Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Więc nie wiem jak to się ma do tej teorii o mocniejszym samcu ALFA
Siła w dzisiejszych czasach nie koniecznie oznacza już mięśnie. Siła podziwiana przez kobiety w obecnych czasach często oznacza dla nas samców zupełnie mylące nas pojęcie:
- możesz być wymoczkiem czy mieć wygląd troll'a, ale zarabiasz niezłe pieniądze i potrafisz dominować nad innymi;
- możesz być niczym pizduś zajączek, ale masz silniejsze geny, i to je ocenia podświadomość kobiety, że z tej mieszanki genów będzie lepszej jakości potomstwo;
- możesz być słabszy fizycznie, a ona poszukuje uzupełnienia deficytów w związku w postaci kogoś, kto umie wywołać kobiece emocje - więc znajdzie sobie słabeusza - ale poetę, chuchro - ale o pięknych oczach, cieniasa - ale o dużych dłoniach i zadbanych paznokciach. Jego siła może więc wyrażać się zupełnie w innych i obcych nam często aspektach.
Siła oznacza jej wybór, jako wybór lepszego - tego, który znalazł ten magiczny seksualny klucz do kobiecych emocji. Jest u gada jakaś pożądana przez nią cecha, której nie znajduje u męża - i na tym polu mimo góry mięśni przegrywasz, jesteś słabszy.
tomihigh dnia wrzesień 25 2015 10:05:52
Poczytałem wasze opinie itd. Dużo w tym prawdy wiem o tym. Słuchajcie zdrada zdradą, ale mnie przeraziło to co zobaczyłem dalej. Myślałem, że gdy wyciągnę żonę od kochanka z domu, to spuści głowę na dół i będzie skruszona. Tak się nie stało, zobaczyłem wręcz oburzenie.
Przez 6 tygodni zobaczyłem żonę jakiej nie znałem:
- żonę, która twierdzi, że w momencie wykrycia zdrady jej ulżyło. Bo męczyło ją podwójne życie i miała już tego dość i nie wiedziała co zrobić,
- żonę, która twierdzi, że już nie kocha, że jej uczucie jest małe i nie takie jak moje do niej,
- żonę, która twierdzi, że sama nie wie co ona chce od życia,
- żonę, która twierdzi, że nie nadaje się na żonę i matkę,
- żonę, która nie ma instynktu macierzyńskiego,
- żonę, która twierdzi, że może być sama i znajdzie sobie najwyżej faceta na bzykanie,
- żonę, która twierdzi, że jak ją zostawię, to pójdzie do kochanka z rozsądku żeby nie być sama ( on ma dziecko i żonę która z nim nie siedzi),
- żonę, która twierdzi, że zgadzała się na wszystko i przytakiwała. Ale nie powiedziała nic że jej coś nie pasuje i żeby coś zmienić,
- żonę, która od pół roku pisała i spotykała się z gościem na kawki psując i niszcząc swoją miłość i uczucie do mnie do reszty,
- żonę, która kłamała perfidnie ,
- żonę, która z jednej strony kombinowała z kochankiem, a z drugiej planowała dziecko twierdząc, że ono uleczy nasze relacje,
- żonę, która nie potrafiła porozmawiać ze mną, a rozmawiała z jakimś typem,
- żonę, która jak się okazało, nie wyraża uczuć i emocji,
- żonę, która nigdy nie powiedziała pierwsza "kocham Cię",
- żonę, dla której były ważne przedmioty meble i obrazki na ścianach, a nie człowiek,
- żonę, która nikogo nie lubi, żadnych ludzi, żadnych dzieci itd.,
- żonę, która oszukiwała grając zadowoloną i normalną kobietę, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
Panowie i Panie to mnie przeraziło najbardziej. Jak tak można żyć i kłamać i udawać? Czy nie lepiej usiąść i porozmawiać? Ale rozmowy żony ograniczały się do opowiadania o pracy i tym co się tam dzieje. A jak usiadły z siostrą, to już tylko o tym we dwie gdyż pracują w tej samej korporacji. Zabrakło szczerej rozmowy. Uważam też, że moja żona jest osobą która może się nudzi facetem i musi mieć nowego, szuka nowości. Tak to mi wygląda na dzień dzisiejszy. Ja sobie odpuściłem, ale tak myślę, że jakbym to uratował, to jak żyć z taką osobą, która po 1,5 roku się znudziła?! To co by było po 20-30 latach małżeństwa?! Co wtedy?! Jak taka osoba chce przeżyć starość z kimś u boku?! Tą osobę nie fascynuje nic, ani góry, ani morze, nic na niej nie robi żadnego wrażenia. W zoo może obejrzeć zwierzęta i powie, no co, to tylko zwierzęta. To mnie przeraża, to osoba lecąca przez życie płyciutko po powierzchni. Zero pasji, zero hobby, nic po prostu nic. Może teraz mi coś ktoś ciekawego napisze.
