Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jejku jak sie cieszę ze napisałas ciąg dalszy swojej historii, nawet nie wiesz freedom jak czekałam. Ciekawa byłam czy tym razem tez bedzie nowa historia, nowe fakty i nowe usprawiedliwienia i nie pomyliłam się- SĄ
Wsciekasz sie na lagosa ze pisze do ciebie pod starym nickiem, ja uwazam ze zwrocił uwage na uczciwosc dla wszystkich ktorzy nie znają twojego manipulanctwa tutaj.
Lagos żólwik
Pirania, Twoja inteligencja wprost powala. Nie ma nowej historii. Jest jedna historia. W każdej historii są jakieś nowe fakty, więc nie rozumiem o czym Ty w ogóle piszesz. Nie wściekam się na nikogo, bo mam to wszystko głęboko w ... ale nie będę się posługiwać Twoją polszczyzną. Forum mi pomogło, czy się Tobie podoba czy nie, a jeśli nie potrafisz zrozumieć prostych rzeczy to sorry. I dobrze że wróciłaś do starego nicka, z tym nowym nie było Ci do twarzy
No jedna z wysokim ilorazem inteligencji wystarczy. A nick..? ja nie udawałam ze jetem kims innym jak ty, wiec nie porownuj sie.
Ciekawe z czym tobie dobrze jest do twarzy?o wiem, z kłamstwem, ściemnianiem, naginaniem rzeczywistosci do własnych potrzeb, i moze jeszcze z wyjątkową krytyką wszystkich ktorzy nie mają zamiaru cie głaskac, niezaleznie jakie fakty przedstawisz.
freedom napisał/a:
Lagos,
(...) Przypominam Tobie że Ty również nie miałeś rozwodu kiedy obrałeś swą słynną drogę rozwiązywania problemów i "naprawiania" małżeństwa.
Z tego, co pamiętam, to jednak Lagos grał w otwarte karty. Chyba nieco inaczej niż Ty, freedom
freedom napisał/a:
Lagos,
(...) Przypominam Tobie że Ty również nie miałeś rozwodu kiedy obrałeś swą słynną drogę rozwiązywania problemów i "naprawiania" małżeństwa.
Z tego, co pamiętam, to jednak Lagos grał w otwarte karty. Chyba nieco inaczej niż Ty, freedom
JW chyba za daleko idący wniosek.Nie pamiętam szczegółów historii lagosa. Nie jestem pewien jak to wyglądało.Ale tu już tezeusz zwrócił kiedyś uwagę - co prawda pod innym nickiem- na poważny problem.
Kiedy , jakie okoliczności upoważniają nas do dania wiary partnerom , którzy będąc formalnie w związku z kimś innym twierdzą ,że parą są tylko formalnie.Czy każdy z nas czeka na potwierdzenie statusu z USC ?
I drugi problem.Kiedy przestaje nas wiązać przysięga czy choćby kiedy przekraczana jest granica za którą lojalność nie obowiązuje?
Zdrada ? Ale czy tylko ? A może przemoc ?Albo moment gdy ustaje uczucie ? Albo gdy przestajemy być wobec drugiej strony w porządku?
Zdrada to jedna z gorszych rzeczy , które drugiej osobie można zrobić.
I oczywiście to ,że freedom zdradziła jest faktem.I nie zamierzam pochwalać tego.
Nie wiem czy nie widzicie podwójnych standardów obowiązujących tutaj.
Jestem absolutnie nowy jako zarejestrowany użytkownik. Niemniej jednak chyba od ponad dwóch lat zaglądam tu od czasu do czasu.
Jakoś nie chciało mi się reagować na zwykłe przepychanki, wkręcanie publiki i ambiwalentne podejście moderatorów i gwiazd tego portalu. Jak coś było szyte grubymi nićmi to czasem można to było traktować jako zwykły show i nawet mieć z tego uciechę bez uczestnictwa w spektaklu.
A teraz do rzeczy albo ad rem.
Śledziłem wątki Iwony, BarbaryF, Otoja i teraz Freedom.
i wątku: Zdradziłam i się wydało
znalazłem i zapamiętałem, o zgrozo, wypowiedź ex MężaIwony
"Sorry ze musze cos dopowiedziec i przepraszam ze dopiero teraz ale dopiero przeczytalem ostatnie wypowiedzi i kochanka mojego najwiekszego wroga napisala ze mialem sie wyprowadzic z wlasnej inicjatywy!! Zdumiewajace bo o ile ja pamietam gdy zalozylem swoje konto gdy ona juz posiadala i mielismy wspolne to wpadla w furie i kazala mi sie wyprowadzac co powtarzala sukcesywnie bo poczula sie zdradzona finansowo ze podzielilem wszystkie nasze pieniadze na pol i dom byl obslugiwany ze wspolnych wplat na wspolne konto to tylko kwoli scislosci bo widze ze ze chwile dowiem sie ze to ja ja zawiozlem do niego otworzylem mu rozporek a jej .... i kazalem to robic a teraz sie czepiam!!!"
A z drugiej strony, w/w wzmiankowana I, BF,O...JA, Fr...dom na wstępie pisała:
Po tym wszystkim widzę jaka byłam głupia, że przez chwilę zauroczenia zniszczyłam całe nasze małżeństwo, i to z człowiekiem z którym tak naprawdę mnie nic nie łączy. Kocham mojego męża, nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, ale widzę że raczej to nie jest możliwe żebyśmy byli razem. Próbuję i będę próbowała wszystkiego żeby jednak nie odszedł, ale nie chcę żeby to wyglądało że robię to z poczucia winy, że pragnę się zrehabilitować.
Czy istnieje jakaś rehabilitacja? Czy mężczyzna jest w stanie przebaczyć kobiecie zdradę i to jeszcze taką? Czy da się odbudować zaufanie? Co mam robić żeby dać mu przez to przejść jak najbardziej łagodnie? Boję się go skrzywdzić jeszcze bardziej. Panowie, którzy przeżyliście zdradę małżonki, macie jakieś spostrzeżenia, uwagi?
Bardzo żałuję tego co zrobiłam i zapłacę za to zo zrobiłam, płacę każdego dnia. Ale widok męża który cierpi, choć może nie pokazuje tego otwarcie, boli mnie stokrotnie bardziej.
Ludzie czy tu jest jakiś lekarz specjalista? Przecież jest potrzebny na tychmiast. Przynajmniej jakiś sanitariusz ze specjalizacją z Tworek. Borderline plus zaburzenia osobowości. Nie będę sięgał do innych źródeł na forum bo to przekracza granice dobrego obyczaju.
I REKONSTRUKCJA też chyba potrzebuje natychmiastowej pomocy. Elektrowstrząsy albo zimna kąpiel?
Przyjmowanie w dobrej wierze kalumni na temat byłego, jednak użytkownika tego portalu, graniczy z paranoją.
A teraz grzecznie poproszę o zbanowanie mnie i dalsze noszenie na rękach Waszej ulubionej I...., Barb...F, O...ja, Freedom.
Post doklejony:
Cytat
Maziwony dnia październik 05 2013 09:22:33
....... Piszecie wiele rzeczy jedne sa trafne drugie nie bo nie macie pelnego obrazu a cala prawda nigdy nie jest znana do konca . Zostaliscie przez nia czesciowo zmanipulowani poprzez dozowanie wam niepelnych informacji aby znow okazalo sie ze ona winna tak naprawde nie jest tylko sa winni inni.
...........Tym bardziej ze zrobila to z moim najwiekszym wrogiem a miedzy mna a nia byo ok 2 dni przed wyjazdem kochala sie ze mna ...........ona do Krakowa do niego zolnierzyka i po sciagnietym imlancie gdzie ja musialem uzywac prezerwatywy on nie musial wiec jak wrocila i znow sie kochala ze mna to narazala cala rodzine.............
on spal z moja zona ktora przez 20 lat twierdzila ze sie jim brzydzi i nigdy by go nie dotknela
barbaraF dnia październik 07 2013 10:03:00
Mój maz sie wlasnie wyprowadził. Cicho, nad ranem, bez ostrzeżenia. Nie mam już wiecej nic do dodania w tym temacie...
barbaraF dnia październik 14 2013 14:41:59
......... Faktycznie moje zachowanie może sprawiać wrażenie manipulacji i szantażu smiley Dla mnie jest to tylko wylanie swoich emocji, inaczej gotowa byłabym roznieść wszystko w pył. Co do drugiej sprawy, cóż, zanim cokolwiek miało się wydarzyć (czyli jakis czas przed urodzeniem się myśli o zdradzie), mąż powiedział mi że nie może żyć ze mną a beze mnie też nie.
barbaraF dnia październik 14 2013 23:09:14 Tak wiec, maz sie wyprowadzil, przynajmniej wiem ze nie spi pod mostem bo to najbardziej nie dawalo mi spac. Wlasnie odjechal, spedzilismy pare ladnych godzin ze soba, ustalilismy "program wizyt" i program naprawczy na poczatek. Przygotowalam dla nas razem workshop
Maziwony dnia październik 16 2013 13:44:23
Sorry ze musze cos dopowiedziec i przepraszam ze dopiero teraz ale dopiero przeczytalem ostatnie wypowiedzi i kochanka mojego najwiekszego wroga napisala ze mialem sie wyprowadzic z wlasnej inicjatywy!! Zdumiewajace bo o ile ja pamietam gdy zalozylem swoje konto gdy ona juz posiadala i mielismy wspolne to wpadla w furie i kazala mi sie wyprowadzac co powtarzala sukcesywnie bo poczula sie zdradzona finansowo ze podzielilem wszystkie nasze pieniadze na pol
Barbaro - co jest prawdą a co fałszem ?
- mąż się wyprowadził cichaczem 7.10 czy 14.10, z własnej woli czy zmuszony przez Ciebie ??
- mąż nie chciał z Tobą żyć czy też kochaliście się bezpośrednio przed Twoją kolejną wyprawą do kochanka ?
- wybrałaś na kochanka największego wroga Twojego męża, pytałaś dlaczego to zrobiłaś - chciałaś upokorzyć mężą ...? i to na "żywca" z perspektywą zarażenia męża chorobami które mógł mieć kochanek lub ...przywiezienia mężowi dziecka jego wroga do wychowania ?
- 20 lat mówisz że kogoś byś się nie tknęła a potem wskakujesz mu do łózka .
Co jest prawdą a co fałszem ?
Przecież manipulujesz tu nami.
Po co weszłaś na to forum ?
Mam wrażenie że to była próba "katharsis", pokazania swojej historii zdrady w taki sposób żeby usłyszeć kilka słów które uspokoją Twoje sumienie. Stworzą w Tobie pozytywny obraz siebie po zdradzie.
Dalej myślisz tylko o sobie.
Dopóki tak będzie, nici z tego związku, a przyszłe też pod znakiem zapytania
Dobrze się orientujesz w temacie freedom , zbyt dobrze.
Ja nie zamierzam bronić tego co zrobiła- to się obronić nie da.
Tylko jej prawa do bycia traktowaną tak samo jak inni.
Tu ktoś napisał ,że jechano by po niej nawet jakby podała przepis na ciasto.
Jak w tytule mister SKOOBIE.
Mam około 1000 bookmarks'ów i tylko od moich szarych komórek zależy do których zaglądam ponownie. Ale one są, zawsze pod ręką. Oczywiście mówię o bookmarks'ach.
Szare komórki rządzą się swoimi własnymi prawami. A na koniec zagadka.
Co jest najlżejszego na świecie?
Co jest najcięzszego na świecie?
Zagadka oczywiście dla wszystkich.
Uwaga na słownictwo.Tu jest jeden taki purysta - który zna jeden język obcy , którym w jego wypadku jest polski ; ) - tworzący ad hoc teorie na temat ( dowolny) na przykład ubogiego słownictwa emigrantów.
Wiesz nie znam z tego co z freedom piszecie tej historii jak się okazuje.Dwie rozbieżne wersje.Ale zastanawia mnie dlaczego emocjonalnie nie możesz się od tego odciąć.Skoro nie dało rady się dogadać w realu to tym bardziej przed publiką tutaj nie wygląda to na możliwe.
A propos bookmarks'ów. Swoich nie liczyłem ale 1k mam z całą pewnością.Ani jeden z nich nie linkuje do tego portalu.
A propo's bookmarks'ów za przeproszeniem.
Daleki jestem od przepisywania się z niejaką itd.
Ja tylko ośmieliłem się zacytować to co na stronach tego portalu było pokazane od dawna.
Jeżeli uważasz że tekst wstępny do tego tematu/ wątku jest na poziomie to odpowiedz pozytywnie na pierwsze zaproszenie Tej Pani na czacie.
Generalnie to jednak temat należy do typu IGNOR>
Ale to może ja się mylę i osoby typu rekonstrukcja mają rację.
Ja pamiętam ze nasza freedom, otoja, barbara F podawała przepis na kaszanke, ale jakos z przepisu nie skorzystałam, i tak mam problemy z niestrawnoscią
Kom każdy ma prawo się wypowiedzieć i mieć swoje zdanie. Nie powiem zaczyna mnie denerwować ta zmiana nicka kolejne pod nią historie bez wyjaśnienia ,że to ciągle ta sama osoba. Niestety nie jestem taka lotna abym szybciutko załapała, że pisze ta sama osoba.
Kom jesteście po rozwodzie po co Twoje komentarze? Wiem jest coś takiego jak chęć pokazania to nie ja to on czy ona jest winna. I tak jak na wytłumaczenie zdrady fredom nie ma nic tak samo Ty nie masz nic na wytłumaczenie rękoczynów wobec byłej żony i dzieci . Nie miałeś i nie masz prawa pchnąć kogokolwiek nawet małym palcem ręki, ja gardzę takimi ludźmi. Koniec kropka. Tutaj też chcesz udowodnić ,że ona jest chora psychicznie a Ty bez skazy?
Tak naprawdę jedyną osobą która daje mi pocieszenie jest mój mąż i myśl że mi tego zabraknie jest nie do zniesienia.
Cytat
Maz zdazyl tez porozmawiac z corka i troszke ja ustawic do pionu, zeby tu sie nie odbyla zadna tragedia, bo to jest to czego ja sie bardzo obawiam - zostac z nia sama. Moj stan psychiczny jest na razie bardzo slaby, to jest tragedia jak ja sie potrafie zachowac teraz, boje sie siebie. Nie wiem ile corka wyniesie z tej rozmowy z ojcem, bede starala sie jej schodzic z drogi po prostu,
Dwa cytaty powyżej z wątku Barbary F. Obraz męza jakze inny od tego przedstawionego w tym watku. I zadziwiajaca rzecz, corka która nieraz była bita przez tego okrutnego dla całej rodziny ojca, nie ma zrozumienia dla matki ( w innym miejscu Barbara F pisze wrecz, ze wyzywa ja od najgorszych), ale wysłu****e napomnień taty, któremu nie podoba sie jej stosunek do mamy.
Co takiego sie stało, że obraz męża w oczach Barbary F tak radykalnie sie zmienił? Po prostu nie dał jej szansy, na co liczyła, nie potrafi więc z godnością sie rozstać tylko zaczyna robić z niego potwora. Zresztą lepsza jest wersja, że wyrwało sie do wolności z toksycznego związku, niz ze jest sie kopniętą w doopę zdrajczynią i do tego jej zdrada znajduje usprawiedliwienia, którego Barbara F tak bardzo pragnie.
Jeszcze jeden cytat z watku Gwałt w młżeństwie założonego przez Barbarę
Cytat
Wiele jest artykułów w sieci na ten temat, jednak jakoś trudno bylo mi wyłowić sedno problemu. Czym tak naprawdę jest gwałt w małżeństwie?
