Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 05:20:43 |
bardzo smutny | 05:44:55 |
Pogubiony | 06:05:11 |
justynaaa | 06:32:03 |
Crusoe | 06:50:43 |
Komentarz doklejony:
pozew rozwodowy z jej winy, bo cale zycie bedziesz sie zastanawial co akurat w tym momencie kiedy jej nie masz na oku robi I z kim, jeden facet jest odporny na jej zaloty, ale przecie lada moment ona zacznie zaloty do nastepnego, ten typ tak widocznie ma
Jeśli chcesz ratować Wasz związek to musisz być pewny, że ona tego też chce - to, co mówi nie musi być zgodne z prawdą. Może ktoś ze zgromadzonych był na terapii dla par i się wypowie, czy warto?
Komentarz doklejony:
jej postawa pokazuje ze ona ma swiadomosc ze owinela cie sobie dookola palca, dziecko to tylko jej manewr aby cie krocej trzymac, zreszta moim zdaniem wcale to dziecko nie jet twoje, bo raz wam guma pekla, serio,wysmiewanie kiedy pytasz o zdrade, narzucanie sie facetowi - gdzie tu jakikolwiek szacunek do ciebie?
Co chcesz ratować jeśli jej nie ma na pokładzie ?
rozumiem iluzje ... dzieci .. ciąża to nie moja kobieta mogła być tak puszczalska - ale Twoja kobieta to ona Cię zdradza, to ona chce dalej romansu tyle, ze kochanek się wycofał...
na dzień dzisiejszy żyjesz złudzeniami, wyobrażeniami prosząc się o konkretny wpier... z tego co opisujesz ona płynie Ty się starasz - wychowawcze to?
Jak chcesz to uratować ? Zmusisz ja ?
Scenariusz na jutro ... w końcu zrozumie ze kochanek jej nie chce ale najpewniej winny będziesz tego Ty ... a to już fajna perspektywa na kolejne problemy ...
Zdystansuj się bądź lekko bierny, obserwuj ale nie przejmuj inicjatywy to droga najgorsza z możliwych - dystans, spokój - na pierwszej stronie masz zbiór rad tzw 34 kroki poczytaj i próbuj i obserwuj.
Cytat
Kobieta w amoku, od której kochanek ucieka , a która na nim wisi. Dwójka dzieci, trzecie w drodze. A Ty jesteś kompletnie zagubiony.
Cytat
a co jest dla Ciebie ważne, czego Ty chcesz dla siebie i czego potrzebujesz?
Na dobrą sprawę, tak na logikę, to największy problem na tą chwilę powinna mieć ona, a nie Ty.
Przez to zabieganie o to, o co ona powinna zabiegać na tą chwilę, ratujesz ją z opresji w którą sama wpadła i cały czas próbujesz dźwigać jej niedojrzałość. Czemu to robisz?
Teraz na etapie zdrady jasne ale co dalej ? To pytanie o formę życia - pokazujące ile ma do zrobienia zdradzający nie Ty (choć na marginesie praca zdradzonego zazwyczaj jest przeogromna ale nadzieja jest wtedy, gdy zdradzający budzi się i podejmuje trzeźwa prace, gdy rola jest odwrócona z powodów idealizacji - np. Zły kochanek uwiódł ja była ofiara, złe koleżanki, to tylko jedna sytuacja więcej nie zrobi - to zaklinamy sytuacje.
Komentarz doklejony:
I gdzieś przed takim zaklinaniem lekko przestrzegam. Jeden Paul jest wściekły i zabił by gdyby mógł, ale drugi próbuje zrozumieć i tłumaczyć żonę wchodząc w idealizacje.
Cytat
Jak długo, z jakiego powodu i w jaki sposób ją odrzucałeś ? Co to jest itp.? Byłeś pewien, że ją sobie zaklepałeś na wieki, bo mieszkacie u teściów, 2 dzieci i jest na Ciebie skazana ?
To była toksyczna relacja, ale potrzebowałem naprawdę dużo czasu i pracy żeby to dostrzec i zrozumieć. Oczywiście też miałem udział w tworzeniu tej relacji i to biorę na klatę, ale nigdy nie dam się obarczyć odpowiedzialnością za JEJ wybór czyli zdradę.
Dziś Ty chcesz ratować, ale nie ma czego bo jej w tej relacji nie ma. Ona jest bardzo daleko od Ciebie.
Paul pamietaj, jakby chciala ci pokazac ze jest jej zle to potrzaskalaby w domu wszystkie szklanki I talerze, ale ona po prostu szuala innego bolca, =ciebie totalnie zlekcewazyla, jak teraz nie poniesie kary to bedzie tak robic bez przerwy
Komentarz doklejony:
czy ,,brak przytulenia" usprawiedliwa szukanie boczniaka, rozkraczenie przed nim nog - nie daj sobie tego wmowic
Mietek, ciężko nie odnieść wrażenia, że to Ty "szukasz bolca" lub "coś na bolca". Yorik.
usunęłam powtórzone wpisy
Hurricane
Cytat
a wiesz z jakiego powodu odsuwałeś się od niej? potrafisz przyjrzeć się temu bliżej i jakoś to zdefiniować, nazwać, określić?
z czego wynikł ten Twój udział, w rozpadzie więzi?
to jest bardzo ważne by wziąć swoje na klatę, ale wziąć tylko swoje;
ucieczka od odpowiedzialności za swoje spowodować może budowanie tylko jeszcze większej przepaść między Wami, jakbyś nie miał dzieci, to mógłbyś machnąć na to ręką; spakować się i wyjść;
w sytuacji kiedy i dzieci posiadasz, jesteś współodpowiedzialny za ich los;
i tak niestety jest, że jak dojedziesz swoją partnerkę, to dzieci stracą matkę, bo będzie nieobecna; zrobisz więc krzywdę własnym dzieciom;
jak dasz sobie wejść na głowę, to dzieci stracą ojca, bo Ty będziesz nieobecny; więc też zrobisz im krzywdę, a tym samym sobie; bo krzywda Twoich dzieci , jak nie jesteś jakimś dupkiem zapatrzonym tylko w czubek własnego nosa, będzie też Twoją krzywdą;
musisz wiec wypośrodkować;
aby to zrobić trzeba odróżnić odpowiedzialność od winy;
ludzie bardzo chętnie biorą na siebie winę, zamiast brać odpowiedzialność, a później jeszcze wielokrotnie uparcie to poczucie winy w sobie tłumią/tłamszą, bo
nawet stłamszone poczucie winy ułatwia im trwanie w roli ofiary, a tym samym ucieczkę od zmiany, od rzeczywistości, od rozwiązania problemu;
wzięcie na siebie odpowiedzialności jest dużo trudniejsze, ale ma za to i przynosi bardzo pozytywne efekty;
wzięcie odpowiedzialności tym się różni od wzięcia na siebie winy, że jeśli jesteś za coś odpowiedzialny, i coś schrzanisz, to masz świadomość, że możesz to postarać się poprawić; masz prawo nie wszystko robić perfekt i uczyć się na błędach; masz też prawo naprawić swój błąd;
wina wymaga kary, niesie podświadome przekonanie, że nic się nie da już zrobić, wpycha w rolę ofiary; ja taki biedny, bo bezwolny wobec zła, ten winny, więc już nic nie muszę robić, niczego nie muszę naprawiać; jestem winny, jestem ofiarą;
nie jesteś winny, jesteś współodpowiedzialny; tak samo jak i ona jest współodpowiedzialna za rozpad więzi i dodatkowo za zdradę;
darmo się od niej nie odsuwałeś; co to było? z jakiego powodu unikałeś okazywania jej miłości?
Komentarz doklejony:
no chyba, że chcesz być ofiarą losu i chcesz, aby to inni i los decydowali o Twoim życiu, za Ciebie
Mietku zgadzam siÄ™ z TobÄ… to nikogo nie usprawiedliwia.
Amor może dlatego ,że ciągle tylko mi wypominała ile bym nie zrobił to zawsze za mało,budowa,remont u teściów,moja praca,mój sklep,poniedziałek,wtorek,środa zajęcia dzieci,oczywiście ja ich tam wiozę (na szczęście już wakacje więc zajęcia dzieci odpadają) a jak chciałem z nią iść do kina w sobote wieczorem po całym dniu pracy , to jej się dziś nie chce.Mam hobby jestem pszczelarzem ,po co mi te pszczoły jak mamy mało miodu a wszystko kosztowało tyle pieniędzy(pszczoły bardzo uspakajają polecam)
Problem tkwi w tym ,że co bym nie zrobił to i tak jestem przegrany odejdę skrzywdzę dzieci ,zostanę to jak nagroda dla nie za to co zrobiła.
To nie jest tak , że nie okazywałem jej miłości.Jak cały dzień się starasz a ile byś nie robił to jest wszystko złe albo za mało,pozwoliłeś dziecią na 1h zagrać na komputerze też zle,dziecko zapomniało piórnika do szkoły a miałeś sprawdzić czy jest przyszykowany(pytałem syna powiedział ,że jest) i cały dzień tylko do ucha słyszysz jaki to jesteś do dupy a wieczorem chcesz ją przytulić lub kochać się a ona mówi dziś napewno nie to trochę ryje beret.
Byłem w sobotę w kinie sam,było fajnie,pytała z kim byłem czy kogoś sobie już znalazłem ,wieć może wraca do rozumu.
Aczkolwiek w niedzielę byłem z nią i dziećmi na turystyke bo umówiliśmy się wcześniej (zanim poznałem 34 kroki)i podziękowała mi ,że ją zabrałem mimo jak to określiła na siłe(,że niby ja na siłe szedłem)nie wyprowadzałem jej z błędu.
Podsumowując to jestem odpowiedzialny za to ,że dałem sobie wejść na głowę.
Cytat
ja bym się nie cieszył, bo to zwykły behawioryzm psa ogrodnika, konkurencja lub prawo własności wynikające z mentalności Kalego, czyli chwilowe zainteresowanie by nie stracić pozycji, nie daj się nabrać, to chwilowe emocje zaborczości nie myślenie
Z tych szczegółów co napisałeś to przebija żal, że się starałeś, robiłeś co mogłeś i spotkała cię taka niewdzięczność. Wszyscy to mamy;
Ciężko coś powiedzieć z tego o waszej relacji, rutyna czy Twoja uległość ?; niedojrzałe kobiety chcą zdominować faceta, tresować aż go wykastrują a jak już to zrobią to przestają go szanować; nie zdominowała Cię całkowicie ?
Komentarz doklejony:
niechcący z matrixem się powtórzyłem, może to coś znaczy
Cytat
Otóż to.
Ona będzie szukać punktu zaczepienia żeby tylko oddalić od siebie poczucie winy, odpowiedzialność za swoje niecne czyny i zagłuszyć sumienie - jeśli je ma.
Zobacz jaki Ty niedobry, widocznie jej nie kochałeś skoro tak szybko znalazłeś jej zastępstwo. Nie daj się nabrać na te manipulacje, nie pozwól jej przerzucić tego co ewidentnie jest jej na siebie.
ale jak to ogarnąć kiedy ciągle śpimy w jednym łóżku,poza tym mam numer do kochanka ale on gra w tą grę,nie chcę powiedzieć mi prawdy tak jak ona,mimo iż dowody na wygraną sprawę w sądzie wysłał mi on(pozew mam już napisany i dałem jej do przeczytania czy się z tym zgadza).Wracając do niego to niedawno urodził mu się syn ale z tego co wiem ta kobieta go zostawiła i utrudnia mu kontakt ze synem.Chciałym jakimś sposobem uratować tą rodzinę ,mimo iż jestem już bardzo zdystansowany.
Oczywiście ratować możesz, ale nie za wszelką cenę i nie Ty powinieneś wychodzić z taką inicjatywą.
Ponadto postawą słabego faceta, który nie stawia granic, który nie wyciąga konsekwencji nie zdziałasz nic. Pamiętaj o tym.
Napisałeś pozew to teraz wiesz, że powinieneś go wysłać i nie robić sobie w gęby kosza na śmieci? Niepotrzebnie dałeś jej go do przeczytania, ona i tak dostałaby go z sądu i miała szansę się ustosunkować, czy też przedstawić swoją wersję.
Do ratowania rodziny papierek Ci niepotrzebny. Relacje międzyludzkie to nie papierek urzędowy.
Cytat
A to on jedyny się tak wpakował?
Ja tu widzÄ™ typowy schemat i zrzucanie winy.
Paul,
Niestety musisz się chłopie pogodzić z sytuacją, że tylko Ty chcesz ratować ten związek. Uważam jednak, że jak pozew już dałeś do przeczytania to nie ma przebacz - pisałeś go tylko po to żeby postraszyć? Bądź konsekwentny, bo jak teraz nie będziesz to taka sytuacja się powtórzy.
Trzasnąć ręką w stół warto w pierwszej kolejności wewnątrz samego siebie.
Cytat
Niektórzy nie dojrzewają zgodnie z wiekiem, a czasem i w ogóle. A i mają zęby i żołądki większe niż mózg. Wiele osób ma tą przypadłość, że nie ogarniają świata wokół siebie i żyją jedynie w swoich głowach. To są właśnie te wszystkie roszczeniowe księżniczki i książęta, które więcej wymagają od świata niż są w stanie i mają zdolność zbudować, a wielokrotnie nawet unieść. Bo czasem możesz do zatracenia rzucać perły pomiędzy wieprze, a pomyje dla nich i tak będą lepsze. Książęta wymagający, aby ich żony były zawsze idealne, nie chorujące, nie tyjące po dzieciach, znakomicie i perfekcyjnie ogarniające dom, wspólne kontakty towarzyskie i jednocześnie karierę, czy księżniczki wychodzące z założenia, że dla takich bóstw jak one, to z samego nadania, że istnieją , to książę i królestwo im się należy. I to książę noszący je ustawicznie na rękach, siedzący bezustannie w ich głowach , wyczytujący z nich najmniejsze drgnienie i dostosowujący się do każdego ich kaprysu i zmiany nastroju. Czyli ludzie niedojrzali, niezdolni do budowania, nie mający nie tyle nawet zdolności, co nawet elementarnej świadomości własnej sprawczości i tego, że pewne rzeczy się buduje, a i można wiele nieodwracalnie kompletnie zrujnować.
Przyjrzy się więc nie powierzchownie, ale i dużo głębiej temu za co jesteś naprawdę odpowiedzialny.
Nie powierzchownie jak teraz na to patrzysz:
Cytat
spróbuj dojrzeć, co kryje się za tym rciągle jej małor1; i tym koncertem jej życzeń. Czy faktycznie Ty dajesz z siebie za mało i się migasz, czy to ona wiecznie żąda czegoś, czego sama nie daje. I swoje nieróbstwo za żądaniami ukrywa. Bo może okazać się przykładowo, że to za co jesteś odpowiedzialny, to nie to, że nie byłeś supermanem, ale to, że nie umiesz stawiać granic dla jej urojonych w głowie nierealnych roszczeń wynikających z jej nieogarniania rzeczywistości , realnych , istniejących możliwości, czy pazerności. I wówczas weź odpowiedzialność tylko za swoje.
Miej cały czas z tyłu głowy, że miłość jest ściśle związana z wymianą wzajemną, a nie pasożytowaniem na kimś. Przyjrzyj się temu w jakich obszarach pasożytujesz Ty, a w jakich pasożytuje ona. W których miejscach gubicie granice. I zważ to, połóż normalnie na szalę, przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Zanim weźmiesz na siebie odpowiedzialność , starannie oddziel to co jest jej, od tego co jest Twoje.
Cytat
Cytat
Jak już wiesz , że to Ty jesteś odpowiedzialny za danie sobie zrycia beretu, to jesteś na bardzo dobrej drodze, aby przestać to robić. Powinna Ci pomóc odpowiedz na pytanie, czemu zbiegałeś w taki sposób o akceptację i miłość, gubiąc po drodze i tłamsząc samego siebie. Jak Ty ją kochałeś, skoro nie umiesz kochać i zatroszczyć się o samego siebie?
Cytat
To raczej Ty rozum w tym momencie tracisz i byle odruch zainteresowania, który nawet zainteresowaniem nie jest, a zwykłą próbą podporządkowania i tresowania, za objaw jej miłości i tego, że jej na Tobie zależy odbierasz.
Kobieta nie widzi jak mocno Cię zraniła i jak Cie rani, nie widząc Twojego bólu nie widzi i nie czuje Ciebie, a Ty dalsze jej podporządkowywanie siebie odbierasz jako miłość?
To jak to jest? 5 minut wcześniej nie kocha, a po chwili kocha, bo za chwilę znów przestać?
Mała zazdrość, którą sam jej nadawca ogarnia, jest naturalna. Duża świadczy o braku miłości a silnym zawłaszczaniu drugiej osoby.
