdzie i powie żonie Mejerowicza?
Losują, ciągnąć patyki. Nordchaim, który zawsze przegrywa, wyciąga najkrótszy. Koledzy instruują go, aby był delikatny i dyskretny, aby nie pogarszać sytuacji.
-Dyskretny?- mówi Nordchaim- Jestem mistrzem dyskrecji i dyplomacji, zaufajcie mi.
Idzie do domu Mejerowiczów, puka do drzwi, otwiera żona Mejerowicza i pyta się czego chce.
-Twój mąż stracił właśnie 500 dolarów i boi się wrócić do domu.
Żona wzburzona mówi:
- Powiedz mu, niech się żywy nie pokazuje w domu! Żeby tak padł martwy, łajdak...
-Tak mu powiem.
Żyd wraca sporo wcześniej z pracy do domu i zastaje żonę w wiadomej sytuacji z sąsiadem z naprzeciwka. Staje nad przyłapanymi kochankami, kręci z niesmakiem głową:
- Panie Mandelbaum! Ja się panu dziwię, naprawdę się dziwię. Ja muszę, ale pan?!
Rabbi w synagodze pyta:
- Czy ktoś wie dlaczego ci Rosjanie tak nas nie lubią?
Mosiek, domyślnie:
- Może dlatego, że nie pijemy z nimi wódki?
- Niewykluczone - mówi rabbi - Niech każdy z was przyniesie jutro pół litra wódki, poćwiczymy między sobą jak się powinno pić po rusku, żeby nas Rosjanie polubili.
Mosiek wychodzi z domu z pólitrówką,a Salcia pyta:
- Gdzie niesiesz tą wódkę?
- Do synagogi, wlejemy wszystkie butelki do jednej beczki i będziemy pić jak Rosjanie - odpowiada Mosiek.
- W takim razie szkoda wódki - mówi Salcia.
Przelała wódkę do dzbanka i nalała wody do butelki.
Mosiek, razem z innymi żydami, wlał swoją wódkę do beczki. Rabbi zaczerpnął stakana, wypił i mówi:
Już wiem czemu nas Rosjanie nie lubią.
Pewien amerykański turysta żydowskiego pochodzenia wybrał się z wycieczką do Jerozolimy. Zwiedził co było do zwiedzenia, pozostała mu jeszcze Ściana Płaczu czyli Zachodni Mur. Wsiada do taksówki i nie może sobie przypomnieć jaką nazwę nosi to najbardziej znane miejsce modlitw wszystkich Żydów.
- Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły...
Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni