Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
myślę że odpowiedź dostałeś już dawno temu i może warto wrócić do swojego wątku i przeczytać już z innym nastawieniem.Rekonstrukcja napisała...,,Onpo40ce, Twoja żona uprawia coś , co się nazywa teatr iluzji , lub przerost formy nad treścią. Wie, że musi odgrywać jakąś tam skruchę po zdradzie, ale to tylko gra i nic więcej. Ona ma w doopie , to co się stało i dzieje z Tobą. Ona ma w doopie , to że dostała szansę. Postawiłeś sprawę w taki sposób, że pokazałeś żonie , że jest niezastąpiona i może robić co chce , bo i tak jej ujdzie na sucho. Człowiek , który docenia szansę zupełnie inaczej się zachowuje niż ta kobieta. Cieszy się i uwija za troje, jak skazaniec po odczytaniu amnezji.
Dlaczego ona nic nie robi ? Bo nie przeżyła żadnego wstrząsu. Ani nią nie wstrząsnęło co narobiła, ani nią nie potrząsnąłeś Ty. I ona doskonale zdaje sobie sprawę, że jesteś od niej tak uzależniony psychicznie, że cokolwiek nie zrobi to ujdzie jej na sucho. A Ty się zasłaniasz takim pozorowanym czysto praktycznym podejściem, że przedszkole , że coś tam . No i kogo próbujesz oszukać? Nam to rybka, zrozum. Najpierw piszesz , że :
Zdecydowałem się na przyjęcie jej na powrót ze względu na dziecko. Ono musi chodzić do przedszkola a po przedszkolu musi się nim ktoś zająć.
A teraz , że :
To ja zajmuję się dzieckiem bo ona nie ma czasu z powodu zmian w pracy. Gdy chcę coś zjeść na obiad to idziemy do restauracji ponieważ od 30 sierpnia, to jest od dnia kiedy "sprawa się rypła" ugotowała raptem dwa razy. No i dom zarasta syfem bo nie sprząta.
czyli w końcu wychodzi na to, że ona wcale nie musi u Ciebie mieszkać, bo dzieckiem i tak zajmujesz się Ty. .............. Powinieneś się z damą pożegnać , a wcześniej ustalić kiedy i jak będzie się dzieckiem zajmowała . Chyba w nocy grzać łóżka Tobie nie musi , co ? Wystarczy , że będzie przyjeżdżała aby odprowadzić dziecko do przedszkola , albo się nim zająć po zajęciach . Czego zresztą teraz i tak nie robi , z tego co piszesz...."
Post doklejony:
założyłeś kiedyś swój wątek z nastawieniem ratowania małżeństwa za wszelką cenę,przeczytaj go teraz z innej perspektywy.Przeczytaj wiedząc to co wiedzieli inni już wtedy a teraz wiesz i ty.Związek naprawia się razem pod warunkiem że osoba krzywdząca rodzinę zrozumiała co zrobiła i zmienia swoje postępowanie.Naprawia,wynagradza zachowując się jak na żonę/męża i rodzica przystało skupiając się na rodzinie.Przeczytaj komentarze jako mąż kobiety z którą się nie ożeniłeś.Porządny człowiek nie szantażuje dzieckiem bo wie że ono potrzebuje dwojga rodziców póki żyją.Inne sprawy załatwia się z mamą inne z tatą.Opieką nad dzieckiem można się wymieniać tak że niedoboru nie odczuje.Ale do tego potrzebny jest odpowiedzialny za stworzonego przez siebie człowieka rodzic który mimo popełnionego błędu,niedogadywania się z partnerem w innych kwestiach wie że dziecko jest w tym najważniejsze.Dobry rodzic nie potrzebuje ustaleń sądu,podpuszczania teściów,swoich rodziców.Siada z partnerem ustala i egzekwuje plan opieki.Bo najpierw się powołało życie i trzeba wziąć za nie odpowiedzialność a później tyłek zaczął swędzieć i się zgłupiało .Chuć jednak nie ma nic wspólnego z dzieckiem.
Taka prośba do autora.Brak faktów ,żeby na Twoje pytanie odpowiedzieć.
Odsyłasz do opisu Twojej zdrady.Ale tam niewiele jest.I trzeba się przedzierać przez 6 czy 5 stron , żeby się zorientować jak sprawa wygląda.Historia nie jest najświeższa więc można , nawet jak ktoś ją kiedyś czytał niewiele pamiętać.Dodatkowo jest jeszcze temat założony przez nią.Więc potrzebne są podstawowe fakty najlepiej zebrane w jednym miejscu.
Co to znaczy jak usunąć niewierną z domu ?
W opisie swojej zdrady ani razu nie pada słowo żona , partnerka, czy choćby jej imię.
Zawsze jest bezosobowo i bez emocji na.Więc wygląda na to ,że emocjonalnie już się jej pozbyłeś dawno temu nawet tego sobie do końca nie uświadamiając.
Wracając do pytania.Element zaskoczenia odpada- ona może sobie przeczytać wszystko.
To co my możemy doradzić będzie dotyczyć zminimalizowania skutków jej działań , w reakcji na Wasze rozstanie.
Bo strona formalna to raczej domena prawnika.I tu jest istotne : czyj jest dom , czy ona jest zameldowana?
Jak będzie znany stan faktyczny to będzie wiadomo jakie kroki podjąć.
Na przykład : dom jest Twój , a ona jest zameldowana-> wymeldować , wystawić walizki za drzwi , ewentualnie odwieźć lub wysłać kurierem na adres jej rodziców.
Wygląda na to ,że jej na Tobie nie zależy - boi się tylko okresu przejściowego zawiśnięcia w próżni.Plany nie wypaliły albo nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji.
W każdym razie planu B póki co nie ma , więc będzie usiłowała zostać z Tobą.
Jeżeli myśli racjonalnie , to będzie się starać uzyskać maksymalne korzyści rozstając się.Będzie gra dzieckiem , stawianie zbyt daleko idących warunków.
Jeżeli zgadniesz czego ona tak naprawdę chce , a co jest tylko wstępną ofertą negocjacyjną masz szanse bez dużych strat zakończyć związek.Musisz potraktować to co ona robi jako grę i twoja oferta powinna początkowa powinna być skrajnie niekorzystna dla niej , to ma być czysty deal.
Jeżeli ona zacznie się nieracjonalnie zachowywać to nic z tym nie zrobisz.Będzie Cię obarczać winą za swoje niepowodzenia i krzywdy rzeczywiste i urojone jakich od Ciebie doznała.
Więc w tym wypadku pomimo tego ,że będzie to trudne staraj się konsekwentnie robić swoje
bez odwzajemniania złośliwości.W tym wypadku twoje działania , co byś nie zrobił będą powodować nieprzewidywalne reakcje - nic nie zależy od Ciebie - ona będzie żyła w świecie swoich emocji , filtrując nawet fakty i przepuszczając tylko te , które jej chore rojenia potwierdzają.
w obu wypadkach musisz dążyć do celu robiąc to co konieczne i tylko to.
Żadnych dodatkowych atrakcji.Miej na uwadze ,że to matka Twojego dziecka.
Trudno to się pisze , a jeszcze trudniej wprowadzić to w życie.Niestety ten bajzel , który nie Ty zrobiłeś Ty musisz posprzątać , kierując się dobrem dziecka i niestety może to wymagać pewnych ustępstw.Tak to już jest.Nie zapominaj ,żeby walcząc o prawo do godnego życia bez niej nie wymierzać jednocześnie sprawiedliwości.Wyrzeczenie się prób ukarania jej przy okazji jest trudne , ale to pierwszy krok do zupełnego uwolnienia emocjonalnego od niej.
