Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 07:11:25 |
bardzo smutny | 07:35:37 |
Pogubiony | 07:55:53 |
justynaaa | 08:22:45 |
Crusoe | 08:41:25 |
Trochę poboli i przestanie; ktoś nad Tobą czuwał, że nie udało się z tym dzieckiem;
dziś powinieneś za to dziękować.
Na szczęście nie macie wspólnych zobowiązań więc wystarczy zamknąć za sobą drzwi i rozpocząć nowy etap.
Nie bierz do siebie jej tłumaczeń, aczkolwiek pewnie swój udział w kryzysie miałeś;
Głowa do góry; coś się kończy a coś nowego zaczyna; jesteś młody życie przed Tobą; wyciągnij wnioski; prześwietl siebie z góry na dół aby w przyszłości nie powielać błędów;
To nie Twoja wina, ze ona postanowila Cie zdradzic. Fakt, jesli byl kryzys w zwiazku, Ty zapewne ponosisz za ten kryzys czesc odpowiedzialnosci, ale nie za jej zdrade. Nie daj sobie tego wmowic.
Boli, bo nagle zabraklo obok kogos, kto ladnych kilka lat "oddychal tym samym powietrzem", ale ten bol minie.
To wszystko ma głębsze dno no bo jak to tak sicieme walić, nie odbierać telefonu i oddawać się innemu, nie podjąć niczego w kierunku naprawy u was jeśli coś faktycznie kulało. Tym bardziej że mieliście już plany i były podstawy by coś budować poważniejszego. Jak się domyślam to pewnie te rzeczy zabrała do niego, a nie do swoich rodziców, czy tam do tego mieszkania które tak szukali pieczołowicie?
Nie dałeś pewnie pierścionka przez ten czas zaręczynowego, dzieciaka, napatoczył się kochaś i poszła w długą tłumacząc ci jakieś banialuki.
Raczej nie wierzylbym w ledwie dwa tygodnie (w tym caly tydzien na szukanie mieszkania), ale oczywiscie statystycznie i to jest mozliwe. Napisales, ze w pewnym momencie wygarnela Ci, ze "od roku wam sie nie ukladalo"? No to przyjmij, ze pewnie do tego roku szukala "wyjscia z impasu" (co nie oznacza oczywiscie, ze natychmiast znalazla).
Ze o problemach powinno sie rozmawiac? No taaaak... oczywiiiiscie...
W idealnym swiecie tak jest, ale wez poprawke na to, ze zyjemy w swiecie realnym.
Nie dałem pierścionka ponieważ nie jesteśmy za bardzo wierzący i najbardziej zależało nam na dziecku i generalnie nie zemną był problem tylko ona go niestety miała jeśli chodzi o spawy zajścia w ciąże.
ich coś łączyło wcześniej przede mną tylko to nie miało sensu z powodu jego wyjazdu, nie wiem może teraz go zobaczyła gdzieś (podobno) i odżyło, wszystkie sytuacje życiowe przed tym remontem i na początku pokazywały że jest okej nikt normalny jeszcze się nie stara o dziecko jak ma kogoś nowego na boku i to do niego chce iść, nikt normalny nie inwestuje i inicjuje remontu jak nie chce wrócić do tego mieszkania.
Pierścionek chciałem dać po remoncie żeby było tak jak powinno, chcieliśmy jak już tylko ślub cywilny.
Znajomą mam i ona też spotkała moby przyjaciela po latach będąx już w związku i zaręczona no i bidulka się pogubiła no bo jak tu kochać dwóch no ale jak to bywa to co nowe jest świeższe i bardziej intensywne od tego starego co już znamy takie szare. Oddala pierścionek i zerwała zaręczyny oczywiście zanim to zrobiła miotała się ale też zaczęła dostrzegać więcej wad tego swojego narzeczonego a bo on taki i owaki, oczywiście nowe love jest lepsze na początku,sam pozostawia wiele do rzyczenia czy że mógłby być taki czy taki ale jest to akceptowalne no chyba że po prostu się do tego przyzwyczai. Jest z tym nowym na zasadzie ale już tak że no co ma być to będzie najwyżej się rozejdą. No to są takie dylematy i decyzje czasem ludzi bo ziemia mimo wszystko będzie kręcić się dalej
Nie wiem czy ona zdradzała swojego narzeczonego ale tak jak posłuchałem to myślę, że pewnie i byłaby skłonna to zrobić jak i to że udawać przed nowym czy zatajać że w ogóle ma faceta czy już nawet narzeczonego. Reszta to tylko pułapka jej odczuć czym się kierowała w danej chwili no a jeszcze się taki nie narodził co by to wszystko umiał dosadnie rozłożyć na czynniki pierwsze i przeanalizować.
Kto wie może i ta twoja była podobnie Podziałała. Nie układaj się tak kolejnym razem pod nie i to czego chcą w danej chwili. Trzeba mieć trochę jaj i pokazać im że ma się swoje zdanie czy że inaczej się widzi pewne sprawy. Bo jeszcze się może okazać że za jakiś czas będzie brylowała z brzuchem na tym faceboku,a czas szybko leci. Tak ją ta nowa miłość uskrzydli,że się okaże co on mógł a ty nie podołałł i to przez tyle czasu dziwnym trafem. Może się zabezpieczała umiejętnie o czym nawet mogłeś nie wiedzieć.
ten nowy gość jest w marynarce wojennej jego praca jest nad morzem i międzynarodowa powiedziała że wie że może z nim nie wyjść i jest tego świadoma ze względu choćby na tą pracę.
Jeśli chodzi o podejrzenia inteligentnego zabezpieczania to też odpada ponieważ, to ona się leczyła żeby mieć dzieci codziennie brane garście leków i badanie owulacji... to nie jest możliwe
Obserwator
Masz racje jej zycie jej wybory, jednak czemu tak to sie zakończyło czemu sam musiałem sie dowiedzieć czmu ona to zrobiła a nie rozeszła się wcześniej....?
Nie wiem czemu mam wrażenie że to ona nie chciała odchodzić tylko ja do tego doprowadziłem
Z jakiegoś powodu odeszła od Ciebie, nie dlatego że spotkała tamtego, to czysty przypadek; coś jej nie pasowało już wcześniej, tyle że miotała się... bo czas płynie pora sobie życie poukładać, ładnie to widać w Twojej wypowiedzi
Cytat
Być może dziecko zatrzymało by ją przy Tobie, przynajmniej na jakiś czas...
Cytat
Próbujesz się obwiniać dlaczego, jakie były między wami relacje?
podobno mu wysyłała tylko mieszkania jakie znalazła dla siebie.. nie wiem i tak się już prawdy nie dowiem.
W sumie powiedziała że to nie musiałby być on tylko ktokolwiek przy którym czuje się dobrze i mogło by się to stać nawet za 5 lat. Powiedziała że czuła że coś traci.
Komentarz doklejony:
Jak tak teraz myślę, to może ona potrzebuje w życiu skrajnych emocji i takiego życia jak jej przyjaciółki które nie potrafią sobie ułożyć życia bo co chwile dzieje się u nich innego z kimś innym.
Komentarz doklejony:
Przeglądając też rozmowy z przyjaciółkami no nie pomagały mi lekko mówiąc, raczej namawiały ją do tego innego.
Sprawa świeża, więc swoje przeboleć i przerobić musisz, inaczej nie da rady...oby nie za długo.
Dobrze by było, żebyś czymś się zajął, miał jakiś cel na najbliższą przyszłość.
Zawsze była typem feministki zimnej raczej dla innych ale nie do mnie ja tego nie odczuwałem, jej mama nic nie wie tylko jej powiedziała że nasze drogi dawno się rozchodziły, ojciec to samo nic nikt nie wie prowadzi życie teraz w ukryciu przed nimi wiem tylko że brat wie który nic nikomu nie powie.
Generalnie tego co się naczytałem i zobaczyłem na oczy po tej sobocie to zimna osoba wyrachowana i zdolna do wszystkiego której strony nie znałem, cały tydzień się wyprowadzała z zimną krwią, zero sentymentu do mnie.
Historia jest świeża, a może z czasem wyjdzie że jej się odwidziało i zacznie znów drapać do jego drzwi? To nie jest takie proste zero jedynkowe bo tak ich rozumowanie, emocje nie działają prosto i jednostajnie. Tak jak żona może się znudzić kochankiem czy im może po prostu nie wyjść, zacznie drapać do drzwi jeszcze męża albo już byłego tak i tu może się coś takiego wydarzyć. Zdrada też jest jakąś jakby nie patrzył formą lekcji życiowej dla człowieka, oczywiście takiego rozumnego, jeśli użyje trochę tej główki i przeanalizuje to co zaszło, co zrobiła ta osoba,jakie to za sobą niesie konsekwencje i co może stracić.
Sama mu mówiła,że gdyby to się nie wydało i miałaby czas to zatrzymałaby go jako koło zapasowe.Czyli chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Jakby jej nie wyszło z tamtym to by usiadła potulnie na tyłku przy autorze opowiadania o zakończeniu niewesołym. Bo się wydało...
Nie zastanawiaj się dlaczego ona chciała dziecka i inwestowała w remont. Ona od dawna nie jest z Tobą. Ciesz się że po zamknięciu drzwi jesteś wolny. Dziecko, ślub , mieszkanie nie jest gwarancją tego że będziecie razem. Za 6miesiecy będzie już lepiej. Od teraz daj jej żyć po swojemu. Jest wolna i szczęśliwa po swojemu.
Ona była zła " inwestycją" co zresztą sam widzisz.
Do czego można dojść po tej historii o Kasi? Co pobzykała to jej?
Ja odbieram tehistorie, jako wielka wygrana Lolka, wymiksowal sie z chorego ukladu, bo skoro Kasi sie spodobala jazda na dwa bolce, to pozniej opory przed zdradzaniem Grzesia u niej raczej byly zadne, ale to tylko taka moja opinia w tym temacie
I bardzo dobrze że teraz jest od ciebie bardzo daleko bo coś mi się zdaje że gdybyś mógł ,to poszedł byś choćby na kolanach po nią ,by tylko wróciła.
Ty włóż rękę w majtki i zobacz czy jest jeszcze wszystko na miejscu. Masz dopiero 28 lat i co? Jakaś głupia baba sobie poszła i już jesteś rozłożony? Potrzebujesz glaskania ,czy kopa ,bo ja już się gubię czytając to co tu piszesz.
Ty się wreszcie ogarniesz i jako wolny facet weźmiesz do życia? Coś mi się wydaje że właśnie masz fajną wymówke ,bo ty taki biedny jesteś.
Chłopie , uwolniłes się wreszcie od toksyka i manipulatora. Bądź więc szczęśliwy że tylko takim kosztem. W sumie ,koszt żaden.
Pozdrawiam
zdaję sobie sprawę co czujesz. przyjdzie jednak czas kiedy podziękujesz losowi za tę naukę.
Tak jak po rozstaniu czułem wściekłość i nie chciałem jej znać tak po 3,5 miesiąca dopadła mnie pusta w domu, nie ma zwierzaka, nie ma drugiej osoby, pandemia i wszystko zamknięte.. stare znajomości stracone przez toksyczny związek lub moje złe podejście oczywiście próbowałem coś odzyskać znajomych ale bezskutecznie.. Generalnie od tygodnia dopadła mnie jakaś apatia i myślę że już nie ze względu na nią tylko ze względu że zawsze mieszkałem z kimś i zawsze była druga osoba bliska przez 5,5 roku była to ona i towarzyszył nam ten kot o którego jestem mega zły hehe.. generalnie 3,5 ostatnie miesiące były lepsze niż ostatni tydzień coś mnie dogoniło albo coś zrozumiałem albo coś doszło do mnie po czasie.
Urojenia, bo to tylko inny stan, nie gorszy, a w wielu aspektach i lepszy.
Na to Co nas w zyciu spotyka wplyw mamy niewielki lub zaden. Za to tylko my decydujemy jak te doswiadczenia odbieramy i czy w ostatecznym rozrachunku okazuje sie czy byly szansa, czy przeklenatwem.
Marek Aureliusz poqiedzial: "doniesiono ci, ze ktos cie obraza, ale czy doniesiono ci, ze masz sie tym martwic?"
Czy ktos poza Toba samym zmusza Cie do rozpaczy nad samotnoscia?
Tak swoja drogo to co takiego Ci niby ucieklo (rozumiem, ze w Twoim mniemaniu wartosciowegol co teraz dostrzegasz?
A czy przypadkiem gdzies tm w glebi ciebie nie bylo wiary, ze ona zmadrzeje i wroci? Zonk, nie wrocila (zmadrzenie nie ma z tym nic wspolnego).
"Pobede sam, ale to szybko sue zmieni i znow bedzie swietnie". No jak mocno popracujesz to bedzie swietnie, ale niekoniecznie szybko, a z pewnoscia "samo" sie nie zmieni.
Z tym psychologiem to chyba dobra rada myślałem nad tym w weekend bo wiem że mogę iść do przodu w kierunku nowej relacji ale nie chce żeby skończyło się podobnie.
Boje się też tego, że po tym co się stało nowa partnerka będzie miała "pod górkę" bo nie wiem czy mógłbym kolejny raz tak zaufać jak poprzedniej partnerce, wiem że to jest głupie bo myślę, że to szufladkowanie jednak te złe wspomnienia i wydarzenia zostają w głowie.
Zobacz jak się kręcisz wokół siebie i podgryzasz sobie ogon;
Piszesz, że dopadł Cię dół, że jest Ci źle po czym za chwilkę coś mamroczesz o nowej relacji i przyszłej partnerce;
To zdecydowanie nie ten etap; w pierwszej kolejności Ty odzyskaj równowagę;
Nie myśl o bieganiu nie potrafiąc chodzić; a sinusoidy samopoczucia to coś normalnego na tym etapie, w którym się znajdujesz;
Na szczęście nie wszyscy są tacy jak ona i w sumie dobrze ,że to stało się na takim etapie jakbyś miał potem szarpać się o dzieci,rozwody,podziały majątków i mieć jeszcze większą ranę w sercu po 10 latach wspólnego życia razem powiedzmy jako małżeństwo.
Ona ci mogła wmawiać to czy tamto ,gdybyś nie zrobił tego ,tamtego, owego to jeszcze by było inaczej z wami ,a sama w tym czasie już była myślami przy tamtym i potem u niego fizycznie wciskając ci kity do głowy. To taka forma zrzucania winy albo części chociaż na drugą osobę - taki standard.
Nawet się nie miotała jak zabierała rzeczy i poszła sobie w siną dal bo przecież to ty miałeś stawać na penisie by uatrakcyjnić jej wiele rzeczy w życiu,związku.
Będziesz musiał to przeczekać, przepracować jakoś samemu czy też z pomocą tak jak napisał Romanos. Po zimie przyjdzie wiosna, oby była piękna i słoneczna dając dużo energii i chęci do życia,dalszego działania, bez oglądania się za siebie w złości.
"Nie wlewa sie nowego wina do starych buklakow", nie stworzy sie dobrego, nowego zwiazku na bazie starych, nierozwiazanych problemow.
Sam celnie to zauwazyles.
Cytat
Będąc w aktualnym stanie psychicznym zrobiłbyś sobie tylko większa krzywdę, przy okazji krzywdząc inną osobę;
To byłby zwyczajny plaster; jesteś w tej chwili jak gąbka; żądny pozytywnych emocji, bliskości, której co naturalne Ci brakuje po niespodziewanym odcięciu;
Nie popełniaj jednak tego błędu bo nie warto; popracuj nad sobą; nad swoim poczuciem wartości;
Ile to będzie trwać? Kwestia indywidualna, ale bardzo dużo zależy od Ciebie;
jeśli będziesz znęcał się nad sobą wspomnieniami; trwał w wygodnej roli ofiary to tylko opóźnisz zdrowienie.
Ile konkretnie tego nikt Ci tu nie wywrozy, ale raczej dlugie miesiace, moze lata.
To kqestia odpowiefzialnosci za siebie i te druga osobe.