... Wydawała mi się spokojną ułożoną i miłą dziewczyną. Nie przewidziałem tego, co tak naprawdę w niej drzemie i na co mogę liczyć od niej na stare lata życia. Jak widać chyba wyszło na to, że na nic nie mogę liczyć, bo to osoba pozbawiona głębszych uczuć. Ona buduje powierzchowne relacje z ludźmi i ze wszystkim, co ją otacza.
Ramirez zdajesz się demonizować kobiety. W wielu schematach Twoje słowa się sprawdzają, ale w innych nie, bo biologia kobiety podlega większym bądź mniejszym atawizmom i z różnym natężeniem, powiela w życiu różne schematy. Moja babcia dokonywała innych wyborów biorąc sobie męża niż mama. Ja powielam schematy babci, nie mamy. Sytuacja kobiety to zawsze wycinek w czasie i przestrzeni. Kobiety podejmują różne ryzyka bądź podobne. Atawizmy, którym podlegała moja mama w ogóle na mnie nie działają, atawizmy którym podlegała babcia czynią mnie bezwolną. W kobietę może uderzać mnóstwo atawizmów, te silniejsze zdominuje jej działania chyba, że im się nie podda, ale będzie dostawać po głowie, że ich nie zrealizowała. Daleka jestem od demonizowania kobiecej biologii.
Post doklejony: Ramirez Coś dla Ciebie, moje subiektywne opinie, które mogą się zgadzać ale nie muszą.
Związek to umiejętna gra na wzbudzanych w partnerach instynktach. Wzbudzisz je dostatecznie silnie, partner nie odejdzie. Jeśli jesteś męskim facetem, to masz większe szanse na odzyskanie żony. Każdy uczciwy seksuolog powie pacjentowi, że człowiek z natury jest poligamistą, a z kultury monogamistą- więc to od człowieka zależy czy wygra w nim jego ,,kulturowa twarz'' czy ,,biologiczna twarz''- wolna wola. Kobiety podlegają wielorakim atawizmom- gdy facet jest piłkarzem czy też rockmanem- staje się kulturowym ,,Samsonem- któremu się nie odmawia'' Zona ,,Lewego'' na fb musi poskramiać kobiety, które w każdym mieście i wiosce na zapizdziajewie podlegają temu samemu atawizmowi. Możesz być ,,mocniejszym alfą'' tak jak wielu tutaj, tylko, że kobieta od wieków rodziła dzieci samym ,,mocniejszym alfom'', była poligamiczna. Wybierała przez całą swoją rozrodczość tylko mężczyzn silnych, dających jej poczucie bezpieczeństwa. Gdy kobieta zachodzi w ciąże wykonuje instynktowne ruchy, które mają ją chronić, ciąża kiedyś powodowała że stawała się bezbronna i była łatwym łupem, dlatego na partnera wybierała męskiego faceta. Więc mocniejszy alfa traci gdy w pobliżu znajdą się także jemu podobni męscy faceci, wystarczy, że pramatki (matka, babcia, pra) kobiety prokreowały w taki sposób. Szalenie jest to widoczne u kobiet ze wsi jeszcze w dwudziestoleciu wojennym kiedy dostęp do najlepszych kobiet mieli faceci siedzący w pierwszych ławach w kościele- hierarchia- pierwsze ławy dla szlachciców i najbogatszych gospodarzy- którzy jako jedyni mieli dostęp to najbardziej temperamentnych kobiet, dzielili się nimi- musieli, dlatego tak bardzo walczyło się o bycie najlepszym gospodarzem- gdy Twoje areały obrodziły słabiej- przedsiębiorczy sąsiad majstrował Ci kolejną buzie do wykarmienia. O trwałości związków decyduje biologia kobiety i mężczyzny, a nie kultura. Będąc męskim facetem jest łatwiej, niż bycie niemęskim facetem, z samego faktu, że z natury masz większe prawo do prokreacji, prawo do kobiety. Dlatego, że sygnalizujesz coś, a w głowie kobiety rodzi się reakcja na Twój bodziec, nie każdy mężczyzna ,,wysyła sygnały''. Jaki mężczyzna ma prawo do kobiety? Zabawny, bystry, inteligentny i dający jej poczucie bezpieczeństwa. Jaki hormon rządzi światem testosteron czy estrogen? W liceum największe branie mają faceci, którzy noszą glany- ale dlaczego- bo przy bliskim spotkaniu wew strony kolana z glanem- rzepka traci swój kształt... Kobiety podświadomie czują się bezpiecznie gdy facet nosi ciężkie obuwie- sygnał do głowy- jest z nim bezpiecznie, obroni moje potomstwo i mnie. Czy któraś płeć biologicznie podlega drugiej? W tangu emocji męskiej i żeńskiej, któraś zaburza drugą. Czasem gdy ogląda się kogoś z rana- kto jest bardziej ,,cały w emocjach''- ona czy on?
Oczywiście, że to kobietom lasuje się mózg od ogromu emocji. Koleżanki z zazdrością komentują ,,A ta znów cała w emocjach''. Jeśli jesteś ,,mocniejszym alfą'' to znaczy, że Twoi praojcowie- radzili sobie, mieli prawo do prokreacji. W naturze prokreuje 90 % kobiet, a 40 % mężczyzn, w tych 60 % odrzuconych mężczyzn (żaden nie jest ojcem, a na pewno nie wszystkich dzieci w swojej rodzinie, ale wielu jest meżczyzn jest mężami- ten proceder teraz zaczną regulować testy DNA). Jeśli jesteś męskim facetem, to możesz działać na swoją żonę. W grupie gdzieś na siłowni bądź na pewno znajdą się kobiety, które zaliczą Cię do ,,męskiego faceta'' żona musi o tym wiedzieć- będzie zazdrosna. Gdzieś na Sylwestrze ,,bądź mężczyzną'' o którego są zazdrosne inne kobiety. U każdej w głowie zapala się lampka, że tamten to ten odpowiedni, a nie jej facet- triumfuje żona najlepszego faceta-dostanie ten sygnał do głowy. Jeśli rodzice żony są ze wsi bądź z małego miasteczka, gdzie każdy zna każdego, to można wysunąć żonę na ostracyzm społeczny, z tym krokiem to trzeba rozważnie- raz zszargana reputacja- nie odzyska się jej już nigdy- teściowie będą naciskać córkę, gdy ona narazi ich reputację. Zdradzony mąż delikatnie możesz gdzieś ,,mimochodem'' sąsiadowi rodziców powiedzieć, że w te święta nie złożą sobie życzeń, bo żona właśnie straciła dziecko innego mężczyzny. Do teściowej żadna sąsiadka już nie przyjdzie na ploty, a teściowi popękają uszy od podśmiewania innych, żona zostanie wyniesiona do rangi ,,rasowej złej kobiety''. Dobrze jest gdy jesteś członkiem różnych grup, bo wtedy można sobie zręcznie manipulować, wywierać naciski przez grupę- to jest bardzo pożyteczne. Ludzie ze wsi są czarno- biali i świat tak właśnie odbierają. Ktoś kto się rozwodzi na wsi, jest z niej społecznie wyautowany. Niech żona czuje, że jesteś męskim facetem, że ,,jesteś w wieku prokreacji''!, że ona właśnie straciła prawo prokreacji z Tobą, że wokół jest wiele kobiet, z którymi Twoi poprzednicy (pradziadkowie, dziadek) szli w tango z pramatkami innych kobiet, musisz jej to sygnalizować ale nie słownie! Wydaje mi się, że trzeba to sygnalizować delikatnie, bo stawiania twardo warunków zwykle zniechęca. W kulturze amerykańskiej utarło się hasło- ,,Nikt nie będzie mi zabierał meżczyzny z łóżka'' więc zabierz jej faceta z łóżka- siebie. Wiedz, że straciła strasznie dużo, bo istnieją tacy faceci, od których będąc w obiekcji- kobieta dostaje ,,guli w brzuchu'', jest jej nie dobrze bo facet jest na tyle odpychający. Na każdej randce z takim facetem wszamia się sos czosnkowy, żeby tylko nie musieć się z nim całować, albo pije zbyt dużo wody, żeby powodować wyjścia do toalety. Pociągający facet to ten, od którego się kręci w głowie, jest się ,,całą w emocjach'', w brzuchu są motyle nie gula, te inne wargi nabrzmiewają. Trzeba dobitnie pokazać, że straciła do Ciebie prawo, że zerwała warunki umowy zawartej w kościele.
Ramirez, zdajesz się demonizować kobiety. W wielu schematach Twoje słowa się sprawdzają, ale w innych nie, bo biologia kobiety podlega większym bądź mniejszym atawizmom i z różnym natężeniem... Ja powielam schematy babci, nie mamy... Atawizmy, którym podlegała moja mama w ogóle na mnie nie działają, atawizmy, którym podlegała babcia czynią mnie bezwolną.
W kobietę może uderzać mnóstwo atawizmów, te silniejsze zdominuje jej działania, chyba, że im się nie podda, ale będzie dostawać po głowie, że ich nie zrealizowała.
Daleka jestem od demonizowania kobiecej biologii.
Związek to umiejętna gra na wzbudzanych w partnerach instynktach. Wzbudzisz je dostatecznie silnie, partner nie odejdzie.
Kobiety podlegają wielorakim atawizmom - gdy facet jest piłkarzem, czy też rockmanem - staje się kulturowym ,,Samsonem- któremu się nie odmawia'' Żona ,,Lewego'' na fb musi poskramiać kobiety, które w każdym mieście i wiosce na zapizdziajewie podlegają temu samemu atawizmowi. Możesz być ,,mocniejszym alfą'' tak jak wielu tutaj, tylko, że kobieta od wieków rodziła dzieci samym ,,mocniejszym alfom'', była poligamiczna. Wybierała przez całą swoją rozrodczość tylko mężczyzn silnych, dających jej poczucie bezpieczeństwa. ... Więc mocniejszy alfa traci, gdy w pobliżu znajdą się także jemu podobni męscy faceci, wystarczy, że pramatki (matka, babcia, pra) kobiety prokreowały w taki sposób. Szalenie jest to widoczne u kobiet ze wsi jeszcze w dwudziestoleciu wojennym, kiedy dostęp do najlepszych kobiet mieli faceci siedzący w pierwszych ławach w kościele - hierarchia - pierwsze ławy dla szlachciców i najbogatszych gospodarzy - którzy jako jedyni mieli dostęp to najbardziej temperamentnych kobiet, dzielili się nimi - musieli, dlatego tak bardzo walczyło się o bycie najlepszym gospodarzem - gdy Twoje areały obrodziły słabiej - przedsiębiorczy sąsiad majstrował Ci kolejną buzie do wykarmienia.
O trwałości związków decyduje biologia kobiety i mężczyzny, a nie kultura. Będąc męskim facetem jest łatwiej, niż bycie niemęskim facetem, z samego faktu, że z natury masz większe prawo do prokreacji, prawo do kobiety. Dlatego, że sygnalizujesz coś, a w głowie kobiety rodzi się reakcja na Twój bodziec, nie każdy mężczyzna ,,wysyła sygnały''.
Jaki mężczyzna ma prawo do kobiety? Zabawny, bystry, inteligentny i dający jej poczucie bezpieczeństwa.
W liceum największe branie mają faceci, którzy noszą glany... Kobiety podświadomie czują się bezpiecznie, gdy facet nosi ciężkie obuwie - sygnał do głowy - jest z nim bezpiecznie, obroni moje potomstwo i mnie.
Oczywiście, że to kobietom lasuje się mózg od ogromu emocji. Koleżanki z zazdrością komentują ,,A ta znów cała w emocjach''.
Jeśli jesteś ,,mocniejszym alfą'' to znaczy, że Twoi praojcowie- radzili sobie, mieli prawo do prokreacji. W naturze prokreuje 90 % kobiet, a 40 % mężczyzn, w tych 60 % odrzuconych mężczyzn (żaden nie jest ojcem, a na pewno nie wszystkich dzieci w swojej rodzinie, ale wielu jest mężczyzn jest mężami - ten proceder teraz zaczną regulować testy DNA).
Jeśli jesteś męskim facetem, to możesz działać na swoją żonę. W grupie gdzieś na siłowni bądź na pewno znajdą się kobiety, które zaliczą Cię do ,,męskiego faceta'', żona musi o tym wiedzieć - będzie zazdrosna. Gdzieś na Sylwestrze ,,bądź mężczyzną'' o którego są zazdrosne inne kobiety. U każdej w głowie zapala się lampka, że tamten to ten odpowiedni, a nie jej facet - triumfuje żona najlepszego faceta - dostanie ten sygnał do głowy.
Pociągający facet to ten, od którego się kręci w głowie, jest się ,,całą w emocjach'', w brzuchu są motyle, a nie gula, te i inne wargi nabrzmiewają.
Fajnie kobiece - najpierw zaprzeczyć, że niby Ramirez demonizuje kobiety, a potem zasypać przykładami, jak działają atawizmy na kobietę, kierując jej wyborami. :brawo
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale... czytając teksty typu ten powyższy, to mam wrażenie jakbym czytała wypracowanie jakiegoś gimnazjalisty, który dorosłych sprawy filtruje przez swój niedojrzały i pozaśmiecany jakimiś powyrywanymi z kontekstu tezami naukowymi i paranaukowymi + opowieści z pierwszej ręki spod trzepaka. A całość prezentuje się jak obśliniony lizak utoczony w piachu, kolkach, kłakach i resztkach złotka.
Dowiedliście tyle , że każdą durnotę można sprzedać, jeśli tylko najpierw umiejętnie się podkręci ludzką ciekawość pobudzoną przez losowe okoliczności. I prawdopodobnie temu zawdzięcza swoją popularność owa książka o hienach . Wystarczyło paru poranionych jeleni , a dalej poszłooooo.........
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Spotkałam się z Nią, nie biłam, nie wyzywałam tylko chciałam zrozumieć dlaczego uwiodła żonatego faceta z dwójką maleńkich dzieci. Jej odpowiedz bezcenna, "on jej się podoba", fakt, facet ma 36 lat, jest zadbany, wysportowany. inteligentny, ale żonaty. Wg niej to nie problem. Gdy jej powiedziałam, że z Niego nie zrezygnuję bo go kocham i to bardzo, nazwała mnie kobietą bez honoru. Jak mam żyć!!!
Źródło: http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=4836
Hieny są bezwzględne i nie interesuje je los innych. Cecha charakterystyczna - każda z nich powie wprost i w oczy: "mam prawo być szczęśliwa". Bez względu na konsekwencje swojego występku...
Zawsze byłem dobrym i pomocnym człowiekiem, stwierdziłem, że warto się nią zaopiekować i pomóc jej przebrnąć przez ciężki okres liceum... Jednak charakter mojej wybranki nierzadko dawał o sobie znać. Jako że jest jedynaczką, nie umiała uszanować niczyjego zdania z wyjątkiem mojego, co było przyczyną wielu sporów pomiędzy nią, a moimi znajomymi. Nigdy nie lubiłem ludzi, którzy mieli się za lepszych od innych, ale w przypadku mojej dziewczyny nie przeszkadzało mi to. ... Zorientowałem się, że moja ukochana zaczęła bez przerwy siedzieć na telefonie, nie umiała go odłożyć i cieszyć się ze spotkania ze mną. Zmuszony przez ciekawość, udało mi się dostać na jej Facebooka. Jak się okazało, na studiach poznała kolesia, o rok młodszego ode mnie, który ORDYNARNIE ją podrywał! ... jedyne co usłyszałem to opierdziel za włamanie się na fejsa. ... pojechaliśmy na wymarzony wyjazd do USA, na Florydę we wrześniu tego roku. Całkowicie bez przyczyny nie chciała ze mną się kochać,... Po powrocie nagle kontakt się zupełnie urwał, jak próbowałem dzwonić pytać się o co chodzi to byłem spławiany... Tydzień później poprosiła o spotkanie, na którym ze mną zerwała, z powodu, że nam się nie układa i nie może sobie z tym poradzić. ... zgodziła się na spotkanie. Zabrałem ją w miejsca które uwielbiała, a potem do mnie gdzie emocje trochę nas poniosły uprawialiśmy cudowny (chyba najlepszy) seks. Po tym incydencie stwierdziła, że ja jestem najlepszy i do mnie wróciła. Przyznała się że się spotykała przez ten tydzień z tym facetem... Dodam, że na prezent dla niej, spełnienie jej marzeń - skok ze spadochronem, odkładałem i planowałem przez ponad pół roku. Najwyraźniej nie doceniła.
Po jej powrocie zauważyłem że coś jest nie tak, że coś ją i mnie niepokoi, dręczy, myślałem ze to przejdzie. Gdy nagle wypaliła, że idzie z Maćkiem na imprezę. ... ponieważ przemilczałem sprawę z Maćkiem, to że się na nią obraziłem i stwierdziła że ch*j ją obchodzi że do niej przyjechałem i mam "sp**lać" .... Tydzień później zadzwoniła do mnie, żebym przyjeżdżał, bo się stęskniła, niewiele myśląc wsiadłem w auto i zasuwam. Jak siedziałem sobie z nią wieczorem, zasnęła koło mnie nago (zaufanie dalej jest!?) coś mnie tknęło i przejrzałem jej telefon ....
Najczęściej wybierane : Maciek, wpadłem na smsy - zacytuję tylko fragmenty -
Dziewczyna: "seks z Tobą był cudowny, kocham Cię i pragnę Cie bardzo mocno, ale nie możemy już rozpamiętywać - Piotrek ma mi dużo więcej do zaoferowania"
Maciek: "Lecisz na jego kasę? To bądź z nim oficjalnie a ze mną po cichu"
D: "muszę to przemyśleć, ale kasa nie jest dla mnie najważniejsza"
po tym ją obudziłem, przyznała mi się do wszystkiego, powiedziała że zdrada była w momencie, kiedy ze sobą nie byliśmy i błagała żebym jej wybaczył ze łzami w oczach...
Siedzę samotny już tydzień i nie radzę sobie ze swoimi emocjami kompletnie. Niby jej wybaczyłem, ona usunęła wiadomości od niego i kazała mu spadać, ale jednak czuję dozę niepewności.
Klasyka hienizmu: zajęcie dominującej pozycji i odsuwanie od przyjaciół, specyficzne poczucie wyższości, polowanie non stop na lepszego samca, przyjmowanie królewskich i należnych darów bez docenienia, chłodna kalkulacja, kto jest bardziej opłacalnym facetem - aż do kolejnej okazji na zmianę na lepszy model, gdy hienie polowanko się uda, bo obecne wypadło w sumie słabo i opłacało się wrócić "na stare śmieci".
Nie zniosłabyś, że Twój mężczyzna miał z kimś fantastyczny seks.
Panom, którzy chcą zakładać rodziny szybko dziękuję i znikam z ich horyzontu.
Dla Was to jednak niepojęte, że ktoś nie potrzebuje do szczęścia prawego męża i dzieci.
Ja się nie walę jak kłoda, tylko jestem wytrawną kochanką. Moich partnerów nie postrzegam jak bogów, sama się wcielam w rolę bogini w łóżku.
Gdybym chwytała panów bogów za nogi, to z takim podejściem bym potem za nimi płakała i tęskniła. Ja nie nadaję takiej wartości partnerom, dlatego po rozstaniach mam się dobrze.
Zarabiam kasę, realizuję się dzięki temu życiowo i mam co chcę.
To, że mężczyzna przespał się z inną kobietą to naturalna sprawa, która jej nie upokarza. Seks to tylko seks. Nigdy nie zrozumiem jak można tego nie rozumieć.
Tak to już w życiu jest, że energię angażujemy zazwyczaj w to, co nam jedynie w życiu jako tako wychodzi. W dodatku, jesteśmy głodni piedestału, a ten jest tylko za to, co nam wychodzi dość dobrze, gdzie warto się starać. Więc mając świadomość i będąc głodną zachwytów męskich, warto się angażować w łóżku, by było jak w ostrych pornolach. Dla tego zachwytu, by ktoś szczerze docenił wkładany wysiłek oraz zaangażowanie.
Pojawia się motyw dawania na fundacje. To też jest cecha, po której czujemy się lepiej, że ktoś niby nas za ten wkład doceni.