Gwałt z prawnego punktu widzenia to kontakt seksualny wbrew woli drugiej osoby. No dobrze, i co? Przecież zdecydowana większość kobiet zgadza się czasami na współzycie wbrew sobie. Czy musi dojść do "rozlewu krwi" żeby ten rodzaj przemocy fizycznej można było uznać za gwałt? Czy przysłowiowe "rozłożenie nóg" w celu zaspokojenia męża to też już gwałt? Przecież kobieta postępuje wbrew sobie.
Jak uważacie, jak to rozgryźć, jak rozdzielić problem gwałtu małżenskiego od, powiedzmy, tolerowania niepożądanych zachowań? Gdzie jest granica i czy jakakolwiek istnieje?
Barbara F-freedom oskarzyła w tym watku męza o gwałty...
Skoobi ja też broniłem prawa Barbary F do bycia na tym forum, tym bardziej ze wiele razy wypowiadała sie z sensem, i nadal jej tego nie odmawiam, ale nie mozna być slepym na jej manipulacje.
Niestety wpisuje sie ona w dośc częsty schemat, że oprawca próbuje zrobić siebie ofiarę i to w cyniczny sposób.
Barbaro F
Nie wiem jaki jest Twój mąż, pewnie miał udział w rozpadzie waszego małżeństwa, być może nie mały, ale to nie jest powód by tak wobec niego postepowć, bo jednak nie chciał dać Ci szansy.
Nawet jesli nie wszystko było ok, to Ty masz to już za sobą, więc nie mścij sie na nim. Żyj swoim zyciem i bądź na prawde freedom.
To skakanie sobie do gardeł jest przerażające,nie wiem do czego ma to doprowadzić.
freedom czytam jak po tobie jadą przeraża mnie to i to mi zaczyna otwierać oczy chyba się w końcu budzę nie zniosła bym takiego traktowania,gdybym zdradziła męża i miałby mi ktoś pluć w twarz to było by gorsze niż stan w którym teraz się znajduję teraz wiem jak czuje się mój maż bo ja mu pluje w twarz wytrzymały jakiś bo to znosi szkoda mi patelni bo palła bym mu chętnie jeszcze w ten durny łeb i przy okazji sobie co by te durne myśli wyleciały jednak wole się wódki napić i sie nagadać.
Czasami nie ogarniam o co tu chodzi zresztą samą siebie nie mogę ogarnąć, ale ty sie nie poddajesz chodź to naprawdę wyglada jak manipulowanie ludźmi budzenie litości każdy ma wybór ty wybrałaś zdradziłas do czego ja sama zaczynałam dążyć i co bym najlepszego zrobiła siebie zeszmaciła tylko dzięki tobie to zrozumiałam i za to musze ci podziękować pozdrawiam.
Lagos
Freedom ma prawo do pisania tutaj.Jezeli manipuluje to oczywiscie kazdy ma prawo ja o to oskarzyc.Z tym tylko ze na oskarzajacym spoczywa ciezar dowodu.
Jako przyklad mozna podac chocby Twoj powyzszy wpis.Gdy sprawa nie dotyczy mnie ignoruje naruszenia tej zasady przez userow.Reaguje tylko gdy tego typu praktyki plenia sie wsrod administracji.Szacunek bo jestes jedna z niestety stale zmniejszajacego sie tu grona osob , ktore przachowuja sie przyzwoicie.Najprosciej jest kogos obrzucic blotem bez cienia dowodu i potem zgrywac swietoszka bez skazy.Niestety nie mam czasu na czytanie wszystkich watkow w ktorych sa odniesienia do sytuacji jaka ma i miala freedom w realu.Ze wzgledu na deleted_usera nawet nie probuje zbyt to czasochlonne.Dlatego nie bede ocenial ani freedom ani kom.
Oni sami maja tak rozne obrazy rzeczywistosci ,ze ja ktory znam sytuacje tylko z wpisow na forum nie mam podstaw do ocen.Jeszcze raz dzieki za zachowsnie fair i ppdparcie tezy dowodami.