Okazywanie zazdrości, w chwili gdy emocjonalnie zaangażowana jest w kimś innym ,Twoim zdaniem świadczy o tym, że się ogarnęła? Dostajesz na tą chwilę popłuczyny zainteresowania, kobieta nadal Cie nie widzi i uznajesz to za powrót do rozumu?
A co z Tobą? Co Ty czujesz po tym co się wydarzyło?
Kobieta która zdradziła i zdradza, ogranicza i pewnie i ograniczała Ci kontakty z ludźmi ? Ty miałeś unikać kontaktów, by nie narażać Waszej relacji, bo ona obawiała się, że nie będziesz w stanie kontrolować swojego popędu, a co z nią? Wołała w sumie o to, że jest problem, ale to był problem z brakiem umiejętności ogarniania własnego popędu, jej czy Twój? O Ciebie się troszczyła, a nie potrafiła zatroszczyć się o siebie i ogarnięcie własnego popędu?
Cytat
To nieprawda. Nie jesteś wcale przegrany. Możesz w tej chwili wygrać więcej niż Ci się wydaje, jak tą porażkę przekujesz w swój sukces i nie pozwolisz, aby ona zdominowała i zniszczyła Twoje dalsze życie.
Zostanie w związku formalnym, czy wyjście z niego, to jedno. Zostanie w związku emocjonalnym czy wyjście z niego (lub uświadomienie sobie, że prawdziwie istotna więź nie istnieje, lub istnieje pomimo trudności w komunikacji), to drugie. A to co Ty z tym chcesz lub potrzebujesz zrobić, to trzecie.
A jeszcze inną kwestią jest rozpatrzenie tego czy warto w związku pozostać po zdradzie. Szczególnie jak masz dzieci i w takim momencie decydujesz również o ich przyszłości.
Są osoby które rozwiodły się formalnie i odeszły emocjonalnie. Są osoby, które rozwiodły się formalnie, a emocjonalnie nadal w związku pozostają.
Są osoby, które nie rozwiodły się formalnie, ale odeszły emocjonalnie. I są osoby które nie rozwiodły się formalnie i nie odeszły emocjonalnie.
Przy czym emocjonalnie związanie może być zarówno toksyczne i jak zdrowe.
Cytat
nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "śpimy w jednym łóżku", ale jeśli sypiacie razem,lub dla Ciebie nawet zwykłe spanie obok jest bardzo osobistym doświadczeniem, to czemu to sobie robisz?
szczególnie jeśli dla Ciebie ma to jakieś głębsze znaczenie
Cytat
czy to znaczy, że podjąłeś już decyzję o rozwodzie, czy to ma być tylko taki straszak na jej ocknięcie się?
Ratowanie związku ma sens gdy pracują nad nim dwie strony - to wiele osób Ci pokazuje, bo większość z nas to przechodziła próbę dźwigania samemu - abstrakcyjne wpisy innych, ze tak się nie da wydawały nam się abstrakcyjne jak i pewnie Tobie teraz.
Problem Waszego związku to nie tylko romans żony. Dziś wydaje się, ze zakończenie romansu sprawi, ze będzie dobrze. Niestety albo i stety będziecie mogli (czasem napisałbym musieli ale życie bywa przewrotne) pochylić się nad nimi, a doszły konsekwencje zdrady. Jeśli związek utrzymuje się bo walczyła jedna strona, druga została na sile wyrwana z letargu romansu tym bardziej, ze kochanek się określi na zewnątrz to jak myślisz jak zachowuje się zraniona (podkreślam zraniona) często emocjonalnie 15 latka buduje czy raczej sabotuje..?
Jak bedzie się czuł chłop / rycerz co ja uratował ? Jakby wygrał milion na loterii ? Czy jak koło zapasowe w samochodzie ?
... stad proces naprawy ma sens wyłącznie we dwójkę - obecnie na pokładzie jesteś sam ... jeśli dasz radę obserwuj daj sobie, Wam jakiś czas, może warto składać pozew może nie ale nie warto grać w gierki złoże może się obudzi ...
zwrotów będzie jeszcze wiele i mnóstwo pracy nad sobą - a czy będziecie razem czy osobno choć to findamentalne to jednak drugoplanowe