Skoobi - uważam że emocje w opisywaniu zdrady są nie na miejscu. Pomimo tego że one są zawsze staram się sprawę przedstawić jak najlepiej potrafię koncentrując się na suchych faktach a nie dając się ponieść emocjom. I znów odpowiem jak człowiek wyprany z uczuć :-)
1. Nie chcę z nią mieszkać pod jednym dachem
2. To moja narzeczona
3. Zameldowałem ją w czasie gdy jej romans rozkwitał, po Walentynkach które chciała spędzić z kochasiem
4. Dom jest tylko i wyłącznie mój
5. Po wyprowadzeniu się automatycznie straci pracę gdyż jej rodzice mieszkają za daleko
6. Dziecko też przestanie chodzić do przedszkola z w/w powodu
7. Już mnie obarcza winą za zmarnowane kilka lat życia z tyranem czyli mną
8. Jej rodzice od momentu wydania się zdrady chcieli uniemożliwić mi kontakt z dzieckiem i zaje***ać mnie wysokimi alimentami
Pozdrawiam
onpo40ce
Pracuje więc może coś wynająć niedaleko.Dzieckiem możecie opiekować się razem bez względu na to z kim ono zamieszka .Nie musi wracać do rodziców.Może zaczni od wymeldowania pani.Dziecko biologicznie jest twoje?
Post doklejony:
w twoim przypadku móc znaczy chcieć.
Pracuje na stacji benzynowej i zarabia najniższą krajową, a to też nie zawsze. W naszym mieście za kawalerkę żądają razem z czynszem i odstępnym w okolicach 800-900 zł miesięcznie, dodając do tego opłaty za media niewiele jej zostanie na życie nawet wliczając w to ewentualne alimenty. Do kochasia albo ona nie chce iść albo on nie chce jej z dzieciakiem (podejrzewam to drugie) więc pozostają jej rodzice mieszkający kilkanaście kilometrów od nas. Co do dziecka - do tej pory myślałem że moje ale teraz nie jestem już niczego pewien więc będę robił testy DNA. Postaram się ją wymeldować na początek. Układ w jakim się znalazłem nie jest dla mnie miły a i dla niej przypuszczam też do komfortowych nie należy.
Pozdrawiam
onpo40ce
rekonstrukcja napisał/a:
To już jest przedstawienie, a nie wątek człowieka który szuka rozwiązań.
Nie chcę się wymądrzać ale Ty chyba nie czujesz tematu. Pchasz mnie prosto z forum o zdradzie do forum gdzie ojcowie walczą z durnymi matkami uniemożliwiąjącymi im kontakty z dziećmi. To chyba nie jest powód ani do śmiania ani do traktowania tego lekce. Jest dziecko - w moim życiu już kolejne - i nie chcę aby wychowywało się bez taty i bez brata. Bo siostry swojej nawet nie zna przez durną byłą żonę. Pomimo lat batalii sądowych o egzekucję kontaktów i kilku wyrokach potwierdzających moje prawa do kontaktów jestem ojcem, któremu córka za podszeptem swojej matki na fb życzy rychłej śmierci. Nie chcę tego samego mieć z najmłodszym synem a wiem, że jego matka jest głupsza niż moja była żona a poza tym ma za przeproszeniem wszystkich tępych i prymitywnych rodziców, którzy w imię także prymitywnej zemsty wyznają Pawlakową zasadę, iż "sąd sądem a spawiedliwość musi być po naszej stronie". I choćby po nas tylko popioły....
Wystawić walizki? Odstawić do rodziców? Dać sznur? Zawsze można. Niech się tylko przyznają zdradzeni faceci którzy rozwiązali problem wystawiając niewierne za drzwi ile to razy w miesiącu widują się z dziećmi.... A ja tego dzieciaka praktycznie sam wychowuję i nauczony doświadczeniem wiem, że nasze sądy NIGDY nie przyznają mi opieki nad berbeciem bo przecież jego matka anie nie pije, ani nie bije, że o ćpaniu nie wspomnę
Pozdrawiam
onpo40ce
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie. Znam Twoją historię, widziałam Twoje rzucanie się od ściany do ściany i cały kalejdoskop , który jest porażający. Rozumiem prawdopodobnie więcej, niż chciałbyś. I doprawdy nie jest mi do śmiechu, wręcz przeciwnie, ścina mnie z nóg.
O przedstawieniu napisałam z prostego powodu : tę manifestację uprawiasz z pełną świadomością , że czyta to ta kobieta. A ja mam jedno pytanie : skąd ona jako user tu się wzięła ?
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
rekonstrukcja napisał/a:
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie.
To on ma się ze swojego domu wyprowadzić, czy żyć z nią pod jednym dachem? Czasem wyłącz jajniki, włącz szare komórki...
rekonstrukcja napisał/a:
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Według Ciebie pozostawienie niewiernej samej sobie jest miażdżeniem? Według Ciebie będąc kobietą można wszystko bo jest się też matką? Przecież to nie moja wina, iż kobieta i matka, która jest finansowo i socjalnie praktycznie ode mnie uzależniona poszła w tango nie myśląc o konsekwencjach.
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie.
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Gdybym chciał się mścić i gdybym jej nienawidził to już dawno miałaby ciuchy rozrzucone na podwórku a jej już dawno by u mnie nie było. Oczywiście zadbałbym też o to, żeby najpierw złożyć w sądzie wniosek o miejscu pobytu dziecka przy mnie i pilnowałbym, żeby nie miała możliwości kontaktu z nim przynajmniej do czasu aż sąd nakaże. To byłaby zemsta. Na szczęście jestem rogaczem myślącym pragmatycznie i dlatego zdaję sobie sprawę, że goniąc ją z domu jak przystało na rogacza skrzywdziłbym nie tylko niewierną ale i moje dziecko. A do tego nie dopuszczę.
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
O przedstawieniu napisałam z prostego powodu : tę manifestację uprawiasz z pełną świadomością , że czyta to ta kobieta. A ja mam jedno pytanie : skąd ona jako user tu się wzięła ?
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Ona prawdopodobnie już nie czyta i nie wchodzi na to forum z bardzo prostego powodu. Obnażyłem mianowicie w jej wątku to, iż co innego pisze Wam a co innego robi w rzeczywistości. Mając resztki wstydu prawdopodobnie nawet boi się czytać co macie na jej temat do powiedzenia.
A skąd ona jako user tu się wzięła? Zalogowała się po prostu.
Dziękuję Ci Rekonstrukcja za Twój post. W jakimś sensie napadając na mnie pokazujesz mi, iż nawet mądre (za taką chcę Cię uważać) kobiety w pewnych sytuacjach nie myślą logicznie i dają się ponieść emocjom. Emocjom tak dużym, iż zostają posądzane albo o solidarność jajników jak w Twoim przypadku, albo o niechęć do naprawy związku jak w przypadku mojej niewiernej. To daje do myślenia....
Pozdrawiam
onpo40ce
ja już nie rozumiem twojego ,, Chcę żeby się wyprowadziła z mojego domu ..To chcesz czy nie chcesz?Bo wydaje się oczywiste że wyprowadzi się z dzieckiem chyba że sądownie lub polubownie załatwisz że dziecko zamieszka z tobą /skoro to ty je wychowujesz i masz warunki/a matka będzie opieką dochodzącą.Matka nie musi wynajmować mieszkania może wynająć pokój w pobliżu.Może ona się boi że to ty jej będziesz ograniczał kontakty jeżeli dziecko zostanie w swoim pokoju a ona będzie żyć swoim życiem.
Jedyną osobą , z którą solidaryzuję jest trzeci mimowolny uczestnik tej historii. Onpo40ce odpowiedz na moje pytanie. Wieczorem ( późnym ) będę miała czas , żeby napisać w Twoim wątku, natomiast proszę napisz, jak doszło do tego, że ta kobieta stała się czytelnikiem i userem portalu.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
rekonstrukcja napisał/a:
Jedyną osobą , z którą solidaryzuję jest trzeci mimowolny uczestnik tej historii.
Jak to mawiali nasi przodkowie w XVII wieku: dobry żart tynfa wart
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
Wieczorem ( późnym ) będę miała czas , żeby napisać w Twoim wątku
Będzie kolejny popis mizoandrii? Odwołujesz się tu do regulaminu. No właśnie, przypomina mi się jeden pan, który tu bana dostał za postawę mizoginiczną, za mizoandrię jakoś nie ma. Albo luka w regulaminie, albo zbyt administracja mizoandrię traktuje bardziej pobłażliwie...
rekonstrukcja napisał/a:
proszę napisz, jak doszło do tego, że ta kobieta stała się czytelnikiem i userem portalu.
Mam dwa podejrzenia:
1. Wystukując w google słowo "zdradziłam" jako szósty odnośnik wyświetla się ten portal. Kliknięcie na niego i zalogowanie się jest już dziecinnie łatwe. Przynajmniej ja tak Was odnalazłem i przypuszczalnie większość zalogowanych tutaj userów.
2. Zostawiłem komputer z otwartą stroną. To też jest bardzo prowdopodobne.
Wiem, że korzysta z naszej byłej wspólnej poczty ale nie ingeruję w to bo uważałem, iż pomożecie jej zrozumieć jak ja się czuję i poradzić/doradzić jak ma się zachować, żeby to uratować. Niestety jedno pisała a drugie czyniła.
1234554321 - nie załatwię tego ani polubownie ani sądownie. Od kilku lat pomagam ojcom którzy mają problemy z matkami swoich dzieci i dobrze wiem, że w polskich sądach nic co jest do bólu logiczne dla każdego w przypadku sądów rodzinnych traci swój sens i logikę. Gdybym miał stuprocentową pewność, iż będę z tym dzieciakiem miał normalne kontakty już w czerwcu po odkryciu zdrady nie wpuściłbym niewiernej do domu. Ale za każdym razem jest jej deklaracja że uniemożliwi mi te kontakty. Wiem też, że w tym przypadku ma pełne poparcie swoich rodziców.
Założyłem ten wątek mając nadzieję, iż ktoś mi podpowie jak rozstać się z nią tak aby tego co deklaruje nie wprowadziła w życie.
Pozdrawiam
onpo40ce
Według Ciebie będąc kobietą można wszystko bo jest się też matką?
Dokładnie. A jak matką to i świetą
Trzeba tylko trochę umieć manipulować opinią publiczną wyciągając odpowiednie emocjonalne argumenty.
Generalnie większość kobiet jest wychowywane od małego w tym przekonaniu. Przecież wiadomo, że kobiety to świetnie wykorzystują. Gdy kobieta urodzi dziecko, jaka by nie była, nabywa swego rodzaju społeczny immunitet i wszyscy chcą jej pomóc. Jest nietykalna. Dla dobra dzieci, oczywiście . Świadomie z tego korzystają, nawet wierzą w swoją wyjątkowość i to, że im się należy, wszystko należy.
Pielęgnowany jest obraz tej słabej i bezbronnej kobiety, która przecież sama sobie w niczym nie poradzi i sama będzie mieć zawsze ciężko.
Niejedna sprytniejsza nieźle się na tym ustawiła. Oczywiście nie wszystkie, bo istnieją ofiary losu.
Cytat
Dziękuję Ci Rekonstrukcja za Twój post. W jakimś sensie napadając na mnie pokazujesz mi, iż nawet mądre (za taką chcę Cię uważać) kobiety w pewnych sytuacjach nie myślą logicznie i dają się ponieść emocjom. Emocjom tak dużym, iż zostają posądzane albo o solidarność jajników jak w Twoim przypadku, albo o niechęć do naprawy związku jak w przypadku mojej niewiernej. To daje do myślenia....
Ale co daje do myślenia, tak było jest i bedzie;
Większość kobiet właśnie w takich sytuacjach myśli bardzo logicznie.
bronią swojego interesu, bo jeszcze ktoś podważy świetną dla nich ideologię z którą nie ma dyskusji
To nie odkrycie, że statystycznie kobiety sa bardziej wyrachowane i widzą świat przez pryzmat korzyści, a jak mają za darmo, to czemu nie brać?
Dobre pytania zadałeś. Wydaje mi się, że te co tak krzyczą o godności, potęgują zdradę do niebotycznych rozmiarów, całkiem nieźle na tym skorzystały.
A nawet jeśli nie, to i tak są w dużo lepszej sytuacji niż facet, przeciw któremu nawet w obliczu ewidentnej winy w rozkładzie związku z automatu i pod przymusem wchodzi się na środki do życia, ustala zasady chociażby kontaktu z dziećmi, jakby to on był winien wszystkiemu; To jest sprawiedliwe? To facet traci.