Bo Pszczoła - tak na prawdę ma deficyt. Deficyt dobrej oceny. To nie jest prawda, gdy pisze, że jest twarda, że olewa nasze słowa - nie wierzę w to. Silne kobiety mają rodziny, męża i dzieci, słabeuszkom zostają więc tylko ruchy frykcyjne.
Przypadek Pszczoły jest dość ciekawym zjawiskiem hienizmu, bowiem hiena jest pasożytem, hiena non stop poluje na swoje męskie ofiary, a te zdobyte wysysa z wartości oraz zadręcza, do czasu aż nie znajdzie kolejnej. Brzmi znajomo? Tak. Ofiara już się przejadła, znudziła, została wyssana i przestała dostarczać potrzebne hienie deficyty zachwytu i wielbienia - bowiem straciła w jej oczach swój męski power, przestała być ciekawa, stała się wręcz nudna. No i ta kobieca bezwzględność wobec innej kobiety.
To pewna kobieca ułomność, dość często niestety spotykana. Tutaj hienizm nie domaga się zdobyczy materialnych, bowiem inteligencja pozwoliła sięgnąć Pszczółce
po pieniądze samej - tu mężczyzna nie musiał zapewnić kobiecie pozycji, majątku, pozycję ową osiągnęła sama, na pewno nie bez poważnych wyrzeczeń - a to boli.
W związku z tym, teraz faktycznie rola męska sprowadza się wyłącznie do zaspokojenia jej potrzeb seksualnych. To trochę jak modliszka - to hienizm polegający na wykorzystywaniu frajerów, seksualnym wykorzystywaniu - potrzebny jest ciepły żywy wibrator i trochę intelektualnej rozgrywki, uwielbienia - i nic więcej. Jak napisała nasza bohaterka opowieści: "Seks to tylko seks".
Ale i ułomność.
Pszczoła postrzega siebie poprzez pryzmat zawodowych osiągnięć oraz przez makaron na uszy, jaki faceci nawijali jej na uszy, by móc ją przelecieć ciasnym ruchem frykcyjnym, że niby ma lepszą fizykę pochwy i nie tylko.
Cóż, prawda może być bardziej brutalna - dla większości seks to ruchy frykcyjne, wystarczy więc by być wspaniałą w łóżku, to mieć ciasną cipkę co nie rodziła, oraz lubić męskie zabawy. Wielkie mi mecyje, zaspokajać się facetem, dobrze się przy tym samej bawiąc. A jak z kuchnią? A jak z życiem rodzinnym? Tu zapewne będzie na całej długości klapa. Pszczoła, tu jak widać nie musi być aseksualna (choć to też jest pewna forma aseksualności - brak empatii, seks to tylko seks, itd... ), życie rodzinne ma za nic, bowiem odczuwa przed nim dość mocny strach i opór, bowiem wie - że się na tym polu zupełnie nie sprawdzi, wręcz wodę przypali... skompromituje się. .
A to pole, gdzie grozi nam jakaś kompromitacja - przed tym się ucieka - więc Pszczoła spławia każdego faceta, który wnosi sobą zagrożenie "uwikłania w życie rodzinne".
Wie, że w takich warunkach czułaby się niepewnie z nim jak w kosmosie. Co innego, jak fagas zaprosi do knajpy na obiad, a co innego stanąć w kuchni przy garach i samej coś wspaniałego wykonać.
Tu jest być może ta szczera ułomność, która okazała się nie do pokonania, nakazując rezygnację z tego co ludzie kochają najbardziej - z rodzinnego życia, z robienia tego razem, z tego wzajemnego starania się o siebie, z tego dbania i wspierania. A tu - seks to tylko seks, i byle fajnie się gadało, aż do pierwszej nudy. Ułomność? Moim zdaniem spora.
Jak się ktoś nadaje wyłącznie do łóżka, to życie rodzinne wydaje się dla niego dość przerażające i przygnębiające. Jak bowiem można budować w takich warunkach obraz siebie jako wspaniałej kochanki, gdy czasami trzeba jeszcze brudne gatki do pralki wrzucić, czy też je wyprasować. Jakże te banalne czynności psułyby naszej Pszczółce wspaniały i niczym nie zmącony wizerunek wspaniałej zimnej Królowej Lodu. Oralnego
"...tego co ludzie kochają najbardziej - z rodzinnego życia, z robienia tego razem, z tego wzajemnego starania się o siebie, z tego dbania i wspierania..."
Pięknie napisane...