Skoobi
A Lagos jakoś się udało dotrzeć do prawie wszystkiego i też ma prawo pisać tutaj. Piszesz że "nie masz podstaw do ocen", a jednak oceniasz. To może albo tego nie rób, albo tego nie pisz.
Nie odmawiam komukolwiek w tym lagosowi prawa do pisania tutaj.Jeszcze raz podkreślę jego moim zdaniem godny polecenia sposób dyskusji.Oskarżył o manipulację - udowodnił.
Szczególnie pisze to w kontekście postępowania tezeusza admina oszczercy , który jak dotąd jest bezkarny - broniony jak niepodległości pomimo ewidentnego pomawiania.
Ten człowiek ma potem czelność moralizować tutaj bo bezkarność z jakichś dziwnych przyczyn zapewnia mu SA.
Hipokryzja , podwójne standardy .I jeszcze potem przewracają niewinnymi oczętami dziwiąc się , że szerzą się plotki , nie -plotki.
freedom, skąd ta nagła zmiana w ocenie małzeństwa i w ocenie męża ?
Przedtem, jak opisywałaś go w swoim wątku jako BarbaraF no to może nie był cacy ale nie był też takim potworem jakim opisałaś go tutaj...
Skąd, ta nafła zmiana w ocenie męża ?
Nagle okazało się że bił, pił, zdradzał.
A Twoja zdrada...to był wynik życia z psychofagiem, próba ucieczki z patologii.
Ale zafundowałaś nam podróż, z jednej oceny do krańcowo innej.
Nie mam sily na przytaczanie Twoich postów jak to rzetelnie zrobił Lagos, zresztą kom wyszykal jakieś moje wcześniejsze cytaty, w których zdaje się miałem wątpliwości co do rzetelności Twoich opisów.
Wiesz, mam wrażenie, ze Ty przedstawiasz nie tylko nam, ale głownie sobie historią swojego małzeństwa i zdrady po to, żeby uporać się z nadmiarem emocji które nagromadziły się w Tobie.
Przedtem przedstawiałaś się jako osba, która jest świadoma swojej winy, probująca stanąc na nogi i spojrzeć światu w oczy.
Jednak, pokazywałaś tą historię w sposób który dawał Ci usprawiedliwienie - co obnażył post męża zdziwionego oskarżeniami - nie skomentowałaś go.
Teraz, kiedy nie masz ju nadzieji na uratowanie małżeństwa, bo go już nie ma - poszłaś "po bandzie".
Mąż stał sięoprawcą, Ty biedną zahukaną, skrzywdzoną myszką.
OK.
Każdy stara sie jakoś poukladać świat tak żeby mógł przeżyć i mieć dalej sens życia a do tego potrzebna jest choć odrobina szacunku dla siebie.
Mimo wszystko, chyba lepiej DLA CIEBIE, bedzie, kiedy odetchniesz świeżym powietrzem rzeczywistości, prawdy.
To wcale nie musi oznaczać, że jeżeli przyznasz przed samą sobą że zawiniłaś, to kończy się świat !
Wszyscy popelniamy błędy, jedni większe drudzy mniejsze lae to nie tragedia. Błędy są po to żeby je dostrzegać i wyciągać z nich wnioski na przyszłość. .
To żaden koniec świata, nie trzeba na siłę wskazywać innych jako winowajców naszych błędów.
Nic dodać, nic ująć NICK.
Przepraszam, że cytowałem bez autoryzacji. Akurat Twój tekst wpadł mi pierwszy.
Natomiast muszę tu ku uciesze "gawiedzi" (żartowałem oczywiście)
i zasmuceniu niektórych oświadczyć, że nie mam i nie będę miał rozwodu z I, BF, O....A i Freedom. I Ona też ode mnie go nigdy nie dostanie.
Post doklejony:
Wybacz DR
Ale gdzie byłeś jak użytkowniczka jechała bezkarnie po swoim ex który też skasował konto na portalu. Doskonale wiesz, że UŻYTKOWNICZKA WRÓCI. Może już nawet jest i opracowuje strategię jak tu udowodnić, że jednak strzyżono.