Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Przyczyny borderline można podzielić na biologiczne i środowiskowe. Biologiczna podatność na borderline w połączeniu z niekorzystnym środowiskiem może prowadzić do rozwinięcia się zaburzenia. W przypadku niektórych ludzi przeważyć mogą czynniki biologiczne, u innych większą rolę będą odgrywać czynniki środowiskowe.
Czynniki biologiczne.
Zaburzenia poziomu neuroprzekaźników albo inne anomalie w systemie neuroprzekaźnictwa mogą prowadzić do takich problemów, jak upośledzenie zdolności logicznego myślenia, impulsywność i niestabilność emocjonalna. Sam mózg także może być uszkodzony. Ciało migdałowate odpowiada za intensywność naszych emocji i zdolność powrotu do normalnego stanu po wzbudzeniu silnych emocji. Badania z użyciem neuroobrazowania wskazują na większą aktywność ciała migdałowatego u osób dotkniętych borderline w porównaniu z grupą kontrolną. Nie ma jednego specyficznego genu odpowiedzialnego za borderline. Geny zwiększające ryzyko wystąpienia zaburzenia mogą być przekazywane potomstwu przez osoby, które mają borderline albo cierpią na podobne zaburzenie, przykładowo na dwubiegunowe zaburzenie afektywne, depresję, zaburzenia związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych czy zespół stresu pourazowego.
Czynniki środowiskowe.
Mitem jest , że borderline powstaje na skutek doznawania jakiegoś rodzaju przemocy w dzieciństwie. Owszem, wiele osób cierpiących na borderline padło ofiarą przemocy, opuszczono je , zaniedbywano albo znęcano się nad nimi w jeszcze jakiś inny sposób -czasem trwało to latami. Jednak z powodu ograniczeń związanych z badaniami tak naprawdę nie wiemy, ilu ludzi wpisuje się w ten schemat.
Wygląda na to, że czynniki środowiskowe wywołują borderline u osób, które mogą być genetycznie predysponowane do zaburzenia. Czynnikami takimi mogą być oprócz przemocy
-nieodpowiednie wychowanie -od braku umiejętności rodzicielskich do zaburzeń psychicznych opiekuna i nadużywania przez niego substancji psychoaktywnych,
-niebezpieczną lub niestabilną sytuację w domu,
-niedopasowanie dziecka i rodzica pod względem temperamentu,
-nagła utrata opiekuna lub jego zainteresowania.
Co jest najgrosze w bordeline? Dla mnie jako osoby najbliższej totalna bezradność. Tym razem opiszę trochę mniej książkowo. Parę lat gdy nie miałem najmniejszej wiedzy o tym zaburzeniu przypisywałem wszystko co się dzieje charakterowi żony, łudziłem się ,że jest kimś kto mimo tego co robi to wyciąga wnioski i prędzej czy póżniej coś się poprawi. Trwało tak latami i jedynym co się udawało było gaszenie pożarów . Takie kolejne złudzenie i udawanie przed samym sobą , że jest ok . Połączyłem ten substytut normalności z poczuciem własnej winy. W ten sposób zostałem stuprocentowym współuzależnionym i sam popłynąłem . Zacząłem uciekać w pracę i alkohol. Nie chciałem widzieć a tym bardziej czuć co się dzieje.Trwało tak dość długo , bo zakodowany wyidealizowany świat w jakim żyłem ( romantyczna natura?) i ucieczka w religię nakazywały wybaczanie , zapomnienie , ciągnięcie swojego wózka do końca.Wypiera się zawsze złe chwile i żyje dobrymi. A jednak sumienie i bezradność nie dają zapomnieć. Tak zamyka się czarodziejskie koło i każdy kto przechodzi gehennę z toksykiem dochodzi do kresu wytrzymałości. Moim pierwszym kresem były dwie próby samobójcze . Pozwoliło mi to na uwierzenie , że to ja nie jestem nienormalny. Zacząłem leczenie na odwyku i dosłownie nie chciałem wracać do bagna w którym żyłem . Niestety nadal nie wiedziałem z czym się muszę zmagać. Wróciłem do tego w czym tkwiłem. Z poczucia obowiązku , zwłaszcza wobec dzieci. Znowu gasiłem pożary. Tym razem znęcanie się. Przeoczyłem coś czego nie chciałem nigdy zobaczyć , romansowania,uzależnienia od internetu i zdrad, w które zostały wplątane dzieci. Teraz się to okrutnie mści. O ile wiem ,że nie radzę sobie z emocjami , to potrafię w taki czy inny sposób sięgnąć po pomoc dla siebie. Wobec emocji dzieci działam intuicyjnie, owszem z pomocą psychologów i psychiatrów , ale wciąż niepewny o ich los . Wciąż w strachu. Na dzień dzisiejszy stawiam wyrażne granice. Próbuję normalnie żyć , dla siebie . wprost książkowo i według zaleceń terapeutów. Co mi to daje ? Możliwość reakcji w skrajnych wypadkach , bardziej normalne reakcje między dziećmi a żoną , i chyba wreszcie przyjęcie do świadomości żony jej zaburzenia. Każdy medal jednak ma swoje dwie strony. Płacę nadal bardzo wysoką cenę . Jestem pierwszą osobą na której skupiają się wszelkie lęki i fobie mojego osobistego bordera. Cykl nawrotowy jest niebywale krótki 7 - 10 dni na mniejsze akcje i miesiąc , półtora na większe akcje. To jest strona "techniczna" , skutki psychiczne są spore. Dylematy , przemyślenia mam na porządku dziennym, całe moje uwikłanie jest nierozwiązane. Jestem największym lękiem mojej żony i ważne są nadal tylko jej emocje. Rozumiem to! Na tyle zdały się moje wysiłki. Uważam tą konkretną rzecz za sukces. A jednak pogodzić się dalej nie umiem, rozrywa mnie beznadzieja. Wymówki , próby zmuszenia do działania pod dyktando ,ocena własna miarą czyli wmawianie licznych romansów, braku wybaczenia, braku sensu leczenia, śledzenie po internecie i prawdopodobnie program gps na komórkę , szantaże emocjonalne ,odzywki do sporej liczby osób , z którymi utrzymuję jakiekolwiek kontakty. Dużo tego i nawet nie próbuję wszystkiego sprawdzać , aby nie dostać samemu do głowy. Męczy mnie huśtawka bez kresu. Chciałbym wiedzieć , że komuś się udało wyjść z tego zaburzenia. Umiem pomóc komuś obcemu , a nie umiem pomóc sobie.
Apologises miałes racje na forum AA dostało mi sie za CapsLk...hi hi...a na forum dla Bordow za kropki.Fajie pomijam fakt ze dopiero zaczynam przygode na forach .Tylko tu dostałam odpowiedzi i informacje mi potrzebne.Miałam wielkie szczescie ze trafiłam na Ciebie i Lisbet bo tylko Wy zrozumieliscie o co mi chodzi.Co gorsza dobrze ze jestem uparta,bo pomoc na tych forach kiepska podkresle jak dla mnie,albo przez ten stres kiepsko precyzuje to co chce przekazac.Pozdrawiam Was jest mała,, troszeczka,, ale lepiej jesli pokonam siebie a On do tego czasu nie wroci...bedzie dobrze!
Na blogu "Pogranicza.pl" autorka Tiktak uruchomiła forum. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie tylko sami zaburzeni z borderline, ale także ich partnerzy mogą uzyskać pomoc. Jest również tematyka ddd, dda. Forum dopiero ruszyło, pierwsze tematy poruszone dotyczą właśnie partnerów osób z pogranicza i ich relacji.