Przy rozstaniu każda prawie myśli, jak najbardziej skorzystać, gościa oskubać i jeszcze dobić, bo prawo jej to daje za free; przecież to patologia, która jedzie na haśle dobra dzieci.
A tak się składa, że jakoś dobro dzieci jest nierozerwalne z dobrem matki, a ojca już zupełnie nie;
W konsekwencji, jak kobieta, matka jest kuta na cztwry łapy, to wolno jej wszystko. Może zdradzać ile chce, bo i tak z gościa coś pociągnie; a jak znajdzie zaraz następnego jelenia, który ją będzie finansował, to jest tylko do przodu;
To, że dzieci są przy kobiecie, daje jej niezłe prawa, ma immunitet, to kobieta dyktuje warunki, a jaka by nie była, zrzucić winę za wszystko na faceta, jest dziecinnie proste. No kto nie uwierzy biednej, słabej i zapracowanej, pokrzywdzonej przez los kobiecie, która przecież zawsze chce tylko dobra swoich dzieci i tylko to się liczy; kto w to nie uwierzy?
przecież, "matka" z założenia kojarzy się z ucziwą i porządną kobietą, a nie z wyrachowaną suką.
Jeśli faceci, którzy nie zdradzili lub nie zostali na tym przyłapani mają wielkie problemy, to co dopiero, gdy zostaną złapani, nie mają żadnych praw, gdy zwiążą się z zawistną i myślącą tylko o sobie kobietą, a takich niestety nie brakuje.
Często nie ma stanu pośredniego, albo kocha i wtedy odda wszystko, albo nic do gościa nie czuje, więc za to co nie po jej myśli- nienawidzi;
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Niejedna sprytniejsza nieźle się na tym ustawiła. Oczywiście nie wszystkie, bo istnieją ofiary losu
Yorik, ja jestem pewien że moja niewierna to ofiara losu:-) Za taką ją wszyscy mają, taką ją sobie wziąłem i dlatego dla mnie jej zdrada to szok. Bo ona przez lata całe nawet skłamać nie potrafiła a teraz taki półroczny numerek. Czasami się z niej śmieję, że cały swój zapas życiowego sprytu, inteligencji i logicznego myślenia zużyła na ten półroczny romans:-) Gdy na spokojnie i bez emocji popatrzę wstecz, to sam siebie winię, że odkryłem to dopiero po takim czasie bo tak nieudolnie się maskowała.
Yorik napisał/a:
Cytat
Ale co daje do myślenia, tak było jest i bedzie;
Nie o to mi do końca chodziło. Bardziej myślałem o poczynaniach mojej niewiernej które w jej mniemaniu mają naprawić nasz związek. Będąc na wskroś logicznym nie potrafię znaleźć w jej poczynaniach sensu i logiki - po prostu takie miotanie się podszyte strachem.
Pozdrawiam
onpo40ce
Woland , przewidywalny jesteś jak katarynka i powtarzalny jak zdarta płyta z tą "solidarnością jajników" i "mizoandrią". Poszerz repertuar, bo w końcu nie tylko mnie się znudzi. A tak swoją drogą... czemu się tak podniecasz za każdym razem ? Lgniesz , jak ćma do ognia . Potrzebujesz ciepła i zrozumienia ? A może ciepła matczynego serca ? To mi to chłopcze powiedz wprost, bez tych dziwacznych podchodów . Nie wiem czy sobie zdajesz sprawę z tego, że jeszcze parę takich maniakalnych akcji z Twojej strony i zacznę się obawiać o to, że gdzieś się czaisz ze scyzorykiem w celu powycinania mi jajników. Chcesz sobie transplantację uskutecznić w warunkach domowych ? Warto się na taki ból skazywać ( i to nie tylko ten doraźny, weź pod uwagę te późniejsze comiesięczne ), skoro to i tak nie o ten organ chodzi ?
A teraz na poważnie :
Onpo40ce, jeśli jest tak jak piszesz , to poproś Administrację o schowanie tematu . Bo, póki co mijasz się z celem ( o ile sam siebie nie okłamujesz ). Chyba, że jest tak , iż wydaje Ci się , że za naszym pośrednictwem tę kobietę przestraszysz, rzucisz na kolana i przywołasz do porządku. Dlatego pytałam o to, skąd ona wiedziała o Twojej obecności na portalu. Chowając wątek masz wiedzę i kontrolę ( choć i to nie do końca, ale lepszy rydz niż nic ). Na PW ( przynajmniej tego zacznij pilnować przed niepożądanym wzrokiem ) przesyłam link z praktycznymi wskazówkami dotyczącymi Twojego pytania.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Droga Rekonstrukcjo
Pozwolisz, iż w pierwszym zdaniu mojego postu NIE podziekuję Ci za link. W kolejnych wytłumaczę dlaczego. Ano dlatego że w doopie mam meldunki i Policję. Nigdy się tym nie przejmowałem i przejmować nie zamierzam. Już we wrześniu podczas interwencji Policji po wydaniu się pełnej zdrady dzielnicowy sam ją z mojego domu dosłownie wyrzucił bo powiedział, że po takim czymś nie powinna już tutaj przebywać gdy takie jest moje życzenie. Moja niewierna w przypływie szału wspomniała kiedyś o lokalu zastępczym jaki jej się podobno należy, więc jej zaoferowałem nie tylko lokal zastępczy ale mieszkanie które ja będę sam opłacał - zrezygnowała... Napisałem już w jednym z poprzednich postów, iż jestem pewien że niewierna już nie zagląda na ten portal i z jakich powodów tego nie robi więc przypisywanie tym stronkom jakiegokolwiek pośrednictwa mija się z celem - jej już nie trzeba upadlać i rzucać na kolana. Dlaczego? Bo chyba pojęła, iż jej bezdenna głupota zabrała jej wszystko to o czym w życiu marzyła. Bo wiesz.... ona kiedyś dla mnie zostawiła mieszkanie które kupiła wespół w zespół z jej ówczesnym facetem a z którym spokojnie sobie mieszkała. Zgodziła się na zerwanie stosunków rodzinnych z siostrą która (proszę nie drwić ale mój wygląd, stan posiadania i wykształcenie w jakiś sposób przyciągają kobiety) była o mnie zazdrosna a pomimo to spartoliła swój (jak to określała) życiowy sukces poprzez pójście w długą z kierowcą TIRa zarabiającym miesięcznie tyle, ile ja w przeciągu dwóch tygodni wydaję na paliwo do swojego samochodu, który mieszka w familoku (brak chyba odpowiednika w polskim języku) w mieszkaniu mniejszym od mojego salonu w dodatku bez kibla. Toż to skrajna głupota. Dlatego jeszcze raz Ci dziękuję Rekonstrukcjo za ten irracjonalny napad na mnie bo pozwolił mi inaczej spojrzeć na tzw. "działania naprawcze związku" podejmowane przez moją niewierną. Bycie rogaczem mi nie przeszkadza - są w życiu gorsze rzeczy które się przytrafiają więc poprzez zakup dużego samochodu ten problem rozwiązałem:-) Bardziej przejmuję się tym co ona robi aby to naprawić i zniechęcałem się bo nie widziałem w tym logiki. Twój post pozwolił mi na to spojrzeć inaczej. Owszem, robi rzeczy których ja swoim ścisłym umysłem nie potrafię zrozumieć ale może to wynika po prostu z jej kobiecości???? Poza tym jest waga. Na jednej z jej szal znajduje się moja urażona duma, jej samochód, kosmetyki, ciuchy, zero finansowych problemów i pozycja społeczna a na drugiej siedzi usmarkany kilkunastokilogramowy trzyipółlatek.... Wybrać trudno/nietrudno....
Pozdrawiam
onpo40ce
Onpo40ce, wybiegasz w przyszłość + odgrywasz się na przeszłości. A gdzie to co teraz ?
Post doklejony:
Chcesz zmusić do myślenia głupią małolatę . A sam wysyłasz sprzeczne komunikaty. Będzie fiasko, ale to się przecież zawsze da na coś bezosobowego zwalić. To po co się wogóle miotasz, skoro z góry zaobstalowałeś cyfry na tablicy wyników ?!... To to jest według Ciebie zgodne z logiką ?
Edytowane przez rekonstrukcja dnia 20.01.2015 03:29:07